Z dobrze poinformowanych, aczkolwiek niesprawdzonych źródeł dowiadujemy się, że Alik, prezes wszystkich kotów zakończył żywot. Wielka szkoda, że nie poległ w walce z owczarkiem niemieckim. Ale też mogło być jeszcze gorzej – jak proroczo wspomniałem w poprzednim moim wpisie –mógł zginąć śmiercią zwykłego kota, czyli pod kołami samochodu. Tak czy siak –jego śmierć na pewno była bohaterska.
Teraz szanowni czytelnicy trzeba będzie zrobić porządek z kartkami na lodówce, trochę je poprzesuwać, by zrobić jeszcze miejsce na jego zdjęcie.
I w ten, niezwykle inteligentny sposób przeszedłem od kota, do kampanii wyborczej. Konkretnie – do kampanii wyborczej PiS-u, a już całkiem dokładnie – do kampanijnej pisowskiej lodówki. Lodówka ta stała się stałym narzędziem do uprawiania polityki w PiS-ie. Podejrzewam, że w domach „prawdziwych patriotów” przybiera ona kształty TU-154 lub Wawelu. Tylko bowiem wtedy, może stanowić odpowiednie tło dla zdjęcia śp. pary prezydenckiej.
Dochodzę do wniosku, że jednak chyba prezes miał rację – nie jestem „prawdziwym patriotą”. Bowiem nijak nie mogę sobie wyobrazić, bym w przypadku tragicznej śmierci mojego brata i bratowej (których kocham nie mniej niż prezes swoich bliskich) wymyślił, że najodpowiedniejszym miejscem dla uczczenia ich pamięci jest lodówka*.
W tym miejscu naszła mnie dosyć niesmaczna refleksja. Prezes do tej pory nawołując do „wyjaśnienia przyczyn”, wspominał jednak również i pozostałe ofiary katastrofy smoleńskiej. Że niby wszystkim ofiarom jesteśmy to winni. Teraz ogranicza się tylko do swojej rodziny. Wiem – na lodówce nie ma tyle miejsca. Ale są jeszcze inne sprzęty i urządzenia AGD. Jakie? To właśnie jest niesmaczne. Więc nie będę ciągnął tego wątku. Proszę zapomnieć to co w tym akapicie napisałem. Niestety, takie są konsekwencje komentowania poczynań PiS-u. Człowiek bezwiednie zaczyna posługiwać się ich metodami. Muszę więc uważać.
Jeżeli już jesteśmy przy kampanii wyborczej, warto odnotować to, że „Rzepa” niechcący zdezawuowała oceny prezesa i ogłosiła sukces – nieduży, bo nieduży, ale zawsze – rządu „na polu” budowy autostrad. Wg prezesa i wszystkich jego krzykaczy, budowa autostrad leży całkowicie. Nie dość, że nie rozpoczęto żadnej nowej budowy, ale nawet nie ma szans na ukończenie tych, których budowę rozpoczął PiS. A tu „Rzepa” zapodaje, że 4 (słownie: cztery) zaplanowane zadania zostaną zakończone w zaplanowanym terminie. Mało jak na nasze potrzeby. Mało jak na plany związane z „Euro 2012”. Ale nieskończenie wiele jak na ocenę PiS-u. Wiem co piszę, spróbujcie podzielić bowiem 4/0 – nawet Macierewiczowi wyjdzie nieskończoność.
Wiem, że nie ma co się podniecać takim „sukcesem”. Ale jeżeli nawet „Rzepa” go dostrzega, to i ja mogę. Ponadto jeżeli ten przykład przyłożymy do wszystkich ocen dotyczących rządów Tuska – to uwzględniając wszystkie plagi jakie spadły na nasz kraj w tym czasie – wypadnie całkiem nieźle. Również i „pisowskie lodówki” przy współczynniku „prawdy” ujawnionym przez „Rzepę” też stają się na powrót normalnym wyposażeniem kuchennym z normalną zawartością.
_____________
(*) – prawa autorskie: Julia Pitera.