Chodzi Lisek koło bronka.
Postękuje coś i chrząka.
Sapie dyszy, ślinę toczy,
tak go bronek zauroczył.
Biega w kółko, kozły fika,
by cieszyła się publika.
Pajacuje Lisek raźnie,
rośnie oglądalności wskaźnik.
W samym środku cyrku tego,
Bronek - gwiazdor na całego !
I przyjaźnie Liska łechce,
by ten mówił co on zechce.
Lisek wdzięczny za pieszczoty,
garnie się wprost do roboty.
Między kozły i gibania,
wplata zręcznie swe pytania.
Niby wszystko jest na żywo,
polemiką błyskotliwą.
Niby wszystko pięknie, ładnie,
coś tam jednak siedzi na dnie.
Lisek mrugając maślanym oczkiem,
niewygodne tematy omija boczkiem
I pyta Bronka grzecznymi słowa
bo taka była wcześniej umowa.
Cóż za pytania ! Cóż za riposty !
To nie jest wywiad, to dialog miłosny !
I sama słodycz na widzów spływa,
a widowisko ich aplauz zdobywa.
O to jest przykład wręcz doskonały,
jak prawić trzeba słodkie pochwały.
Jak pieśnią pochwalną widza oszukać,
tak by uwierzył – i to jest sztuka !
I tak te pląsy zachwyciły wszystkich,
że para zatańczy pląs towarzyski.
W kolejnej edycji tańca z gwiazdami,
Lisek i Bronek wstrząsną parkietami !
Już dogadany konkursu finał,
Mariusz się zgodził i jest też nowina.
Dla Bronka miast porsche pojemny busik
bo na Trakt Królewski swój dobytek zwieźć musi.
:)