emde emde
406
BLOG

Zjednoczony obóz IV RP - Gadającemu Grzybowi z uznaniem

emde emde Polityka Obserwuj notkę 4
Wczoraj minął tydzień od wyborów parlamentarnych. Wiązane z nimi były olbrzymie nadzieje wśród „współbraci w Zakonie” – zwolenników PiS. Zrozumiałe jest zatem rozgoryczenie wywołane wynikami tychże wyborów. Sam tego rozgoryczenia doświadczyłem, więc wiem, co to znaczy. Na S24 formułowane są teraz rozmaite opinie – od pocieszającego głoszenia zwycięstwa aż po postulaty  dymisji Prezesa Kaczyńskiego. Wydaje się jednak, że przynajmniej części współbraci żal odbiera trzeźwość myślenia. Sprawa jest poważna i – jak sądzę – należy rozważyć różne punkty widzenia. Postanowiłem zatem i ja zabrać głos i założyć swojego bloga. Ale brak doświadczenia w aktywnym blogowaniu spowodował, że zanim się zebrałem do pisania, wcześniej przeczytałem niektóre swoje przemyślenia u Gadającego Grzyba (Zjednoczony obóz IV RP – cz.II). O tym niżej, wcześniej parę słów o mojej ocenie przyczyn uzyskanego wyniku. Po kolei:
 
1. To, że z wyborami wiązane były wymienione wyżej nadzieje nie może przesłaniać  faktu, że uzyskanie znacząco lepszego wyniku nie było praktycznie możliwe. A zmianę jakościową mogła przynieść jedynie, zupełnie nierealna, wygrana dająca PiSowi możliwość samodzielnego rządzenia. Czy inne poprowadzenie kampanii dałoby lepszy wynik, jak twierdzą niektórzy – tego nie wiemy (tym bardziej, że proponowane pomysły w tym zakresie są dość rozbieżne). Poszukiwanie zatem winnych w sztabie wyborczym PISu, czy w osobie samego Prezesa – wydaje się zatem zbyt pochopne.
 
2. Na ostateczny wynik wyborów decydujący wpływ miały, moim zdaniem, dwa czynniki: (1) nieracjonalna w swym wymiarze, „genetyczna” niechęć, wręcz nienawiść do PISu, a do J.Kaczyńskiego w szczególności wśród znaczącej części społeczeństwa; (2) przekonanie większości społeczeństwa biorącego udział w wyborach o względnym dobrobycie i stabilizacji. Wiąże się to z relatywnie łagodnym, w wymiarze krajowym, przebiegiem kryzysu oraz przypisywanie tego (słusznie, czy nie) jako zasługi obecnego rządu.
Wszelkie niuanse ekonomiczne widoczne jedynie dla specjalistów a także wszelkie „marzenia Polaków” schodziły na plan dalszy.
W obu przypadkach można oczywiście krytykować takie nastawienie wyborców, ale chyba tylko na zasadzie pretensji do deszczu, że pada. Były oczywiście i błędy w kampanii PISu, ale – moim zdaniem - taki, czy inny przebieg kampanii w aktualnych warunkach nie mógł mieć zasadniczego wpływu na zmianę wyżej wymienionych przekonań wyborców.
 
3. Traktowanie Jarosława Kaczyńskiego jako głównego winowajcę uzyskanego wyniku i postulaty zmiany prezesa PiS są intelektualnie nieuczciwe. Przyjmuje się tu bowiem, że to on tylko, niemal jednoosobowo ma zrealizować „marzenia Polaków”. JK jest dorosłym człowiekiem, politykiem i wie, co mówi. Jego wypowiedzi niejednokrotnie nie podobają się grzecznym (także niegrzecznym przy innym rozumieniu grzeczności) ludziom, ale prawdopodobnie gdyby był inny nie zgromadziłby tylu zwolenników wokół siebie.
 
4. Trzeba się zgodzić z opinią prof. Zybertowicza, że błędy popełnione w kampanii i – jakkolwiek nie interpretować wyników – porażka w tychże wyborach to – przede wszystkim – niezależnie od przyczyn, o których mowa w p.2., efekt ogólnej słabości i braku zorganizowania szeroko pojętego obozu niepodległościowego. Tę słabość można rozszerzać niemal w dowolnym kierunku. Nie bez znaczenia są również sygnały dotyczące niechęci lokalnych struktur partii do jakiejkolwiek aktywności osób pozapartyjnych.
 
5. Chciałbym natomiast uwypuklić inny postulat prof. Zybertowicza, sformułowany także w innej formie przez Aleksandra Ściosa a przede wszystkim przez Gadającego Grzyba. Chodzi o potrzebę „wypracowania nowych form samoorganizacji”, „budowy autentycznej wspólnoty” oraz stworzenie „obywatelskiego pasa transmisyjnego”. Jest to – moim zdaniem – jedyna metoda wzmocnienia obozu niepodległościowego  i uzyskania w przyszłości warunków umożliwiających dokonanie zmian zgodnych z „marzeniami Polaków”. Jak to zrobić – to powinien być główny temat najbliższych dysput wszystkich zainteresowanych. A nie bezpłodne szukanie winnych. Winni jesteśmy wszyscy (łącznie z Prezesem).
 
6. Co do szczegółów budowy owego „pasa”, to mam nieco inne poglądy niż GG: (a) po pierwsze uważam, że należałoby – w przeciwieństwie (ale nie w opozycji, wręcz przeciwnie) do istniejących organizacji - dążyć do stworzenia ruchu masowego; uważam, że – przy pewnych założeniach – jest to możliwe (b) celem tego ruchu miałoby być owe stworzenie „nowych form samoorganizacji” i zbudowanie „obywatelskiego pasa transmisyjnego”. Brzmi to trochę ogólnikowo, zatem uważam, że na początek chodziłoby o policzenie się oraz wytworzenie poczucia wspólnoty, o której pisze A.Ścios (c) dalsze cele można zacząć konkretyzować, gdy ilość zwolenników przekroczy pierwszy milion (d) uzyskanie takiego efektu pozwoliłoby na uniezależnienie działania od poparcia aparatu partyjnego PiSu, z czym mogą być – jak słusznie zauważa GG – spore kłopoty; nie sądzę natomiast by ktokolwiek zignorował ruch masowy w tej skali, o której piszę (e) nie negując potrzeby wykorzystania zaplecza intelektualnego PISu, uważam że aby uzyskać odpowiedni jego poziom  konieczna jest prawdziwa burza mózgów (i to z piorunami). Mówimy przecież o rozwiązaniach, które zostałyby wypracowane na miarę XXI wieku.
 
Na koniec jedna uwaga redakcyjna: nie nabrałem jeszcze odpowiedniej wprawy w redagowaniu tekstu; stąd m.in. brak aktywnych linków do wypowiedzi, na które się powołuję.
 
Pozdrawiam
Marek Domański
emde
O mnie emde

Taki sobie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka