ltp ltp
4120
BLOG

Regulacja narracji, czyli „Wyborcza” znów w akcji

ltp ltp Polityka Obserwuj notkę 60

„Gazeta Wyborcza” już wie, kto szalał w sylwestrową noc w Kolonii, usiłując gwałcić – w kilku przypadkach z powodzeniem – bezbronne kobiety. I swoją narracją kolejny raz wpisuje się w polityczną linię kanclerz Niemiec Angeli Merkel oraz jej partii CDU

„Wyborcza”, jak zwykle zresztą, czyni to piórem swojego korespondenta w Niemczech, czyli Bartosza T. Wielińskiego. Tekst tego autora pt. „Kanclerz Merkel się chwieje” otwiera drugą stronę poniedziałkowego wydania dziennika Adama Michnika.

W tekście Wieliński – ujmując to jak najkrócej – pisze o sytuacji politycznej kanclerz Niemiec Angeli Merkel w kontekście kryzysu migracyjnego, zwłaszcza zaś w kontekście horroru, który rozegrał się w sylwestrową noc w Kolonii. Ja jednak nie o tym.

„Nie wiemy, czy w tłumie pod kolońskim dworcem stali też Syryjczycy, których we wrześniu zeszłego roku hucznie podejmowano na dworcu w Monachium”, w tekście stwierdza Wieliński. I drugie zdanie: „Merkel i jej ministrom trudno będzie udowodniać, że straszliwa sylwestrowa noc była dziełem tylko marokańskich czy algierskich kieszonkowców” [„kieszonkowców” – sic! – przyp. LTP].

Ze zdań tych wynika, że niemieckie służby jeszcze nie mają wiedzy na temat tego, czy Syryjczycy byli w hordzie pod dworcem w Kolonii. Jednak trudno będzie też udowodnić, że Syryjczyków tam nie było.

Dla Merkel jednak nie jest obojętne, co uda się ustalić niemieckim służbom. Pisze dalej Wieliński:

 „Od tego, jak rozwinie się kolońska afera, może zależeć przyszłość kanclerz”.

Z kolei tekst z drugiej strony poniedziałkowego wydania Michnika Wieliński kończy następujący słowami: „(...) niespodziewane [„niespodziewane” – sic! – przy. LTP] i poważne problemy Angeli Merkel w jej własnym kraju to naprawdę zła wiadomość. Dla Europy, która dziś szczególnie potrzebuje stabilności i przywództwa. I dla Polski – bo tak propolskiego i rozumiejącego nasze problemy kanclerza jeszcze nie było”.

Wydaje się, że dwa powyższe zdania mają znaczenie fundamentalne; jednocześnie bezlitośnie odsłaniają one myślenie Wileńskiego. Bo autor tekstu w sposób jednoznaczny wiąże w tych zdaniach sytuację Polski z przyszłością kanclerz Angeli Merkel, przy czym przyszłość ta, o czym mowa w zdaniu pierwszym, zależy od tego, jak rozwinie się „kolońska afera”. Zatem: kto patriota powinien dobrze życzyć kanclerz Angeli Markel. A najlepiej dla niej by było w tej sytuacji, gdyby jednak w imigranckiej hordzie usiłującej gwałcić kobiety w Kolonii, nie było Syryjczyków, ponieważ to sama Merkel ich do Niemiec zaprosiła.

I co robi „Wyborcza”? Bierze się, oczywiście, do dzieła. Czyli do regulowania narracji o horrorze w Kolonii. Bo tak naprawdę przecież tylko tyle może.

I w tym samym wydaniu dziennika Michnika, ledwie kilka stron dalej, czeka na czytelnika kolejny tekst pióra Wielińskiego pt. „Rozwydrzenie czy spisek”. Nawet nie ma sensu wchodzić w analizę tego artykułu, bo o sprawie właściwie już przesądza pierwsze zdanie leadu, które brzmi: „Coraz więcej jest poszlak, że noworoczne ekscesy w Kolonii, gdzie grupki młodych imigrantów z Afryki Północnej na masową skalę napastowały i okradały kobiety, nie były spontaniczne”. Autor więc rozstrzyga, i to arbitralnie – bo wypowiedzi żadnego z przedstawicieli niemieckich władz czy służb nie przytacza – kim byli napastnicy  Kolonii. Byli to młodzi imigranci z Afryki Północnej. W dalszej partii tekstu mowa o imigrantach z Afryki Północnej jest jeszcze kilka razy. A, jak wiadomo, Syria w Afryce Północnej nie leży.

Cóż: gazeta Michnika stoi frontem za kanclerz Angelą Merkel. Niby oczywiste, ale jednak znów uderzające.

W tym kontekście należy się spodziewać, że w kolejnych dniach informacje publikowane na łamach „Wyborczej” dotyczące horroru w Kolonii będą podlegały dalszej regulacji. Już na podstawie tekstu pt. „Rozwydrzenie czy spisek?” można się spodziewać, że narracja pójdzie w stronę następującą: a) To nie Syryjczycy atakowali kobiety; b) To młodzi imigranci z Afryki Północnej; c) Wśród nich tylko nieznaczną część stanowili imigranci, których w 2015 r. przyjęły Niemcy; d) Większość z nich to imigranci z różnych krajów Europy (Francja, Belgia, Holandia itd.), którzy już od wielu lat przebywają na Starym Kontynencie, niektórzy z nich to nawet reprezentaci już drugiego pokolenia imigranckiego; e) nie ma więc absolutnie żadnych podstaw, żeby wiązać przyjęcie do Niemic ponad miliona imigrantów w 2015 r. z wydarzeniami w Kolonii; f) nie ma żadnego powodu, żeby blokować dalszy napływ imigrantów do Niemiec, potrzebne jest tylko bardziej restrykcyjne i precyzyjne prawo, a także - i to przede wszystkim - rzetelna edukacja "gości".

Na dowód tego wszystkiego niemieckie służby pokażą wpisy z forów internetowych, na których imigranci z Północnej Afryki umawiali się, żeby dokonać kryminalnego precedensu w Kolonii.

Dziennik Michnika bierze się do roboty. Zaczyna udowadniać to, czego na razie udowodnić nie może niemiecka policja. Dlaczego? Bo tak będzie dobrze dla Angeli Merkel, od tego w dużej mierze zależy jej polityczna przyszłość, no i – jak wiadomo – tym samym przyszłość Polski.

Najwyraźniej według „Wyborczej” od tego, kto usiłował gwałcić i gwałcił w Kolonii – czy Syryjczyk, czy Marokańczyk, czy może Albańczyk – zależy też przyszłość Polski, bo – jak wynika z pierwszego z tekstów Wileńskiego – zła wiadomość dla Merkel, to zła wiadomość dla Polski.

 

Tymczasem - jak w poniedziałek w godzinach popołudniowych poinformowała brytyjska telewizjia BBC - z oficjalnego raportu służb niemieckich wynika, że mężczyźni, którzy w noc sylwestrową atakowali kobiety w Kolonii, to "prawie wyłącznie" imigranci, w większości z Północnej Afryki i państw arabskich.

Link: http://www.bbc.com/news/world-europe-35280386

Jak widać, narracja się sypie. Wkrótce możemy spodziewać się bardziej zdecydowanej ingerencji ze strony niemieckich "służb prasowych".

"Wyborcza", która tak chętnie powołuje się na publikacje zachodnich mediów, znalazła się w potrzasku. Bo publikcje mediów brytyjskich w związku z Brexitem z pewnością będą podlegać swoistemu odchyleniu od linii wyznaczonej przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel.

 

 

ltp
O mnie ltp

Pozostaję otwarty na współpracę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka