Tygodnik "WPROST" przyznał tytuł człowieka roku. Okazał się nim być premier Donald Tusk. Ja pragnę z kolei przyznać pewien tytuł zespołowi redakcyjnemu oraz redaktorowi naczelnemu gazety ,a mianowicie tytuł "wazeliniarzy roku". I tu odsyłam do wstępniaka-panegiryku Lisa w najnowszym numerze. Uważam,że doświadczonemu i dobremu dziennikarzowi po prostu nie wypada pisać takich tekstów. Wstępniak o Donaldzie Tusku,który w zamyśle autora miał wzruszać(?), mnie żenuje. Czymże zasłużył sobie Premier na taką laurkę ze strony tygodnika opini? Czy drugie z rzędu wygrane wybory przy braku alternatywy to wieli sukces?
W moim odczuci człowiekiem roku 2011 jest bezapelacyjnie Janusz Palikot! Człowiek, który odszedł z PO przy 50 procentowym poparciu dla tej partii,skrzyknął ludzi i w październiku ubiegłego roku wyważył drzwi do sejmu razem z futryną. W ciągu zaledwie kilku miesięcy istnienia swojej parti wywalczył w wyborach 10 procent poparcia. Łożąc na kampanię wyborczą z własnej kieszeni,bez dotacji, podczas gdy partie obecne w parlamencie dostawały grube miliony.Bez możliwości debatowania w największej stacji informacyjnej w Polsce,z jakichś tajemniczych powodów!
Nie okraszam tego tekstu ckliwymi historyjkami,nie plotę andronów o triumfach,falstartach,nie bawię się w psychoanalityka-po prostu przedstawiam fakty!
Oczywiście nie odmawiam nikomu prawa do własnego zdania, istnieje jednak takie mądre przysłowie:"Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie"-bez względu na osobiste sympatie i przekonania.
