Jestem jeszcze w trakcie trwania wieczoru wyborczego. Z różnych telewizorni padają różne komentarze. Nie będę powtarzał wyników sondażowych, gdyż wszyscy je znają.
Z potoku słów płynących z ust polityków, szczególnie w pamięci utkiwły mi słowa ze strony PiS-owskiej. Na pytanie czy Jarosław Kaczyński usunie się w cień na skutek kolejnych przegranych wyborów (jak kiedyś zapowiadał), padła odpowiedź: PiS to Jarosław Kaczyński. Mówił to szef sztabu wyborczego PiS-u.
A jak ja na swoim blogu wielokrotnie powtarzałem, że PiS to tylko jarosław Kaczyński a reszta to tylko lepiej lub gorzej brzmiące tuby - sypały sie na mnie gromy z jasnego nieba. Trzeba było czekać na kolejne, szóste przegrane wybory (podziwiam pisowską konsekwencję) aby moje słowa potwierdził wysoki funkcjonariusz PiS-u. Jeżeli jednak on to potwierdził (że jest tubą prezesa), to mam prawo mówić, że w tej ocenie prezes zgadza się ze mną.
Drodzy pisowscy komentatorzy - od tej chwili trochę więcej szacunku do moich wpisów. Wszak prezes, przez swoją tubę potwierdził, że mam rację.
Acha, zapomniałbym o kondolencjach - a więc składam szczere kondolencje, nie kryjąc zadowolenia.