Lubicz Lubicz
1172
BLOG

Lupenreiner Demokrat i nienapisana notka

Lubicz Lubicz Polityka Obserwuj notkę 55

Lupenreiner Demokrat, tak w 2004 roku określił prezydenta Rosji były kanclerz Niemiec, Gerhard Schröder. Lupenrein czyli nieskazitelny, bez skazy. W połowie lutego ukazała się na niemieckim rynku nowa książka kanclerza („Klare Worte"; dosł. wyraziste, jasne słowa) w których jeszcze raz podkreśla on swoją (także w jego ojczyźnie bardzo kontrowersyjną) opinę sprzed dziesięciu lat „Ich relativiere meine Haltung zu Putin nicht. Und ich nehme ihm ab, dass er sich die Demokratie als seine Perspektive vorstellt“; Mój stosunek do Putina pozostał bez zmian. Wierzę mu, że demokracja jest jego wyborem.*

Pan Schröder zapadł się w ostatnich dniach jakby pod ziemię i jest nieosiągalny dla mediów a szkoda. Wiele z nich miałoby bowiem liczne pytania pod jego adresem. Zostawmy jednak.
 
Ważniejszym i bardziej niepokojącym jest fakt, że Altkanzler Gerhard Schröder nie tylko nie jest osamotniony w tej ocenie, co wręcz reprezentuje pewien typ myślenia charakterystyczny dla współczesnej kasty europejskich polityków, polityków którym wydaje się, że wszyscy są ulepieni z jednej (czytaj, tej samej co oni) gliny. O ile samoocenę można by, z dużą dozą prawdopodobieństwa, uznać za prawdziwą i słuszną (są wymienni niczym klocki Lego), to już wrzucenie Putina do tego samego worka jest błędem graniczącym ze zbrodniczą głupotą. To tak jakby wpuścić lisa do kurnika i mieć wątpliwości co do wyniku eksperymentu. 
 
Pewnie dlatego fakt, że Władimir Władimirowicz to jednak polityk z innej gliny, człowiek tkwiący korzeniami w ZSRR, ukształtowany w realiach zimnej wojny i spadkobierca rosyjskiego imperializmu tak mocno zaskoczył kanclerz Merkel oraz pozostałych unijnych i nie tylko polityków. Czy wyciągną odpowiednie wnioski to czas pokaże ale nie byłbym tutaj jakimś hura-optymistą. Politycy mają ten głupi zwyczaj, że zwykle widzą jedynie to co chcą widzieć. Bajeczka o nagim królu nic nie straciła ze swojej aktualności. Nie to, żebym wszystkich traktował jednakowo ale tyle sie już w życiu napatrzyłem, że trudno mi w tym miejscu coś pozytywnego czy optymistycznego napisać.
 
Kilka (kilkanaście?) lat temu, Putin powiedział, że rozpad ZSRR byl największą geopolityczną katastrofą XX wieku i już wtedy u polityków wszelkiego koloru (pomijając oczywiście ten skrajnie czerwony) powinny rozdzwonić się dzwonki alarmowe. Nie rozdzwoniły się. Niestety.
 
***
 
Tuż po zakończeniu Olimpiady w Soczi wpadł mi w oko artykuł prasowy pod tytułem “Łzy Miszki” albo jakoś w tym stylu. Miałem szczerą ochotę, pod tym właśnie tytułem, nawiązać do mojej ostatniej notki i rozwinąć zawarte tam rozmyślania o zgubnym wpływie propagandy na internetowych prostaczków ale dynamika sytuacji uprzedziła niestety moje złośliwe zamiary. Bywa :(
 
Dlatego zamiast nienapisanego tekstu pozwolę sobie w tym miejscu ponownie zwrócić uwagę na niekoniecznie nowy, ale ostatnio jakby bardziej bijący po oczach fenomen. Fenomen w postaci istnych zagonów internetowych prowokatorów czy innych „putińczyków”. Daleko mi do bycia Katonem i Kasandrą w jednym ale to zjawisko wydaje się być niezwykle niepokojącym a w kontekscie ostatnich wydarzeń wręcz groźnym. Może także dlatego, że w moim życiu zawodowym niejednokrotnie miałem do czynienia z politycznym PR i takimż lobbyingiem, mam całkiem niezłe wyczucie w rozróżnianiu gdzie kończy się wrodzona głupota i polityczny debilizm a gdzie zaczyna odgórnie sterowana propaganda i celowa dezinformacja. W pełnej świadomości, że internet jest nie tylko obserwowany ale także kontrolowany i wykorzystywany przez różne służby (nie oszukujmy się i nie bądzmy bardziej naiwni od durnych polityków) mam tylko nadzieję, że te odpowiednie (czytaj nasze) wyciągają właściwe wnioski. Chociaż tyle niech będzie z nich pożytku.
 
PS. Tak na zakończenie, to gdyby ktoś mnie tak - ad hoc - zapytał, gdzie moim zdaniem leży rozwiązanie krymskiego konfliktu to odpowiedziałbym, że w … Teheranie. Dlaczego akurat tam? No cóż. Nie będę się wychylał i rzucał spekulacjami pod (dokładnie tak!) wiatr. Także z oczywistych powodów wymienionych piętro wyżej.
 
R’n’R
 
* Tłumacząc cytat z książki Schrödera kierowałem się pierwszym zdaniem bedącym bezpośrednim nawiązaniem do jego wcześniejszej wypowiedzi. Oczywiście można to także przełumaczyć dosłownie a mianowicie, że demokracja jest dla Putina wyobrażalną (jedynie sluszną?) perspektywą. Ocenę pozostawiam germanistom i semantycznym logikom.
Lubicz
O mnie Lubicz

If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it. Ludzie do mie pisza :) Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch? Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka