leszek.sopot leszek.sopot
111
BLOG

Wyrwać chwasta solidarności

leszek.sopot leszek.sopot Polityka Obserwuj notkę 11

Na pewnym blogu przeczytałem, że części młodej inteligencji przyświecają „wirusy antywolnościowe”, bo idea dobra wspólnego, dążenie do świata sprawiedliwego, a także „wizje wymagające wspólnego maszerowania gdzieś, patrzenie na Polskę, jako na coś co ma być czymś wyjątkowym dla świata, wszystkie pomysły na przemodelowywanie człowieka z pomocą władzy, zaprowadzanie idealnej sprawiedliwości, świata bez zła, przestępstw i korupcji i tak dalej” może prowadzić do „rzeczywistości pełnej krat i wieżyczek wartowniczych”. Bloger dlatego wzywa do „wyrywania takiego chwasta zanim się zakorzeni”, gdyż z początku wydaje się niewinny, a nawet pociągający, „jak ten chłopczyk z hitlerjugend śpiewający sielską piosneczkę w »Kabarecie«”.

Jest to głos w dyskusji nad zdjęciem z TVP serii dokumentów „System 09”. Autorzy tej „zakneblowanej” serii bardzo nieszczęśliwie w „Rzeczpospolitej” tłumaczyli ideę pomysłu – mesjanizmem i romantyzmem, walką ducha nad pragmatyzmem. Jest to jakaś pseudointeligencka paplanina. Jednak w samym filmie potrafili trafić, moim zdaniem, niejednokrotnie prawie w sedno istoty przemian w Polsce po 1988 roku.

Krytyka ich serii dokumentalnej jest niebywała. Porównywanie tych, którzy odwołują się do idei dobra wspólnego, do młodych hitlerowców jest podłe i niebywałe. Z jakich pozycji można wypowiadać takie poglądy, jakie idee mogą przyświecać wypowiadającemu mu człowiekowi?

Przyświecają mu ekonomiczne paradygmaty – to wolny rynek ma być jedynym czynnikiem mogącym wpływać na ludzką osobowość. Bogatsi mają być coraz bogatsi a biedni coraz bardziej wdeptywani w ziemię bo im bogatszy będzie miał więcej a biedny mniej, to temu drugiemu ma być lepiej! – a to dlatego, że w czasach kryzysu to tylko bogatszy może przetrwać i w czasach koniunktury będzie mógł ponownie wzbogacać siebie i tzw. kraj – tylko cóż znaczy „kraj” bez ogółu obywateli, czyż to jedynie wskaźniki ekonomiczne?

Jego zdaniem w wolność jednostki nie ma prawa ingerować państwo, nie ma prawa zbyt pilnie tropić przestępców i bandytów, gdyż krępuje to swobody obywatelskie. Każdy ma odpowiadać sam za siebie i nie może odwoływać się czy też szerzyć ogólnie akceptowalnych norm zachowań, moralności i etyki. W jego ujęciu więc idea „Solidarności” jest ideą wrogą i groźną, nieuchronnie prowadzącą do krwawej rewolucji i obozów koncentracyjnych, do narodowej rzezi i dlatego PRL nie był czymś złym a wojskowa dyktatura jedynym „dobrym” wyjściem z trudnej sytuacji.

Stąd u niego gorąca obrona generała Jaruzelskiego i jego decyzji wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Dziś z dumą pokazuje swoje zdjęcie u boku generała siedzących razem w 20 lat po OS. Czy zrobił by sobie z dumą zdjęcie przed bramą Stoczni Gdańskiej wraz ze stoczniowcami? – to tylko retoryczne pytanie. Ci, którzy szukają sprawiedliwego osądu skutków działań generała z uwzględnienie cierpień i złamanych życiorysów tysięcy ludzi, to dla niego tacy, którzy przyznali sobie „licencję na moralność i patriotyzm”. Jego zdaniem tylko i wyłącznie ten, kto ma taką opinię jak on sam nie jest chwastem i chuliganem.

Jego wizja to wspólne maszerowanie na ugory i wyrywanie chwastów, które on z wysokości swojej karłowatej wizji wskaże, że coś już chwastem jest a coś nie jest, ale nawet jak jeszcze nie jest, to może nim zaraz być bo wyrośnie z tego hitlerowiec. Należy więc wyrywać wszystkie chwasty zanim jeszcze wykiełkują. „Gospodarz” będzie oceniał co i kiedy może z kiełkującej rośliny wyrosnąć. On jest wszystkowiedzącym bożkiem znającym absolutną prawdę.

Porównanie czegoś/kogoś do hitlerowca to najcięższa armata. Tym razem oberwało się twórcom dokumentalnego filmu, którzy nie zamierzali podlizywać się elitom i walczyć o ich jeszcze silniejsze zakorzenienie, większe wpływy i bogactwo, a zestawili ich z ideałami solidarności z lat 80. Z tego powodu zostali oskarżeni o rozprowadzania „wirusów prawicowego nacjonalistycznego mesjanizmu”.

Oberwało im się też epitetem – „rycerze dobra”. Którzy, jak z opisu wynika, bardziej są podobni do jeźdźców Apokalipsy. Jeśli już przyrównywać ich do rycerstwa, to mi na skojarzenie przychodzi szlachetny Don Kichot z La Manchy. Walka bowiem z tymi, którzy wdrapali się na szczyty elit, „załapali” się na „Solidarność” by ją porzucić i wykorzystywać dla własnej korzyści jest z góry skazana na klęskę. Im można przypominać inną piosenkę z filmu „Kabaret”, a więc z dedykacją dla miłośników liberalizmu i PO:

 

http://www.youtube.com/watch?v=rkRIbUT6u7Q&feature=related

a to dla miłośników obecnych władz TVP – LPR i pisowstwa, też z „Kabaretu”:

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=UUwpLyIDIJw&feature=related

Z jednej strony mamy bowiem populistów a z drugiej tych, który pieniądz mają za swojego bożka.

"W gwałtownych przemianach społecznych grozi zawsze niebezpieczeństwo i pokusa nadmiernego skupiania się na rozgrywkach personalnych. [...] Nie idzie o to, aby wymieniać ludzi, tylko o to, aby ludzie się odmienili, aby byli inni, aby, powiem drastycznie, jedna klika złodziei nie wydarła kluczy od kasy państwowej innej klice złodziei". Prymas kardynał Stefan Wyszyński, słowa do delegacji "Solidarności" Warszawa, 06.09.1980 r. __________________________________________________ O doborze reklam na moim blogu decyduje właściciel salonu24 Igor Janke. Nie podobają mi się, ale nie mam na nie wpływu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka