Mieszkaliśmy w wiosce nad rzeką Kuriejka , pisać i czytać nikt u nas nie umiał , no bo skąd. Pop umiał ale kiedyś zanim się urodziliśmy to go zarezali . Ogolili nas na łyso , dali po 200 gram spirytu i tak zostaliśmy żołnierzami Armii Czerwonej zimą 1944 roku . Pojechaliśmy na front bić Hitlera
Zawsze mnie w wiosce nazywali raptusem. Był czas kiedy miałem karabin , mundur . Mój dowódca krzyknął naprzód , pobiegliśmy wprost na terkoczące ciężkie karabiny maszynowe. Jak zawsze chciałem byc pierwszyDostałem prawie 20 kul. Walczyłem na froncie mniej niż 60 sekund . Mój grób znajduje w Pruszczu Gdańskim .
·* * *
To była wspaniała zabawa . W Gdańsku Niemcy postawili sobie piękną Hochschule dziś nazywaną Politechniką Gdańską. W marcu 1945 leżały tam setki rannych hitlerowców . Nikomu nie chciało się ich wynosić ,więc podpaliliśmy cały budynek . Najzabawniejsi byli ci co na prześcieradłach spuszczali się z okien . Śmiałem się głośno . Niestety jakiś palący się ranny Szwab miał karabin. Przestrzelił mi uśmiech. Mój grób znajduje się w Gdańsku .
* * *
Dowódca kazał mi wejść na wieżę kościoła i obserwować Niemców na Westerplatte.
Dojrzeli mnie i zwalili razem z wieżami kościoła w Nowym Porcie . Z działa 88mm strzelili . Mój grób znajduje się w Gdańsku .
* * *
Odbiło nam kompletnie , nie widzieliśmy co to jest Kasyno Zoppot. Graliśmy tak , że przegrywający strzela sobie w łeb . Przegrałem w tę ruletkę . Mój grób znajduje się w Sopocie.
* * *
Szwab rzucił granat , nie miałem szans. Byłem najbliżej. Zakryłem go własnym ciałem , uratowałem kilku chłopaków. Grobu nie mam , rozrzuciło mnie na wszystkie strony , zbierac nie było sensu . Matce wysłali medal za bohaterstwo
* * *
Mówili w Gdańsku to sobie poużywamy . Dostałem w lasach oliwskich , noc przeleżałem na zasiekach z drutu kolczastego. Moi koledzy w tym czasie pili i wspominali zabawę z zakonnicami . Nad ranem umarłem , oni zasnęli. . Mój grób znajduje się w Żukowie .
* * *
Patrzyłem na jego najgłupszą śmierć , gdy strzelał sobie w głowę w Kasynie Zoppot . Tak stracić swojaka z wioski. Chłopaki krzyknęli , spirt z hotelu Metropol . Duszkiem wypiłem cały kubek . Nie wiedziałem , że chłopaki to mnie wyznaczyli na sprawdzającego . Wino było zatrute . Mój grób znajduje się w Sopocie .
* * *
Wtoczyliśmy beczki z benzyną do kościoła św Józefa w Gdańsku , gdzie schroniła się ponad setka starców , kobiet i dzieci . Zamknęliśmy drzwi i patrzyli jak pięknie płonie . Dwa dni potem po wyruchaniu jakiejś baby wlazłem na minę w Parku Steffensa . Mój grób znajduje się w Gdańsku .
* * *
To były piękne kwietniowe gdańskie noce .Te głupie Niemry , Polki , Kaszubki , nie myły się , smarowały gównem by być odrażające . łapaliśmy wszystkie , polewali wodą ze szlaucha a potem ….. najpiękniejsza była ta wieczorna cisza przerywana kobiecymi krzykami hilfe i pomocy . Dla zabawy strzelaliśmy we wnętrzu jakiegoś kościoła do wszystkiego co tam wisiało na ścianach . Dwa tygodnie później atakując okopy rzuciłem się całym ciałem na karabin maszynowy . Ponoć uratowałem życie wielu chłopakom . Pośmiertnie dostałem medal . Mój grób znajduje się gdzieś w zachodniej Polsce .
* * *
Zdobyłem Berlin . Przeżyłem . Potem wycofali nas za Odrę do Polski , co to miała te ziemie zasiedlać . Był 1946 rok . Co noc zatrzymywaliśmy pociągi w których jechali Niemcy z Olsztyna , Elbląga , Gdańska . Odbieraliśmy im wszystko a Niemkom jeszcze raz tłumaczyliśmy kto jest zdobywcą . Którejś nocy zatrzymaliśmy pociąg z Polakami spod Lwowa co jechali tu zasiedlać. Miała być zabawa więc wyciągaliśmy z wagonu Polki .
Gdy przyszła moja kolej i wlazłem na którąś , w wagonu wyskoczył jakiś „polski bandyta” i odstrzelił mi twarz z obrzyna . Chłopaki w zemście wrzucili do jednego wagonu granaty .
Mój grób znajduje się w zachodniej Polsce .
* * *
Jest prawie rok po zakończonej wojnie , jestem ostatni żyjący z naszej wioski co nas do wojska wzięli . Zaprowadzam porządek w Polsce. Któregoś dnia podbiegł do mnie Bosy Antek i po naszemu stwierdził , że Niemiec nie chce ustąpić ze swojej chałupy . Niemiec coś bełkotał i groził nawet mnie . Pociągnąłem z pepeszki do Szwaba krzyczącego Jo doch jestem Kaszeba.
Potem Bosy Antek ( bo tak miejscowi nazywali repatriantów zza Buga ) zaprosił mnie do swojej zdobycznej chałupy na spirt . Miejscowi Kaszubi zabarykadowali drzwi i spalili nas .
Grobu nie mam , zostałem uznany za zaginionego .
* * *
Co roku zapalamy znicze w małej wiosce nad rzeką Kuriejka naszym chłopakom co dzielnie walczyli z Hitlerem. Wszyscy byli bohaterami bez skazy .
* * *
Dla zdrowia po lesie mijam kilkadziesiąt razy w roku cmentarz w Sopocie gdzie leży ich 646 . W Sopocie walk niemal nie było . Skąd tyle ofiar? Czy zasłużyły na znicz ?
Ten tekst napisałem kilka temu . Rocznica zajęcia Sopotu 23 marca i zdobycia Gdańska 28-30 marca.
Stąd ta powtórka i chyba tak będzie co roku 30 marca .