intel-e-gent intel-e-gent
197
BLOG

Nie ma na kogo głosować

intel-e-gent intel-e-gent Polityka Obserwuj notkę 19

Wybory prezydenckie zbliżają się wielkimi krokami, a kampania zaczyna nabierać rumieńców. Jednych kandydatów goni się za ganianie z flintą, innych za nadgorliwych rodziców, a jeszcze innych za to, że milczą czy używają fotoszopa. Ale generalnie wspólnym mianownikiem obecnej kampanii jest jej kompletna nijakość. Dotyczy to zarówno haseł jak i kandydatów. No, z wyjątkiem paru planktonowych, na których i tak w życiu bym nie zagłosował.

W obecnych wyborach, swoją drogą, nie mam na kogo głosować. Andrzej Duda i Bronisław Komorowski reprezentują dwie prawicowe i szkodliwe partie, które w walce o władze kompletnie nie przejmują się ani państwem, ani obywatelem. Co więcej, w kampanijnej dyskusji obaj panowie wydają się zapominać, że kandydują na prezydenta, a nie na premiera i od czasu do czasu mają pomysły, których nie zrealizują za żadne skarby. No, ale ciemny lud to łyka, bo czemu nie. Najbardziej rozbawiło mnie, gdy panowie kandydaci postanowili włączyć w kampanijny dyskurs kwestię wprowadzenia euro w Polsce, co jest sprawą dość odległej przyszłości wybiegającej poza kadencję 2015-2020. Nie mówiąc o tym, że np. Duda plótł rozkosznie bzdury o gwałtownie rosnących cenach - ekonomiści z którymi na ten temat rozmawiałem wybuchali śmiechem słysząc argumenty kandydata narodowo-socjalistycznej partii.

Z kolei Bronisław Komorowski, który wprowadzenie euro popiera i chce aby nastąpiło ono jak najszybciej zapomina, że póki co w Polsce nie ma większości do zmiany konstytucji (a to niezbędne do zmiany urzędowej waluty...), pomińmy tu litościwie fakt, że Polska objęta jest procedurą nadmiernego deficytu...

Nie mam też powodów, aby głosować na kandydatkę SLD, którą Leszek Miller wystawił realizując chyba jakiś demoniczny plan dobicia resztek lewicowej niegdyś partii. Mam silne wrażenie, że dawny premier RP od początku stulecia realizuje na czyjeś zlecenie plan zniszczenia lewicy w Polsce. Jego działalność jest, po prostu, szkodliwa, a sposób zarządzania SLD przez Leszka Millera można określić jako zarządzanie poprzez wykluczanie wszystkich, którzy myślą. Z całą sympatią do mojej dawnej partii nie mogę się w niej obecnie doszukać osób, które miałyby własne zdanie... (ok, mogę, ale nie wymienię nazwisk, aby LM ich nie wyrzucił).

Janusz Palikot odpada ze względów dość oczywistych. Głosując na niego z powodu X nie mam żadnej gwarancji, że za 3 miesiące w tej sprawie nie będzie on wyznawał poglądów o 180 stopni przeciwnych...

Z dość zrozumiałych względów nie zagłosuję też na Krula czy Kukiza. Wyznawane przez nich poglądy są dla mnie przekonaniami z odmiennej galaktyki i uważam, że ich sukces byłby dla Polski szkodliwy. Szczególnie, gdyby to Korwin-Mikke taki sukces odniósł. Kibicuję jednak Kukizowi o tyle, że chciałbym aby osiągnął wynik w granicach kilku procent - mały wstrząs dla establishmentu by się przydał, choć wątpię, by politycy POPiS, SLD czy PSL zrozumieliby przekaz społeczeństwa...

A właśnie PSL i jego kandydat, który podpisy zdobył dzięki zaganianiu do pracy urzędników urzędów marszałkowskich. Jestem ciekaw, o ile jego wynik będzie wyższy od sondażowych. Kto obstawia znaczące przekroczenie granicy błędu statystycznego?

Do następnego (?)

Intel-e-gent

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka