Wydawać by się mogło, że na fecie z okazji niespodziewanego awansu do europejskich pucharów, czy zdobycia tytułu Mistrza Polski najważniejsze jest sławienie wielkosć swojego klubu. Okazuje się jednak, że nie - najważniejsze to „pozdrowić” w bezkompromisowych słowach warszawską Legię.
Najpierw błysnął piłkarz Stilić, któremu jedyna refleksja jaka przyszła do głowy gdy otrzymał mikrofon podczas fety w Poznaniu to błyskotliwa myśl ,ze „Legia to k....” .Fani Kolejorza znani są z tego , że ich serca w równym stopniu przepełnia miłość do Lecha co nienawiść do Warszawy i Legii. W końcu ich sztandarowa pieśń mówi o tym iż „zostali wychowani w nienawiści do tej drużyny ”. Nie wiedziałem , że w Bośni też tak wychowują.... Piłkarz Stlić, którego późniejsze tłumaczenia o tym, że mieszkając od kliku lat w Polsce nie wie co w naszym języku oznacza słowo „k......” trafią zapewne do encyklopedii pod hasłem „rżnięcie głupa”, będzie miał czas na przemyślenia podczas pierwszych sześciu meczów nowego sezonu, w których nie wybiegnie na boisko na skutek kary jaką nałożył na niego Wydział Dyscypliny.
Poznaniankom pozazdrościli piłkarze Śląska, którzy z kolei podczas przejazdu po Wrocławiu pytali w piosence śpiewanej na melodię „kultowego” hitu grupy „Boys” „Gdzie twoje berło i korona, Legia pierd.....” . Prym wiódł Sebastian Mila, który jeszcze niedawno deklarował się jako kibic Legii od dziecka, który pod koszulką meczową nosi t-shirt CWKS. Jakieś rozdwojenie jaźni ?Milę czeka zapewne jesienią adekwatne powitanie na Ł3 i być może jakaś kara WD, ale raczej tylko to. Gorzej ma inny „śpiewak” - Piotr Celeban, który jest przymierzany do Legii.
Był taki piłkarz Kaczorowski, który też lubił sobie pośpiewać z kibicami Lecha jak to nienawidzi Legii. Tak strasznie jej nienawidził, że aż postanowił zostać jej piłkarzem. Miał jednak pecha, bo w sieci szybko ukazał się filmik z jego wokalnymi popisami i na każdym meczu witał go transparent „Chórzysto – nigdy nie będziesz Legionistą”. Po jednym sezonie Kaczorowski niechętnie (z uwagi na fajną pensyjkę jaka wpływała co miesiąc na jego konto) musiał się pożegnać się z klubem z Łazienkowskiej i zaginął gdzieś w ligowej matni.
Jego historię dedykuję innym „chórzystom” . Ku przestrodze....
Ps. Piłkarzowi Celebanowi znany jest chyba „casus Kaczorowskiego”, bo w bisach już nie uczestniczył .Sądząc po komentarzach na forach kibiców Legii i tak już jest za późno...