Yugo Yugo
962
BLOG

Solidarność, Wałęsa - Fenomen czy twór SB?

Yugo Yugo Polityka Obserwuj notkę 4

 Temat współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa jest przez establishment skutecznie omijany. W tym szkicu postaram się przedstawić najważniejsze wydarzenia, osobistości, które działały w Solidarności oraz zaprowadzić czytelnika do refleksji związanymi z różnymi możliwościami jakimi dysponowali ówcześni działacze związkowi. Czy wybrali dobrze? O tym państwo sami zadecydują, ja postaram się przybliżyć ważne fakty, które nie koniecznie są powszechnie znane. Niezależny Samorządowy Związek Zawodowy „Solidarność” powstał w 1980 roku. Był jednym z najbardziej znaczących ruchów oporu w latach 1970 – 1981. Wyłonił się ze zlepku różnych organizacji związkowych. Jego zadaniem miało być reprezentowanie interesów klasy robotniczej, która w czasach komunizmu była skutecznie pacyfikowana przez aparaty władzy.

 

Do pierwszego poważnego protestu doszło w 1956 roku (Poznań), gdzie wysuwano postulaty socjalne i polityczne. Gdy I sekretarzem PZPR został Władysław Gomułka, ludzie liczyli na „odwilż”, która de facto nastąpiła w pierwszym okresie jego rządów. Kilka miesięcy można było nieskrępowanie drukować prasę. Niestety pogarszająca się sytuacja niewydajnego państwa doprowadziła do mokrego deszczu w postaci długów, które założyły sztywny kołnierz naszej Ojczyźnie. W 1970 z powodu znacznych podwyżek cen żywności, przez Wybrzeże przetoczyła się fala protestów, czego skutkiem było obalenie rządów Gomułki. Kolejnym włodarzem został Edward Gierek, który zaciągnął kredyty w Europie Zachodniej i postawił na dynamiczny rozwój państwa. Każdy logicznie myślący człowiek wie, że system komunistyczny jest gospodarczo niewydajny a zaciąganie pożyczek spowoduje roztrwonienie pieniędzy, które należało potem spłacić. Polityka gospodarcza Gierka doprowadziła do jeszcze większego kryzysu gospodarczego. Przysłowiowego „kopa” robotnikom dało wybranie na papieża Jana Pawła II, który podczas pielgrzymki wygłosił wiele homilii. 14 sierpnia 1980 roku w stoczni gdańskiej doszło do strajku robotników, który był spowodowany wyrzuceniem z pracy Anny Walentynowicz oraz Lecha Wałęsy. Robotnicy wysunęli również 21 postulatów, które możecie państwo znaleźć tutaj „http://pl.wikipedia.org/wiki/21_postulat%C3%B3w_MKS „. Roszczenia stoczniowców wydawały się dla władzy zbyt radykalne i sporne z ideologią komunistyczną. Do 21 sierpnia strajki rozlały się na cały kraj – stanowiły realne zagrożenie dla rządzących. Rozmach protestu był tak duży, że władza nie mogła stłumić go siłą jak to uczyniła w 1956r. Zawarto porozumienie sierpniowe na którego podstawie Związek Zawodowy „Solidarność” został zarejestrowany. Przez kraj przetoczyło się jeszcze kilka strajków. Władza by uspokoić  nastroje ludzi wprowadziła jeden z postulatów – kartki na żywność a potem również na inne artykuły. Po wykonaniu tego roszczenia rząd grał na zwłokę i przygotowywał się do masowej pacyfikacji robotników na skalę ogólnopolską. Kierownictwo w PZPR przejął Wojciech Jaruzelski i 13 grudnia 1981 wprowadził stan wojenny na terenie całego kraju. W kopalni „Wujek” zginęło 9 górników, w Gdańsku 1 osoba. Do 28 grudnia wszystkie strajki zostały rozbite. Dotkliwy cios czołgającej się gospodarce zadał Ronald Reagan, nakładając sankcje gospodarcze, które jeszcze bardziej pogorszyły jej stan. Jedyną legalną formą protestu były msze św. Aktywnym działaczem anty-komunistycznym był ks. Jerzy Popiełuszko, który za swoje przemówienia – otwarcie krytykujące władze komunistyczne, przypłacił życiem. 22 kwietnia 1982 czterech działaczy Solidarności powołało tymczasową komisję koordynacyjną, której celem było zachowanie ciągłości w działaniu podziemnym. Związek znów zaczął skupiać w swoich kręgach ludzi walczących o wolność a protesty wznowiły się na nowo, jednak były skutecznie i brutalnie pacyfikowane przez ZOMO. Stan wojenny zawieszono w noc sylwestrową 1982 a 22 lipca 1983 został całkowicie zniesiony. Prawdziwa odwilż w obozie socjalistycznym nastąpiła dopiero gdy władzę w ZSRR przejął Michaił Gorbaczow. Nastąpiło rozluźnienie stosunków oraz szereg zmian. Z więzień wypuszczono działaczy solidarności a 30 września Lech Wałęsa powołał jawną strukturę związku „Tymczasowa Rada NZSS „Solidarność”. W 1988 gospodarka była w opłakanym stanie. Sankcje ekonomiczne oraz brak reform doprowadziły do galopującej inflacji. Reformy przeprowadzone przez Mieczysława Wilczka i Rakowskiego nie spowodowały „przewrotu”, rozpoczęły się kolejne strajki dotykające Bydgoszcz, Inowrocław oraz Hute im.Lenina w Krakowie. ZOMO ponownie doprowadziło do rychłego rozbicia robotników, jednak narastające niezadowolenie wśród ludzi sprowadziło się do kolejnych protestów anty-rządowych. Po tych wydarzeniach nastąpiły obrady okrągłego stołu w których związkowcy poszli na kompromis z władzami.

 

Kolejnym punktem mojego szkicu będzie przedstawienie najważniejszych działaczy solidarnościowych. Pierwszym z nich, którego omówię będzie Anna Walentynowicz. Jej młodzieńcze lata nie owocują w pozytywne aspekty a ja pragnę się skupić na działalności po 1950 roku. W wymienionym wcześniej roku, Anna Walentynowicz za bardzo dobrą pracę w Stoczni Gdańskiej zapisała się do komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej, jednak wkrótce zwróciła legitymację członkowską i zapisała się do Ligi Kobiet. Jej problemy z UB zaczęły się gdy butna kobieta upominała się o prawa pracowników. Uczestniczyła aktywnie podczas protestu w grudniu 1970 przygotowując posiłki robotnikom. Szykany stosowane przez władzę w stosunku do Anny Walentynowicz wynikały z jej jawnego działania. W 1978 roku została jedną z współzałożycielek Wolnych Związków zawodowych. 8 sierpnia 1980 pięć miesięcy przed osiągnięciem wieku emerytalnego została zwolniona z pracy. Decyzja ta wywoła strajk, który przyniósł zamierzony skutek – kobieta powróciła do pracy. W stanie wojennym została internowana i skazana na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu. Swoją osobą skupiała się głównie w środowisku Andrzeja Gwiazdy, oskarżając Lecha Wałęsę o współpracę z SB. Drugą ważną osobistością będzie wyżej wymieniony p. Andrzej Gwiazda, który brał udział zarówno w zdarzeniach marcowych 1968 jak i czerwcowych 1970. W 1976 wysłał list do władz PRL zawierający wyrazy poparcia dla Komitetu Obrony Robotników. Wkrótce otrzymał zakaz opuszczania granic polskich i popadł w konflikty z SB. OD 1978 do 1980 zajmował się kolportażem gazet. Po wybuchu strajku w 1980 był jednym z twórców Międzyzakładowego Komitetu strajkowego w Gdańskiej stoczni. Współtworzył solidarność, był jej wiceprzewodniczącym. 13 grudnia 1981 został internowany w Strzeblinku, następnie aresztowany 1982 za „próbę obalenia ustroju siłą”. Był jednym z opozycjonistów Lecha Wałęsy, sprzeciwiał się jakimkolwiek kompromisom z władzą komunistyczną. Następną osobą, która dorzuciła cegiełkę w Solidarności jest Pani Henryka Krzywonos. Od 1973 do 1978 pracowała jako motorniczna w Gdańskich tramwajach, później zatrudniona w stoczni Gdańskiej jako operator urządzeń dźwigowych. Swoją postawą zasłynęła, kiedy 15 sierpnia, prowadzony przez nią tramwaj został zatrzymany w ramach protestu. Była jedną z czterech osób, które pomimo zakończenia protestu przez L. Wałęsę zatrzymywała wychodzących robotników, gdyż decyzja Wałęsy była niezrozumiała i pozostaje w oczach wielu jego byłych współpracowników. W stanie wojennym zajmowała się pomocą internowanym. Podczas jednej z rewizji została dotkliwie pobita, utraciła wtedy ciążę.

 

W kolejnym etapie mojej pracy przedstawię Państwu obraz Lecha Wałęsy, który był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa w latach 1970 – 1976. Swoją przygodę ze strajkami przyszły prezydent rozpoczął gdy został wyrzucony z pracy razem z Anną Walentynowicz. Wałęsa dość szybko wspinał się po drabinie, już w 1981 został wybrany na prezesa Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Ze wspomnień tegoż Andrzeja Gwiazdy (swego czasu publikowanych na łamach Tygodnika) jasno wynika, że Lech Wałęsa kilkakrotnie potwierdził fakt swej współpracy z Bezpieką. Między innymi rozpoznawał dla niej głosy kolegów nagrane na taśmach magnetofonowych ze strajków Grudnia 70, ich twarze ze zdjęć itd. W ten sposób identyfikował robotniczych przywódców, którzy płacili potem straszną cenę za wolnościowy zryw. W sierpniu 1980 roku, trzeciego dnia strajku w Stoczni Gdańskiej, Wałęsa nie wpuścił na salę obrad Andrzeja Gwiazdy, głównego architekta tamtych zdarzeń. Jak powiedział p. Andrzej przez głośniki tylko usłyszeli, że Wałęsa podpisał porozumienie z dyrektorem stoczni po czym oznajmił, że to koniec strajku i zaraz zaczął śpiewać “Jeszcze Polska nie zginęła”. Bogdan Lis, bliski współpracownik Gwiazdy z Elmoru i współzałożyciel Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego uważa, że Wałęsa doskonale wiedział co robi, prąc do zakończenia strajku ze wszystkich sił. Przecież osobiście, przez głośniki, nakłaniał robotników do opuszczenia stoczni. Jeżeli komukolwiek wtedy zależało na szybkim ugaszeniu strajku to tylko PZPR, choć nie koniecznie Służbie Bezpieczeństwa. Mówi pani Ania Walentynowicz, święta Solidarności: “kiedy weszłam na salę obrad, zorientowałam się, że Wałęsa sam, bez jakichkolwiek konsultacji, odwołał strajk. Poczułam się wtedy jak zbity pies.” Wtedy też po raz pierwszy ktoś krzyknął głośno w kierunku Wałęsy: “zdrada”. Na szczęście Alina Pieńkowska wraz z A. Walentynowicz zdołały zatrzymać część opuszczających już stocznię robotników. Po pomyślnym zakończeniu strajków w całej Polsce, powstała Krajowa Komisja Zakładowa NSZZ Solidarność z siedzibą w Gdańsku. Tam też, zaraz na początku jej działalności, zgłosił się pewien taksówkarz o nazwisku Mieczysław Wachowski. Powiedział, że chciałby przysłużyć się sprawie i chętnie by woził przewodniczącego Wałęsę swoim samochodem na co zresztą tenże ochoczo wyraził zgodę. Niemniej, już po kilku dniach członkowie Komisji Krajowej zostali poinformowani, że mają do czynienia z kapitanem Służby Bezpieczeństwa, o czym natychmiast poinformowano Wałęsę. Ten zaś w odpowiedzi oświadczył, że Wachowski będzie jego szoferem tak czy inaczej, nawet jeśli będzie musiał płacić mu z własnej kieszeni. I tak też się stało. Jak była rola Wachowskiego przy boku prezydenta Polski, nie trudno się domyślić. Moim zdaniem, Służba Bezpieczeństwa nie tyle nie dowierzała Wałęsie ile wiedziała dokładnie, jakie są jego możliwości intelektualne i w związku z tym musiała mieć koło niego kogoś, kto by  miał na niego oko. Waldemar Łysiak powiedział kiedyś, że: “Dołęga-Mostowicz (autor Nikodema Dyzmy) był wielkim prorokiem, bowiem cała książkę poświęcił L. Wałęsie i to na wiele lat przed jego urodzeniem”. Napisał też W. Łysiak w 1993 roku list otwarty, zaadresowany do lokatora Belwederu: “Namiętność do przebywania w światłach rampy, umiejętność zrzucania z szachownicy pionków, biegłość w czarowaniu mową-trawą o własnym posłannictwie i w tasowaniu kart „z rękawa”, wreszcie nielojalność wobec ludzi, a stałość w noszeniu Bogurodzicy przy klapie – to za mało, aby być mężem stanu i prezydentem państwa”. W jeszcze innym liście otwartym Anna Walentynowicz wzywała Lecha Wałęsę do ujawnienia prawdy o jego kontaktach ze Służbą Bezpieczeństwa, o tym, że nie przeskoczył muru Stoczni Gdańskiej, tylko został dowieziony tam motorówką Marynarki Wojennej. Domagała się też od niego powiedzenia całej prawdy o orgiach seksualnych, organizowanych mu w Belwederze przez “kapciowego” Wachowskiego. Oczywiście, na żaden z tych listów Lech Wałęsa nie odpowiedział. Nie ulega też wątpliwości, że w historii Polski było wielu zdrajców i nie jesteśmy pod tym względem ani gorsi ani lepsi niż reszta świata. Ale chyba nie ma takiego drugiego kraju, gdzie półpiśmienny chłop zostałby prezydentem, dostał nagrodę Nobla, sprowadził moralność polityczną do poziomu wojskowej latryny, zniszczył narodowy patriotyzm i na dodatek teraz ma własny Instytut. Ciekawą osobistością, również zasiadającą w ławach Solidarności był p.Eligiusz Naszkowski, który postanowił podobnie jak p.Wałęsa działać na dwa fronty. Wyraźnie podekscytowany pomysłem dołączenia w szeregi SB złożył dwukrotnie podanie o przyjęcie do pracy. Nie potrzebny wówczas nikomu Naszkowski został zbyty dwa razy, ponadto jego rodzinne korzenie wskazywały na aspiracje antykomunistyczne. Przyszły agent został przewodniczącym NSZZ Solidarność w Pile. Od 1981 był już agentem SB jako TW Grażyna.W 1990 z Paryża udzielił telefonicznego wywiadu "Tygodnikowi Nowemu". Przedstawił się w nim jako podwójny szpieg. Sugerował, że Lech Wałęsa był agentem SB o pseudonimie "Bolek". Wszystkich chętnych dokładniejszej analizie tuszowania, nieudolnego „wyrywania” kartek, nocnej zmiany i pozostałych faktów historycznych, świadczących o tym, że prezydent Lech Wałęsa, główna twarz Solidarności współpracował z SB i donosił na swoich kolegów, w filmie zawarte są wypowiedzi m.in. Józefa Szylera.Ciekawy pozostaje fakt medialnej ciszy, jaka zapanowała w sprawie jego współpracy gdy sąd orzekł, że od 31 sierpnia 2010 roku Lecha Wałęsę można nazywać współpracownikiem SB TW Bolek. Nagle ważniejszym tematem staje się masakra w Bratysławie i zasypani górnicy w Chile. Lech Wałęsa zaproszony do telewizyjnej stacji TVN odpowiada na wszystkie pytania, ale dziennikarz nie zadaje najważniejszego – o ocenę wyroku sądowego i jak to jest, gdy się na karty historii wpisuje jako TW „Bolek”. Inne media również milczą, tylko nieliczne wspominają o procesie. Pęknięcie na cokole widać, ale nie naruszyło ono nadmuchanego do granic możliwości postumentu byłego prezydenta. Wybawieniem było jednak wystąpienie byłej opozycjonistki, sygnatariuszki porozumień sierpniowych, Henryki Krzywonos-Strycharskiej, na jubileuszowym zjeździe „Solidarności”. W mediach nagle podniosła się wrzawa, natychmiast zaczęła powstawać na naszych oczach legendarna, wręcz kultowa, historyczna i obecna gwiazda. Gwiazda mediów. To ona wstrzymała tramwaj oraz ruszyła niebo i ziemię; nowa matka „Solidarności” w miejsce niedawno zmarłej tragicznie śp. Anny Walentynowicz – prawdziwej, cichej bohaterki tych zdarzeń.

Link do filmu:http://www.youtube.com/watch?v=B5EMJWMS9V8

 

Yugo
O mnie Yugo

Niezależny publicysta, którego misją jest przedstawianie szarej rzeczwistości w sposób non - profit, wedle własnego zdania. Hasłem przewodnim bloga jest paremia łacińska "Volenti non fit iniuria"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka