Luckymag Luckymag
655
BLOG

O aborcji dyskusja bez logiki...

Luckymag Luckymag Kultura Obserwuj notkę 2

 

O aborcji dyskusja bez logiki...

Miałem wczoraj okazję  przysłuchiwać się dyskusji o aborcji w programie Tomasza Lisa.

Uderzyło mnie, że obie strony dyskutujących nie zauważają faktu, że używają w celu argumentacji pojęć , które przede wszystkim inaczej rozumieją.  Stosują też fałszywe alternatywy. Przechodzą też do porządku dziennego nad  „dziurawymi” wywodami logicznymi prowadzącymi do kompletnie fałszywej argumentacji.

POJĘCIA

Zawsze kiedy kogoś chcę przekonać o swojej racji staram się na wstępie wyjaśnić podstawowe pojęcia, żeby ich inne rozumienie nie przeszkadzało w dyskusji.

W Programie Lisa zabrakło mi ze strony dyskutujących (zwłaszcza Pani Kępy) próby uzgodnienia, zdefiniowania słów i problemów. Z tego powodu cała dyskusja przypominała trochę rozmowę głuchego ze ślepym.

Po pierwsze: Czy można żywemu człowiekowi z tych czy innych powodów, nie związanych z obroną własnego życia, odebrać życie?

Sądzę , że wszyscy uczestnicy spotkania zgodzą się, że nie

Po drugie:  Kiedy zaczyna się życie (czyli możemy o kimś /czymś powiedzieć, że jest żywym człowiekiem) ? Nie można dyskutować o aborcji bez zadania sobie takiego prostego pytania... Tu zapewne zaczęła by się dyskusja. I to by właśnie była dyskusja interesująca. Zwolennicy aborcji nie znają z reguły odpowiedzi na to pytanie. Odpowiedzi nie może być zbyt wiele.

 Może w chwili zapłodnienia (zwolennicy aborcji powiedzą „NIE” ?  Może po pierwszym podziale zygoty (tu też powiedzą „NIE” ? Może przy urodzeniu? Są tacy , co wierzą, że tak, ale łatwo jest temu zaprzeczyć bowiem lekarz może przerwać ciężę cesarskim cięciem miesiąc przed planowanym naturalnym porodem i z brzucha matki wyciągnąć nie przedmiot tylko żywego człowieka. Fakt wyjęcia go z brzucha nie może stanowić początku życia człowieka.  Gdyby Kobietę w dziewiątym miesiącu ktoś pobił tak że straciła by dziecko powinien odpowiadać za pobicie czy spowodowanie śmierci?

Problem w tym, że między momentem poczęcia i narodzin nie ma żadnego momentu dającego nam prawo twierdzić że z całą pewnością przedtem nie ma życia a potem już jest.

Że go nie znamy , to nie koniecznie znaczy że go nie ma. Może jednak dusza łączy się z ciałem gdzieś pomiędzy poczęciem a urodzeniem? Może w trakcie porodu (znam osoby zajmujące się ezoteryką, które w to wierzą. Może... Ale pewności nie ma i nie może mieć nikt. Skoro nie wiemy kiedy zaczyna się życie człowieka musimy traktować wszystkie etapy jego rozwoju jakby był człowiekiem.

Nie narzucam niewierzącym swojego światopoglądu. Nie muszą wierzyć że życie zaczyna się od poczęcia. Ale jeśli nie znają innego momentu to muszą płód traktować jak człowieka i kropka. Hiszpanie też mieli wątpliwości czy Indianie to ludzie. Czy to dawało im prawo do ich zabijania?

Można ten problem odwrócić. Stawiam tezę, że noworodek do pierwszego  tygodnia nie jest człowiekiem. W sumie zachowuje się przecież tak samo jak płód, tyle, że samodzielnie je i oddycha. Ale poza tym to nie można z nim się skontaktować i stwierdzić, że on coś myśli, że coś tam czuje bardziej niż zwierzę. Z całą pewnością nic nie rozumie.  Noworodek to takie małe coś jak kotek czy piesek. Może to nieładnie zabijać kotka czy pieska bo się znudził albo sprawia problemy, ale przecież nie jest to żadna zbrodnia. Podobnie z noworodkiem.

Miło...  Do tego właśnie prowadzi przekonanie że my , ludzie rzeczywiście coś wiemy o tajemnicy życia....

Jeśli przyjmiemy, że z powodu własnej niewiedzy lub niewiary chronimy płód jak człowieka to matka dokonująca aborcji dokonuje czynu podobnego co matka zabijająca narodzone już dziecko – noworodka lub dziecko dwuletnie.

FAŁSZYWA ARGUMENTACJA

1.      Lepiej dokonać aborcji niż zabić dziecko po urodzeniu.

2.      Macierzyństwo powinno być świadomym wyborem i powołaniem. Powinno być przez matkę porządane i oczekiwane.

3.      Kobieta nie jest inkubatorem ani powiernikiem życia.

Ad 1. Skoro nie wiemy czy płód to człowiek nie możemy tak powiedzieć. Jeśli zakładamy że płód jest człowiekiem takim samym jak noworodek lub dziecko to nie mamy prawa mówić czegoś takiego.

Ad 2. Zgoda. W pełni zgadzam się z Panią Marią. Ale to nie znaczy że mamy alternatywę: kiepskie niechciane macierzyństwo albo aborcja. Są przecież co najmniej dwie inne możliwości. Po pierwsze w ciążę nikt nie ma obowiązku zachodzić. Możemy tu dyskutować o antykoncepcji (być może hazardzie z własnym i cudzym życiem) czy wstrzemięźliwości, ale to inna dyskusja.  Nie chcesz dziecka – nie rób dziecka. Po drugie można dziecko oddać do adopcji. Setki par chętnie adoptują noworodka. Czekają i tęsknią. Z nimi dziecko powinno być szczęśliwe, zapewne bardziej niż z fatalną matką.

Od punktów 1 i 2 znacznie prawdziwym  są stwierdzenia: Lepsze jest kiepskie dzieciństwo niż śmierć. Lepsza jest rodzina niebiologiczna niż aborcja czy rodzina fatalna

I to zapewne aborcjoniści wyjdą z tym „argumentem” o inkubatorze i argumentem o presji społecznej , komforcie psychicznym kobiety itp.  Ja nie jestem kobietą. Nie mnie oceniać czy po dokonaniu aborcji dyskomfort psychiczny jest większy czy mniejszy niż ten spowodowany urodzeniem i oddaniem dziecka do adopcji. Sądzę, że sam wolałbym mieć świadomość, że moje dziecko żyje szczęśliwie w szczęśliwej rodzinie niż tą, że kogoś zabiłem. Ale ja wierzę, że płód to człowiek. Nie ma poza tym takiego stanu deprawacji do którego człowiek nie byłby w stanie się doprowadzić więc może są kobiety, dla których aborcja to bułka z masłem... Komunistom było wygodnie rządzić ludźmi z połamanymi kręgosłupami więc  tą „metodę” legalizowali jeśli nie promowali. Bardzo wiele kobiet wychowanych w tych czasach dokonało co najmniej jednego zabiegu. Pani Maria Czubaszek nie jest tu żadnym wyjątkiem. Wszystkie one szukają jakiejś formy rozgrzeszenia. Czasem przez usprawiedliwienie, czasem przez modlitwę.

Ale to w sumie też nie ma tak wielkiego znaczenia. Czym bowiem jest dyskomfort w porównaniu z potencjalnym zabójstwem. W dzisiejszych czasach społeczna cena za urodzenie dziecka, presja, ostracyzm otoczenia nie są już takie jak kilkadziesiąt lat temu. Ludzie zmieniają też miejsce zamieszkania, środowiska. Stosunkowo łatwo jest „zacząć wszystko od nowa”.  Ostracyzm nie jest już taki straszny nawet na wsi a nawet jeśli to można zmienić otoczenie.

Co do inkubatora... Życie nie jest łatwe. Jak się człowiek zadłuży a potem straci pracę to też ma problemy. Można źle ulokować oszczędności i je stracić. Można popełnić błąd za kierownicą i doprowadzić do tragedii. Jeśli się to zrobi po alkoholu to się idzie do więzienia a jeśli się było ofiarą to można tylko płakać. Nie da się zaradzić tym wszystkim problemom. Ludzie popełniający błędy ponoszą ich konsekwencje. Ludzie będący ofiarą cudzych przestępstw mogą tylko liczyć na odszkodowanie. Żaden błąd ani żadne przestępstwo nie jest dla mnie powodem żeby kogoś zabijać. Jedynie w sytuacji samoobrony możemy dopuścić się pozbawienia kogoś życia.

Czy musi być to samoobrona przed kimś kto umyślnie chce nas pozbawić życia, czy można tu dopisać też zagrożenie jakie ciąża może stwarzać dla życia matki to temat na inną dyskusję. Nasze prawo dopuszcza tą drugą sytuację a ja go zmieniać nie chcę, choć czasem się nad tymi problemami zastanawiam.

Na koniec jedna uwaga na temat Lisa. Jak zwykle urządziła igrzyska nie próbując żadnej prawdy wyjaśnić, żadnego problemu rozwiązać. Zaproszenie do studia dwóch kobiet, które aborcji dokonały jako obrończyń tego typu praktyk nie jest mądrym pomysłem. Mogą się one nawrócić albo muszą brnąć w swym błędzie więc dyskusja jest bezcelowa. Lis nie Pośpieszalski. Nie zajmuje żadnego stanowiska i nie pozwala komukolwiek zająć jakiegoś stanowiska (taki jest jego programów celowy zamysł – po co sobie robić wrogów). Pośpieszalski mimo, że sam miał dość jasne stanowisko prowadził program, który widzom też ułatwieł wyrobienie sobie zdania (nie zawsze zgodnego we zdaniem Pośpieszalskiego).

A Panią Marię Czubaszek proszę by swym autorytetem nie dawała zagubionym kobietom pomocnej dłoni, która być może wciągnie ich dusze do piekła. O własną też się Pani powinna zatroszczyć i porzucić myśli o wyręczeniu Pana Boga w odebraniu żyćia Pani samej (bo tak rozumiem Pani sugestię o środku zaradczym przeciw niedołężną starością, który ma Pani już przemyślany).

 

 

 

 

 

 

 

Luckymag
O mnie Luckymag

Biorę to na logikę...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura