lideksynubeka lideksynubeka
1666
BLOG

Pęknięte jądro Jana Jałochy,czyli tajemnice Mundialu

lideksynubeka lideksynubeka Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 Czytam właśnie autobiografię piłkarza Andrzeja Iwana pt”Spalony”Młodszym czytelnikom już tłumaczę,że Andrzej Iwan był najmłodszym uczestnikiem Mistrzostw Świata'78 w Argentynie,w lidze grał w latach 1976-1992 i strzelił w niej 90 goli. Grał tez na Mundialu'82 w Hiszpanii.

 

Książka jest ciekawa,bo pisze ją alkoholik i hazardzista,syn alkoholika. Ujawnia sporo ciekawostek z barwnej dla piłkarzy,a siermiężnej dla ludności epoki Gierka i Jaruzelskiego.

 

Jeden wątek mnie poruszył. Właśnie z turnieju Espana'82. Otóż ówczesny trener Piechniczek(którego wtedy nie lubiłem za faworyzowanie drewienek ze Śląska kosztem Dziekanowskiego,a dziś za senatorowanie w PO) we wspomnieniach Iwana okazuje się miałkim s.....nem,idącym po trupach zawodników. Żeby chociaż do sprecyzowanego celu,to bym jeszcze rozumiał. Ale trzecie miejsce na tym turnieju to efekt przypadku,a nie pracy Piechniczka.

 

W każdym razie Andrzej Iwan na turniej pojechał z uszkodzonym mięśniem dwugłowym. Zamiast dać zawodnikowi wyleczyć tę kontuzję,Piechniczek uparcie wstawiał go do gry. Skończyło to się oczywiście zerwaniem mięśnia w meczu z Kamerunem,spektakularnym upadkiem i 8-mio miesięczną przerwą od futbolu.

 

Bywa. Kontuzje są solą piłkarskiego żywota. Dramatyczne staje się jednak to,co stało się po kontuzji w Hiszpanii. Otóż Piechniczek stracił całkowicie zainteresowanie kontuzjowanym Iwanem,a lekarz ekipy,Garlicki nawet nie zaczął go leczyć. Ponoć pan doktor zdegustował się brakiem partycypacji własnej osoby w premiach meczowych. Tak,że nie skierował piłkarza na USG i postawił na podstawie dotyku diagnozę;wszystko OK.

 

No dobra,miało być o jądrze Jana Jałochy,a ja tu dywaguję o Iwanie. Otóż Jan Jałocha, również reprezentant kraju,na owym turnieju otrzymał w meczu z Peru w dniu 22 czerwca 1982 silne uderzenie piłką w genitalia. Tak,że pękło mu jądro. Piłkarz Jałocha po meczu i w kolejnych dniach pluł i sikał krwią,skręcał się z bólu,nie mógł się ruszać. Remedium przepisanym przez Garlickiego było samotne przebywanie w pokoju hotelowym. Garlicki(doktor jakoś się nie chce napisać) twierdził,że wszystko jest w porządku,może przepisać witaminki. Do szpitala na USG nie ma co jechać. bo daleko.50 km. Przełożony Garlickiego,czyli trener Piechniczek również problemy Jana Jałochy miał gdzieś. Krew w moczu z reguły świadczy o problemach z nerkami,ale Garlickiego i Piechniczka to nie interesowało.

 

Tak,że biedny Jan Jałocha operacji zszycia jądra doczekał się dopiero po powrocie ekipy do kraju w połowie lipca. Fajnie tak 3 tygodnie cierpieć przez trenera,który w owym czasie chętnie przedstawiał się jako wychowawca piłkarzy.

 

Kolejna z tajemnic tego Mundialu wiąże się z osobą Piotra Skrobowskiego. Młody wiślak pojechał na mistrzostwa ze złamaną nogą. Tyle,że Garlicki tego nie wypatrzył,a Piechniczek nie uwierzył w żadną kontuzję piłkarza.. W związku z tym oczywiście odmówiono wizyt lekarskich.

 

No i ostatnia z tajemnic- dotyczy jednego z ulubieńców Piechniczka,piłkarza Górnika Zabrze Waldemara Matysika. Waldek piłkarsko był dość cienki,ale miał zdrowie i ambicje,więc grał z pełnym zaangażowaniem jako defensywny pomocnik. Dużo biegał,przeciwników kopał,popychał,szturchał. I z tego biegania odwodnił organizm. Garlicki nic nie zauważył,Piechniczek olał swoim zwyczajem ulubieńca,tak,że ten odwodniony zwariował i w szpitalu próbował popełnić samobójstwo. Na szczęście jakoś chłopak wrócił do normy i grał jeszcze z większymi sukcesami we Francji i RFN. Poza zasięgiem polskiej myśli szkoleniowej.

 

Sukces w Hiszpanii(3-cie miejsce) chyba był możliwy tylko dzięki temu,że w reprezentacji grało paru zawodników odkrytych dla niej przez wcześniejszych trenerów kadry. Przy takim stosunku Piechniczka do podopiecznych cud,że nikt nie zmarł na turnieju. Jakim cudem został szefem wyszkolenia PZPN,tego nie wiem. Ale charakterologicznie pasował do PO,więc był przez kadencję jej senatorem.

 

 

Andrzej Iwan,Krzysztof Stanowski „Spalony”,wyd. Buchmann 2012

tolerancyjny jak GW i obiektywny jak TVN.Przedwojenny warsiawiak,dawniej z Mokotowa,obecnie Bemowo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości