intel-e-gent intel-e-gent
799
BLOG

Warszawa - problem PO

intel-e-gent intel-e-gent Polityka Obserwuj notkę 16

Z przecieków wynika, że referendum przeciwko Hannie Gronkiewicz-Waltz jednak się w Warszawie odbędzie. Jest to problem zarówno jej, jak i całej Platformy Obywatelskiej. Problem, jak to jednak często bywa, jest również szansą. Nie tylko dla przeciwników PO, ale także dla niej samej.

W chwili obecnej kurs PO w sprawie referendum jest następujący - bojkotować i zniechęcać. Ma to, ogólnie rzecz ujmując, ręce i nogi, gdyż zbyt mała frekwencja zaowocuje nieważnością referendum. Jednak oznacza to również poważne ryzyko porażki. Próg może zostać przekroczony minimalnie, a że wśród głosujących dominować będą wtedy przeciwnicy HGW, to...

Dodatkowego smaczku zniechęcaniu przez czołowych polityków PO warszawiaków do udziału w referendum dodaje fakt, że ci sami politycy byli gorącymi zwolennikami referendów wszelkiej maści w czasie w którym nie byli przy władzy i w miejscach, w których nie rządzili.

Równie dobrym smaczkiem jest fakt, że referendum coraz goręcej popiera Prawo i Sprawiedliwość, które zażarcie broniło się przed referendami wszelkiej maści, gdy było przy władzy. Obie partie są teraz (i zawsze były, biorąc pod uwagę, że wywodzą się z bezideowej, skorumpowanej magmy AWS, która zafundowała nam OFE) równie wiarygodne.

Dość wiarygodny wydaje się tu być Piotr Guział, który zainicjował walkę z prezydent Warszawy w nadziei na to, że może samemu uda mu się uszczknąć więcej ze stołecznego tortu. Raczej nie kryje się ze swoimi intencjami i całkiem nieźle waży szanse, skoro jeszcze nie wystawił swojej kandydatury na prezydenta Warszawy.

Do udziału w referendum zachęcam wszystkich warszawiaków. Nie mam zamiaru natomiast zachęcać natomiast głosowania na konkretną opcję - za czy przeciw. Pisałem już, że wszystkie strony warszawskiego konfliktu mają swoje za uszami i wszystkie grzeszą arogancją i wyobcowaniem. Niemniej referendum jest świetną okazją, aby pokazać władzy, że obywatele są i mogą ją również usunąć lub wręcz przeciwnie.

Liczę przy tym, że sama groźba referendum podziała na ekipę w ratuszu trzeźwiąco i może jednak coś się zmieni. Liczę, że nie będzie to tylko liczba siłowni na wolnym powietrzu, bo jakoś nie widzę dla nich uzasadnienia.

Sam nie wiem jeszcze, jak zagłosuję. Ale wiem, że jeżeli do referendum dojdzie, to na pewno zagłosuję. O ile nie przeprowadzę się wcześniej na stałe do Łodzi.

Do następnego (?)

Intel-e-gent

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka