CreativePL CreativePL
136
BLOG

Wojna z dopalaczami

CreativePL CreativePL Polityka Obserwuj notkę 6

Dziś na tapetę bierzemy narkotyki! A konkretnie używki zwane dopalaczami oraz kolejną nowelizacje ustawy o przeciw działaniu narkomani.

Od kilku dni media, zaczynają wkraczać na niepewny teren, zaczynają rozmawiać o marihuanie, dopalaczach i innych używkach które nazywane są narkotykami bądź „legalnymi narkotykami”. Sam byłem pozytywnie zaskoczony tym, że pierwszy raz od kilku lat mogłem usłyszeć merytoryczną dyskusje w studiu nt. nowelizacji ustawy. Nie była to debata jaka zazwyczaj jest przy tym temacie czyli:

Pan A: Marihuana i dopalacze są złe.

  Pani B: Zgadzam się z panem w zupełności, to wytwór szatana! A tak w ogóle to nasze dzieci powinny pić piwo i palić fajki a nie truć się marihuaną!


Redaktor: Dziękuje za merytoryczną rozmowę.


Oczywiście powyższa „rozmowa” jest wielce podkoloryzowana, jednak tak wyglądają rozmowy nt. narkotyków w Polsce, i jak się domyślam nie tylko w Polsce. Nie ma się co łudzić aby czołowi polscy politycy wypowiedzieli się merytorycznie o narkotykach, bo nie dość, że większość niewyedukowanego społeczeństwa w tym temacie odbierze to jako zachętę dla „młodych” ludzi do ostrego „ćpania”, to dotykowo takiemu politykowi spadną słupki poparcia, ale co jak co to najważniejszym priorytetem polityka są słupki wyborcze. Czołowym przykładem cenzury rozmowy o narkotykach jest coroczny milion marihuana march odbywający się w Warszawie ( jak w większości krajów świata). W tym roku na marszu było około 4 tysięcy ludzi. Jednak w „opiniotwórczych” telewizjach nie było ani słówka, dopiero wieczorem mogłem przeczytać na portalach ITI (Onet, tvn24) małą wzmiankę o owym marszu, a na portalu Wprost mogłem przeczytać niezadowolenie warszawiaków o korkach w mieście z tego powodu, i tyle. I tak jest co roku. Jednak jak 5 kobiet wychodzi na ulice z transparentami „mam cipkę” wozy transmisyjne prześcigają sie który zacznie nadawać pierwszy.

Ale może przejdźmy do meritum czyli do samej ustawy, a konkretnie do nowelizacji ustawy. W mediach możemy przeczytać/obejrzeć, że gdy wejdzie ta nowelizacją będzie można chodzić z mała ilością marihuany czy amfetaminy. Domyślam się, że to oczko puszczone liberałom przez pseudoliberałów (Platforma Obywatelska) z przesłaniem „ej mu też jesteśmy też cool”. Jednak zamiast sugerować się opiniotwórczymi mediami proponuje samemu zajrzeć do ustawy, żeby przypadkiem nie przejechać się gdy ktoś zostanie złapany. Otóż owa nowelizacja mówi, że prokurator może odstąpić od wyroku gdy złapany miał przy sobie mała ilość „narkotyku”, powie od kogo to kupił, uczy się, to jego pierwszy raz etc. A co do kwestii dopalaczy, to teraz odpowiednie służby będą mogły zabrać każdy specyfik z smart szopa nawet na 1,5 roku i wtedy stwierdzić, czy używka jest zdrowa czy nie. Tym samym ustawodawcy ominęli wreszcie swój problem, ponieważ przed nowelizacją do listy środków zakazanych dopisywane były konkretne związki chemiczne. Jednak już na początku istnienia dopalaczy w Polsce (3 lata temu) ludzie z branży (chemicy) mówili, że jeżeli rząd zakaże jakiegoś specyfiku to na drugi dzień istnieje już opracowany zamiennik. I tu dochodzimy do sedna sprawy, czy owa nowelizacja pomoże w walce z „narkotykami” czy wręcz przeciwnie. Jak można się domyślać, rząd mówi, że pomoże, jednak ludzie którzy się tym zajmują i interesują mówią zupełnie co innego. Ale po co słuchać się specjalistów, skoro w kwestii vatu rząd wie lepiej, to i w kwestii tego co Polak może a co nie też wie lepiej prawda?

Media, rząd ciągle podnoszą w tej kwestii argument „dzieci”, który wg mnie jest argumentem po niżej pasa. Przez trzy lata rząd bawi się w kota i myszkę z właścicielami dopalaczy. Przez trzy lata media wmawiają nam, że tak naprawdę dopalacze to kupują tylko ludzie w podstawówce max w gimnazjum, i że w ogóle dopalacze szkodzą. Owszem szkodzą, jednak wiem to z własnego doświadczenia. Tyle, że ani ja ani media, ani rząd nie wie ile dzieci to kupuje oraz jak one szkodzą. Przez całe istnienie dopalaczy na świecie ani jedna instytucja rządowa, ani pozarządowa nie pofatygowała się aby zlecić/ przeprowadzić badania nt. szkodliwości dopalaczy. Przez trzy lata rząd Polski nie pofatygował się aby sprawdzić kto tak naprawdę kupuje dopalacze. Owszem, można było zauważyć kontrole w smartoszopach. Pamiętam nawet jak 3 lata temu wszystkie media równo komentowały, że zamknięto jeden ze sklepów z powodu nieprawidłowości. Jednak dopiero na „hipciu” (http://hyperreal.info/) przeczytałem, że ta nieprawidłowością była przeterminowana gaśnica… A jak wygląda taka kontrola? Otóż wpada skarbówka sprawdzić paragony i kasę czy przypadkiem sklepik nie robił jakiś przekrętów, wpada bhp, i sanepid sprawdzić czy lokal nadal spełnia warunki, czy jest gaśnica i czy nadal można się szybko ewakuować w przypadku pożaru, oraz wpada policja w celu „zastraszenia”, która tak naprawdę nie robi nic a tylko się przygląda, jednak jak wiemy mundur policjanta ma wzbudzać szacunek i strach więc dwójka policjantów stoi obok i przygląda sie kontroli.

Gdy nowelizacja w obecnym kształcie zostanie wprowadzona i gdy smart szopy niczego nie wymyślą na obejście tego, dojdziemy do sytuacji w której człowiek będzie musiał wybierać. Taki Kowalski który przez trzy lata palił jakiś specyfik albo zrezygnuje, albo wejdzie w pierwszą lepsza bramę i spotka pana dilera. Za tą samą kwotę która płacił w smart szopie kupi sobie koci żwir maczany w domestosie zwany marihuaną. Ponieważ sam zasadzić nie może bo gdyby wpadł dostał by na wstępie 2 lata więzienia, woli kupić od kogoś. Różnica jest taka, że wcześniej szedł do sklepu płacił jakąś kwotę z której 22% szło do budżetu państwa, dostawał paragon i mógł legalnie spalić to w parku, skwerku, domu. Jednak teraz zamiast rachunku dostanie figę z makiem, zapłaci mafii, żeby się rozwijała, i będzie musiał nieść „temat” w majtkach bądź skarpetce, żeby policja przy rutynowej kontroli go nie zgarnęła i nie oskarżyła o posiadanie narkotyków. A uwierzcie, że jeżeli trafi się „policjant z powołania” to zwinie was za najmniejsze ilości. Sam znam przykład gdy chłopaczek został zabrany przez policje z 0,02g marihuany!(sic!)

Ową nowelizacją państwo, samo wpycha ludzi do półświatka. Bo wg państwa dorosły człowiek nie może mieć wolnej woli. Może pić alkohol i palić fajki, bo wielmożni im pozwalają na to. Jednak to co nie jest opodatkowane staje się nielegalne i nazywane jest narkotykiem. Nie chce martwić wielmożnej władzy, ale najpotężniejsze państwo na świecie pod względem armii (USA) nie może poradzić sobie z mafią w Meksyku. Pomimo tego że DEA posiada większy budżet niż szkolnictwo w USA, pomimo tego, że dysponują bronią biologiczną, chemiczną, nuklearną, wszelkiej maści bombami, rakietami i najnowszym typem rozwiązań w wojsku, nie są w stanie zlikwidować mafii narkotykowej w Meksyku, pomijając już fakt że od tej wojny zginęło 20tyś niewinnych obywateli.

Europa jak i świat zaczęły powoli zmieniać swoją politykę antynarkotykową, ponieważ stwierdziły, że system restrykcyjny nie daje rezultatów, więc przerzuciły się na system leczenia. Już w większości krajów można posiadać nieznaczne ilości na własny użytek, a w Ameryce w niektórych stanach można na receptę kupować „medyczną marihuanę” (która od normalnej marihuany różni się nazwą). A dodatkowo osoba która została złapana na nielegalnym paleniu ma do wyboru wyrok w zawieszeniu/więzienie bądź poddanie się leczeniu. W Polsce nadal jesteśmy za murzynami. U nas osoba paląca marihuanę (niedługo dopalacze) jest postrzegana jak kryminalista. Co ciekawe polskie prawo antynarkotykowe jest jednym z bardziej restrykcyjnych Europie.

  A jaka jest moja propozycja na walkę z tymi odrażającymi dopalaczami? Otóż powołać oddział do kontroli dopalaczy np. w sanepidzie albo w INF. Wydać rozporządzenie, że w każdym smart szopie musi znajdować się kamera, która będzie śledzić czy sprzedawca sprzedaje tylko osobą pełnoletnim. I tyle. Bo jako osoba dorosła, mogę robić co chce ze swoim życiem, skoro mogę kupić klej i go wąchać, albo zrobić z maku kompot, lub iść do lasu i zjeść grzybki, ba mogę nawet iść do kiosku i kupić sobie fajki to równie dobrze mogę iść do dopalaczy kupić legalnie siwe, zapłacić od tego podatek w cenie i truć własny organizm. Bom wolny człowiek jestem!

Nie dość, że właściciele przestrzegali by prawa restrykcyjnie bo kary były by duże, dodatkowo mieli byśmy pełny obraz tego cos sie dzieje w smart szopach. To z drugiej strony, sklep mógłby nadal funkcjonować i przynosić zyski właścicielowi, i skarbowi państwa. Jednak nasi rządcy wolą pozamykać około 2 tyś. małych biznesów, nie rozwiązując wcale problemu.
 

CreativePL
O mnie CreativePL

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka