Dniem wczorajszym świat pożegnał muzyczny impresario, muzyk i publicysta Malcolm McLaren. Powiedzieć „Panie świeć nad jego duszą” byłoby rysą na jego wizerunku.
McLaren wsławił się za sprawą wielkiego rock&rollowego szwindlu jakim było wypromowanie brytyjskiego zespołu Sex Pistols i tym samym rozpoczęcie trwającego wiele lat okresu popularności punk rocka, czyli muzyki hałaśliwej, agresywnej i prowokującej (także do myślenia).
Choć menadżer Malcolm McLaren sprawił, że Sex Pistols narodziło się w świadomości społecznej i zaistniało, stał się także przyczyną rozpadu i śmierci grupy (w dosłownym tego słowa znaczeniu min. dostarczając heroinę przed koncertami basiście Sidowi Viciousowi). Po rozpadzie zespołu McLaren nakręcił słynny film dokumentalny o Sex Pistols (Greatest rock&roll swindle) przedstawiając się jako założyciel kapeli, czemu zaprzeczyli po latach członkowie „seksownych pistoletów” w swoim dokumencie (Sex Pistols: Filth and fury), twierdząc, że był przyczyną rozpadu grupy. W wyniku konfliktu z członkami zespołu Mclaren przegrał w sądzie i stracił prawo do dysponowania wizerunkiem największej punkowej legendy wszechczasów.
W swojej dalszej karierze McLaren dalej szukał wyzwań i pragnął stworzyć nową jakość – lecz coś takiego jak Punk mogło zdarzyć się tylko raz. W Polsce niewątpliwie będziemy go pamiętać ze słynnej radiowej piosenki nagranej wspólnie z Catherine Deneuve.
