Liberwig Liberwig
228
BLOG

Łapać posady - wielki łowczy Ludwik Dorn w swoim żywiole

Liberwig Liberwig Polityka Obserwuj notkę 1

Ludwik Dorn ma bogate CV w dziedzinie umacniania systemu pasożytnictwa na podatnikach - to między innymi jemu zawdzięczamy ustawę o finansowaniu partii politycznych z pieniędzy podatnika. Bezczelność i zuchwalstwo okupującej Polskę (na życzenie wyborców - szympansów) hordy Dyzmów osiągnęła już takie stadium, że nie bali się już powiedzieć otwartym tekstem, że jeżeli obywatele nie chcą, by politycy się korumpowali i kradli, to muszą po prostu zaakceptować płacenie im oficjalnego haraczu - wówczas zrobią nam łaskę i przestaną szukać okazji do rozmaitego "kręcenia lodów". Pomijając zuchwalstwo takiego postawienia sprawy (mam nagraną wypowiedź tego rekietera Dorna - określenie "rekieter" w stosunku do osoby wymuszającej haracz wydaje mi się jak najbardziej na miejscu) przez ludzi, którzy podobno - jak międlą to w swoich zakłamanych gębach - zajmują się polityką by "służyć Polsce" , skuteczność tego metody zapobiegania korupcji okazała się żałosna. "Miro", "Zbychu", "Rychu" i "Grzechu" to tylko czubki lodowej góry.  A warto przypomnieć, że finansowanie mafii politycznych odbywa się wieloma nieoficjalnymi kanałami. Najskuteczniejszym kanałem (oprócz tego zuchwałego oficjalnego haraczu docelowego z pieniędzy podatnika) jest pasożytowanie na majątku narodowym poprzez tzw. spółki skarbu państwa. Nie trzeba chyba jakoś specjalnie udowadniać, że po każdych wyborach żelazna miotła wymiata ich prezesów i rady nadzorcze, i przechodzi przez nie istne personalne tornado - capo di tutti capi mafii, która wygrała wybory, obsadza od nowa wszystkie synekury owych spółek, o których można powiedzieć z pewnością, że ich  - w wielu przypadkach - monopolistyczna pozycja przynosi gospodarce same szkody, ich efektywność i zyskowność oscyluje w granicach zera (a działalność wielu generuje koszty i długi) i  tylko pensje prezesów i członków rad nadzorczych, i zarządów są imponujące. Oczywiście, owi prezesi i członkowie zarządów pobierający po kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie, nie są docelowymi odbiorcami tych pieniędzy. Na owe pasożytnicze sytanowiska desygnują ich szefowie partii, a te muszą dbać o swoje finanse i amortyzować swoją działalność, dlatego nie trzeba specjalnej inteligencji by zrozumieć, że beneficjenci owych posad, co najmniej połowę lub,  w niektórych wypadkach, nawet większą część owych bajońskich wynagrodzeń mają obowiązek przelać natychmiast na konto partii, swojej matki, która zapewniła im takie fuchy.

Ponieważ jednak  smokowi  pasożytokracji wyrastają kolejne głowy, to nawet mimo tych usilnych starań by zbiurokratyzować co tylko się da, posad dla partyjnych aktywistów okupujących Polskę mafii zaczyna brakować i trzeba im wymyślać coraz bardziej operetkowe stanowiska. Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Kobiet, Rzecznik Praw Dziecka, Pełnomocnik Do Spraw Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, Rzecznik Praw Pacjenta, Rzecznik Praw Konsumenta - to tylko którki  wypis z komicznych i niepotrzebnie istniejących obecnie synekur. W państwie o zdrowym prawie, w państwie sprawnie funkcjonującym, tego typu żałosne instytucje i protezy przworządności w ogóle nie są potrzebne - im bardziej nieskuteczne i bezprawne staje się nasze państwo, tym więcej takich operetkowych (ale bardzo drogich) "opiekuńczych" urzędów powołuje. Starsi pamiętają czasy poprzedniej odmiany socjalizmu, gdzie jedną z ważniejszych rzeczy w każdej instytucji była Książka Skarg i Zażaleń. I tak w sklepie mogło nie być towarów, panować brud i smród, ale Książka Skarg i Zażaleń zawsze wyeksponowana była w honorowym miejscu, by obywatel wiedział, jak to władza się o niego troszczy. 

Obecnie wielki łowczy posad Ludwik Dorn przymierza się do powołania kolejnego operwetkowego (za to zapewne dysponującego odpowiednim budżetem) urzędu - Rzecznika Praw Żołnierza. Czekam na kolejne i mogę nawet panu Dornu podsunąć kolejne pomysły - Rzecznik Praw Młodzieży - w końcu dzieci , to jeszcze nie młodzież, mają inne problemy - Rzecznik Praw Łysych, Rzecznik Praw Mańkutów (dlaczego nikogo - a zwłaszcza Państwa - nie obchodzi, że ciągle mają ręce umazane tuszem z długopisu), Rzecznik Praw Nauczycieli - Lekarzy, Motorniczych Tramwajów, Sprzedawców w Supermarketach, Elektryków, Hydraulików - tu można sobie wypisać kilometrową listę wszystkich profesji, Rzecznik Praw Kobiet Po Czterdziestce, Rzecznik Praw Kobiet w Fazie Menopauzy, Rzecznik Praw Ludzi Ze Sztuczną Szczęką, itp. itd.. 

Jestem pewien, że po utworzeniu tych wszystkich dodatkowych urzędów Polska stałaby się potęgą, a warto też pamiętać, że  dbanie o kondycję naszej demokracji stanowi obowiązek wszystkich obywateli - a cóż lepiej służy demokracji, niż zapewnienie wszystkim partyjnym funkcjonariuszom odpowiednio wysokiego poziomu życia?

  

Liberwig
O mnie Liberwig

Jaki jestem? Wyjdzie samo, ale jedno mogę napisać od razu - nie znoszę Dyzmów i zuchwałej głupoty, a tego ciągle nam przybywa. W wolnych chwilach czytam i podróżuję - www.liberwig.republika.pl Motto życiowe: Nie kłóć się z idiotą, bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka