Lubomir Baker Lubomir Baker
172
BLOG

Spacer ulicą Nadbrzeżną ze Steinbeckiem i Michałem Aniołem

Lubomir Baker Lubomir Baker Kultura Obserwuj notkę 0

Wydawnictwo Prószyński i S-ka wydało niedawno w jednym tomie dwie powieści Steinbecka "Ulica Nadbrzeżna" oraz "Cudowny czwartek". Obie opisują niespieszne życie mieszkańców Monterey w Kaliformi, a właściwie jej niezbyt zamożnej dzielnicy. Akcja pierwszej powieści toczy się przed II wojną światową, drugiej już po wojnie.

W tym miejscu napotykam na wielki problem, jak opisać, o czym opowiada Steinbeck. Bo jeśli powiem, że o paru sympatycznych włóczęgach, którzy dzięki dobroci kilku ludzi mają swoje przytulisko i z fatalnym skutkiem próbują urządzić przyjęcie dla Doktora, to będzie tak, jakbym powiedział, że Sąd Ostateczny Michała Anioła to takie malowidło, które przedstawia dużą grupę półnagich mężczyzn. Niby to prawda, ale jakże niepełna. Może więc zachęcę Państwa do lektury tej ksiażki odwołując się do emocji, które tak kunsztownie Steinbeck wywołał u bohaterów swoich sztandarowych dzieł "Gron gniewu" i "Na wschód od Edenu". W "Ulicy Nadbrzeżnej" dominuje melancholia, zaduma nad życiem i jego wartością. I tolerancja dla inności, o zupełnie innym zabarwieniu niż dziś; a także szacunek dla innych, nawet jeśli są nie dokońca sprawni umysłowo, nie mają pieniędzy albo zarabiają na życie prostytucją.  

Aby nie było zbyt patetycznie, polecam też znakomity wywód jednego z bohaterów, który tym różni się od innych postaci tej powieści, że jest bogaty. Cudownie wyjaśnia, jak państwo zmusza go, by wydawał bezsensownie swoje pieniądze na pseudocharytatywną działalność zamiast na naprawdę pożyteczne cele  - niewiele się od tamtych czasów zmieniło.

A na koniec jeszcze ciekawostka na temat Michała Anioła. Niedawno, bo 21 stycznia, minęło 449 lat od tego, jak podczas soboru trydenckiego nakazano zamalowanie nieprzyzwoitych fragmentów fresku w Kaplicy Sykstyńskiej. Całe szczęście, że poparcia nie zyskało grono tych, którzy żądali całkowitego zamalowania dzieła. Kilka dni póżniej Michał Anioł umarł. Pracę powierzono jego uczniowi, którego imienia nikt nie chce pamiętać, chyba że w formie nadanego mu przezwiska - "malarz majtek". Przez wieki wierni oglądali przywoicie okrytych świętych. Dopiero papież Jan Paweł II pozwolił na restaurację dzieła i powrót do oryginalnego wyglądu. Choć i tak nie wszystkie przepaski okrywające biodra zdjęto. Jeśli mają Państwo ochotę na więcej informacji na temat tego, jakie kontrowersje wywoływały dzieła sztuki, proszę sięgnąć po "Skandal?Sztuka!" Ute Schulera i Rity E. Tauber wydawnictwa Świat Ksiażki.

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura