Witam tym razem zajmę się trendem kapitalistycznym powstały po upadku „słusznie minionej epoki”
Trend ten po kolei niszczy normy opracowane w latach 70-tych które są nie na rękę obecnym firmom. W tej notce oprę się głównie na przykładzie wind. Windy to urządzenia tzw prowadnicowe czyli podobnie jak tramwaje powinny z natury rzeczy charakteryzować się dużą trwałością, około 50 lat. No właśnie powinny takie ładne magiczne słowo…
Windy tzw renomowanych producentów są drogie i bardzo awaryjne.
Niestety hiper-kapitalizm wykreślił normy z lat 70-ych wprowadzając zastrzeżone części o niższej trwałości uzależniając w ten sposób nabywcę produktu do siebie. Stając się w ten sposób monopolistą dyktującym warunki klientowi (klient już nie nasz pan a my panami klienta). Podobnym mottem kieruje się np. każdy współczesny miększy kapitalista, producenci ża®ówek(wiadomo) producenci telefonów komórkowych (każdy wymaga innej ładowarki) dalej podam przykłady gigantów „Apple”(troll patentowy, ipady, iphony z brakiem kart pamięci ), Amazon(ze swoimi smartfonami oraz ebookami kindle), General Motors itp. ….
Wracając do wind tzw niższa trwałość to nie jest przypadek. 20 lat temu japońscy kapitaliści wdrożyli tzw. system „jakości handlowej”(kontrolowane starzenie się) pozwalający na wykonanie produktu(tu tez mam na myśli produkt jako usługę)który jest wykonany szybko(im więcej tym szybciej zaspokoimy konsumenta no i konkurencja nie wyrobni), tanio(wiadomo niższe koszty pracy, produkcji wtedy zalejemy wszystko chłamem, bądź sprzedamy drożej by mieć jeszcze większe zyski) a efektem tego na dodatek jest produkt który ma niską trwałością(stąd nazwa) a co za tym idzie albo konsument szybko kupi nowy i kapitalista znów zarobi(choć zarobić też może konkurencja) albo klient gdy produkt jest drogi uzależni się od ich serwisu. Bo z tym zjawiskiem często wiąże się brak norm z zastrzeżonymi częściami po to by nie można było kupić tańszych i co ważniejsze trwalszych zamienników. Oczywiście w takiej firmy utrzymane zostaną pewne miejsca pracy oraz będzie szybszy obrót kapitału co automatycznie przełoży się na większe zyski…
Do tego należy dołożyć globalizację(zakład powstanie w kraju w którym są niższe koszty pracy np. w Chinach Indiach,, Rumunii czy naszej „zielonej wyspie”. PS już każdy rząd w tym pomoże..
Doglądając do tego politykę słabej waluty(Jen, Rubel, Rupia itd..) i zmowy cenowy otrzymamy iście orwellowski „wolny rynek” który jak widać często nie ma z hiperkapitalizmem wiele wspólnego.
W ten sam trend też wchodzą producenci wind którzy się wpraszają spółdzielnią, wspólnotą by ludzie koniecznie wymienili windy choć to jest bezsensowne ponieważ Primo jest to drogie, generalnie ekonomicznie i technicznie nieuzasadnione(jak już napisałem czemu) Sekundo czas wymiany , tertio widna jeździ się krótko więc wygląd nie ma większego znaczenia. Rozwiązaniem jest modernizacja wind która jest co najmniej 2 razy tańsza i rozwiązuje problem uzależnienia od producenta. Teraz konkrety, suche fakty. Koszt nowej windy to co najmniej 140 tyś zł a koszt modernizacji maksymalnie 80 tyś zł, czas wymiany wind to absolutne minimum 6 tygodni a modernizacji kilka dni do maks. Tygodnia przy wyjątkowym pechu.
Jak już wspomniałem renomowani producenci są drodzy oto dlaczego resurs dla pasów nośnych oraz lin otulinowych u renomowanych producentów jest wielokrotnie droższy od wind chociażby starusieńkiej firmy ODA a jego trwałość wynosi 3-6 lat dla nowych wind. Dla przykładu w windach ODA wynosi ona 25 lat..
Chyba wystarczy