Plan był taki: poranna gimnastyka, potem pyszna kawka, śpiew ptaszków zza okna. Czy może być coś przyjemniejszego na środowy poranek? Istna idylla. I wtedy stało się. Włączyłam telewizor. Tvn24, rzecz jasna. No, żeby nie było, że sfisiowałam od publicznej. I co? I szlag mnie trafia! Dziennikarze skręcają się, puszą, gimnastykują, żeby te 1000 dni rządu Tuska sprzedać, jak najlepszy towar, jak mega okazję. Nawiasem mówiąc, nikt nie nauczy tak chwytów reklamowych i pijarowskich jak TVN - jedyna bezstronna telewizja. Bo nie można chyba brać poważnie słów najwybitniejszego z polskich reżyserów Pana Wajdy, który oficjalnie chwali się przyjaźnią z tą stacją. Ale to przecież dowód na bezstronność. Najbardziej jednak wkurza mnie dobór gości. Zawsze muszą być wygodni dla prowadzącego, czyli - antypisowscy. PiS ma się zdematerializować, a najlepiej by było, gdyby wymazać go także z pamięci. Wtedy świat byłby inny, a Polska stałaby się krainą mlekiem i miodem płynącą. Wszystkiemu winni są Kaczyńscy! Nie łatwiej by było, gdyby nie walczyli o pamięć historyczną? Wtedy nie mielibyśmy Katynia i wszystkich nieszczęść, które on za sobą ciągnie, łącznie z katastrofą i obecną walką o krzyż. Cholerka, przypaliłam kurki, a miała być pyszna jajeczniczka. Muszę kończyć, ale jeszcze wrócę...
pozdrawiam i życzę miłego dzionka...
