Brooczek Brooczek
112
BLOG

Kraków - Czas na zmiany!

Brooczek Brooczek Polityka Obserwuj notkę 0
Już w niedzielę czekają nas wybory samorządowe i mimo, iż ich wynik bezpośrednio przekłada się na jakość naszego życia, są przez większość z nas lekceważone. Mija trzecia kadencja prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego i ten tekst chciałbym poświęcić właśnie jemu. Może w ten sposób przyczynię się choć trochę do tego aby nie doszło do jego kolejnej reelekcji.
 
Na wstępie pragnę zaznaczyć, że nie przynależę do żadnej organizacji politycznej, a do napisania tych słów skłoniła mnie jedynie troska o dobro miasta w którym się urodziłem, w którym żyję i które kocham. Mieszkam w samym jego centrum i korzystam ze wszelkich środków komunikacji w nim dostępnych. Jestem rowerzystą, pieszym, kierowcą, a także użytkownikiem transportu publicznego, w tym miejskiej sieci rowerowej. Uważam, że pozwala mi to wypowiadać się na jego temat z zachowaniem odpowiedniego dystansu.
Właśnie mija 12 lat od kiedy Jacek Majchrowski został prezydentem Krakowa i choć nigdy na niego nie głosowałem, to twierdzę, że jego prezydentura nie była dla Krakowa tragiczna, a miasto rozwija się w tempie które pozwala dotrzymać kroku innym polskim metropoliom.
 
Patrząc z perspektywy tych lat należało by stwierdzić, że nie był to okres stracony, dokonano wielu poważnych zmian i inwestycji. Do pozytywów zaliczam choćby sprawnie sprawną komunikację zbiorową, działania na rzecz ożywienia Podgórza czy też renowację starego miasta. Nie jest jednak moim celem reklamowanie osiągnięć prezydenta Majchrowskiego, z tym najlepiej radzi sobie sam. Zamiast tego chciałbym wymienić powody dla których Jacek Majchrowski nie powinien zostać ponownie wybrany.
 
Kraków niewątpliwie jest miastem o dużym potencjale, jego magnetyczna siła wciąż przyciąga. Jest znaczącym na skalę kraju ośrodkiem akademickim, atrakcyjnym dla młodych ludzi miejscem osiedlenia, a dla turystów istotnym punktem na mapie Europy. Przyciąga młodych ludzi swym pięknem i mnogością wydarzeń kulturalnych. Nie są to jednak zasługi obecnej władzy, lecz walory miasta tworzone przez pokolenia, które podobnie jak zachodzące w nim zmiany społeczne, władza powinna umieć dostrzec i odpowiednio zagospodarować.
 
Brak dalekosiężnej wizji
 
Obecny prezydent nie daje dowodów właściwego zrozumienia specyfiki miasta oraz potrzeb jego mieszkańców. Jego działania na rzecz rozwoju opierają się głównie na absorbowaniu środków unijnych w spektakularne, punktowe przedsięwzięcia. Zimowe Igrzyska Olimpijskie, nowo otwarte centrum konferencyjne, czy też planowane centrum muzyki postrzegam głównie jako laurki i pomniki wystawiane przez obecne władze samym sobie. Krytykując tego typu inwestycje staję się łatwym celem, łatwo jest taką krytykę tłumaczyć typowym polskim narzekaniem. Zgadzam się, że lepsze są tego typu inwestycje połączone z umiejętnością sprawnej absorpcji unijnych dotacji niż kompletny zastój (może za wyjątkiem olimpiady), środki te jednak kiedyś się skończą. Nie widzę dbałości o miasto jako organizm, lecz tylko o jego dające się łatwo zauważyć części. Nic nam jednak po zdrowym sercu, jeśli zakorkowany układ krwionośny blokuje transport krwi, a chore od smogu płuca nie są w stanie dostarczyć organizmowi tlenu.Brak wizji sięgającej dalej niż najbliższe wybory daje się zaobserwować na przykładzie chaotycznej urbanizacji nowego Ruczaju. Osiedla projektowane i budowane w specyficznym okresie boomu mieszkaniowego, napędzane tylko chęcią szybkiego zysku dewelopeloperów i towarzyszącej temu naiwności klientów są przykładem unikatowym w skali świata. Brak odpowiednich ram prawnych przyczynił się do powstania odhumanizowanych noclegowni, o tragicznej komunikacji i pozbawionych jakichkolwiek walorów estetycznych, na dodatek montowane tam z pasją, modne w ostatnich latach ekrany dźwiękochłonne potęgują efekt. Konsekwencje zaniedbań planistów na nowym Ruczaju poniosą w przyszłości nie tylko jego obecni mieszkańcy. Uczciwość nakazuje wspomnieć, że za opracowanie planów odpowiadają radni, jednak zdeterminowany prezydent znalazłby narzędzia pozwalające opanować tą sytuację.
To tylko jeden z jaskrawych przykładów braku dbałości o estetykę i funkcjonalność wspólnej przestrzeni. Należy tu wspomnieć o wątpliwej jakości architekturze powstającej w najważniejszych punktach miasta, jak choćby w okolicach ul. Konopnickiej i mostu Dębnickiego, wraz z ich najbardziej reprezentacyjną dla miasta panoramą. Również przestrzeń w okolicach dworca głównego, będąca przedłużeniem starego miasta powinna być tu wymieniona. Należy tutaj wspomnieć o niefunkcjonalnym dworcu RDA (brak wygodnego przejścia z centrum, oraz parkingu dla samochodów) oraz nie współgrającymi z otoczeniem budynkami Galerii Krakowskiej i hotelu przed dworcem głównym PKP. Tego typu miejsca są szczególnym dobrem i wizytówką miasta, a wszelkie inwestycje w nich powstające powinny być realizowane dla dobra mieszkańców i przyjezdnych, z poszanowaniem przestrzeni w której powstają.

Zaniedbania infrastruktura

Realizacja pomnikowych inwestycji odbywa się kosztem wyraźnych zaniedbań infrastrukturalnych. Niedoinwestowanie dróg, chodników i innych obiektów przestrzeni miejskiej  jest widoczne nie tylko na obrzeżach miasta, w miejscach o mniejszej wadze (ogromne kratery na ul. Bociana), lecz dotyczy także ważnych punktów w ścisłym centrum, jak choćby parku Krakowskiego czy też Nowego Kleparza z ulicą Prądnicką.

W trakcie swego urzędowania prezydent Majchrowski nie dostrzegł nowych trendów w rozwiązaniach komunikacyjnych, oraz ewolucji postaw u samych krakowian. Dynamicznemu wzrostowi popularności rowerów w Krakowie nie towarzyszył adekwatny do niego wzrost nakładów na infrastrukturę. Poczynione inwestycje dokonywane były chaotycznie, czego efektem jest brak ciągłości i spójności sieci rowerowej. Dopiero ostatnie referendum, w którym aż 85,20% głosujących opowiedziało się za zwiększeniem ilości ścieżek rowerowych, wymogło zmianę postawy obecnego prezydenta.

Wspomniane powyżej zaniedbania infrastruktury rowerowej oraz nieudolność obecnego prezydenta w lobbowaniu na rzecz powstania północnej obwodnicy skutkuje stałym zakorkowaniem głównych arterii komunikacyjnych w godzinach popołudniowych. Koszty tego zaniedbania są ogromne i trudno policzalne.

Kraków to nie tylko centrum i przyległe do niej dzielnice. Nowa Huta, o której chciałbym pokrótce wspomnieć, choć nie znajduję się w centrum zainteresowania typowego krakusa jest przecież jedną z krakowskich dzielnic, ze wszelkimi z tego tytułu konsekwencjami i powinnościami. Wieloletnie zaniedbania których się tam dopuszczono doprowadziły do powstania oddolnego ruchu na rzecz autonomii Nowej Huty.

Katastrofalne zadłużenie miasta
Zadłużenie miasta jest kolejnym, choć nie dającym się łatwo zauważyć wielkim problemem Krakowa. W trakcie trzech kadencji Jacka Majchrowskiego zadłużenie Krakowa sukcesywnie rosło. Jak informują Klub Jagielloński i Ośrodek Badań o Mieście, zadłużenie osiągneło w 2014 roku rozmiar 2,8 mld zł, czyli ok. 71% rocznych dochodów miasta (dozwolony prawem limit wynosi 60%). Oficjalnie prezydent chwali się, że w bieżącym roku Kraków jest liderem redukcji zadłużenia, jednak jak ostrzegają wyżej wspomniane organizacje, ukrywa on ponadlimitową część długu w spółkach komunalnych. Obsługa zadłużenia stanowi ponad 10% budżetu miasta.

Dzielnica czerwonych latarni
 
Na uwagę zasługują także negatywne zjawiska z którymi do czynienia mamy na rynku głównym i jego okolicach. Obniża się jakość krakowskiej oferty kulturalnej w ścisłym centrum, a miejsce to wypełniają przedsięwzięcia niskiego lotu nie przynoszące miastu dobrej sławy. Mnożące się jak grzyby po deszczu i żerujące na naiwności pijanych turystów kluby go-go, niedawne zamknięcię klubu Lizard King (w jego miejsce powstał klub Disco Polo), zapowiedziana przeprowadzka szacownej galerii Pauza, czy też zamieszanie wokół likwidacji kina ARS, to tylko najbardziej jaskrawe przykłady tego zjawiska. Przedsięwzięcia bardziej ambitne od klubów nocnych nie znikną z mapy i znajdą swoje miejsce poza obrębem starego miasta. Czy jednak chcemy aby historyczne centrum o tak bogatej tradycji zamieniło się w dzielnicę czerwonych latarni? Czy nie należałoby przywrócić go nam, krakowianom i zaprosić do niego turystów oraz przyjezdnych którzy potrafią właściwie korzystać z naszej gościnności?
 
Afery
 
Długoletne rządy sprzyjają powstaniu lokalnych układów którym często towarzyszą różnego typu patologie i afery, także Kraków nie jest od nich wolny. Do tych najgłośniejszych należą te w ZIKiT. W wyniku jednej z nich główna księgowa została skazana za przywłaszczenie 5.6 mln zł ze środków publicznych.
Także ludzie z bliskiego otoczenia Jacka Majchrowskiego nie są wolni od problemów z prawem. Dotyczy to Jana Tajstera (byłego dyrektora ZDiK) orazI Zastępcy Prezydenta ds. Inwestycji Miejskich Tadeusza Trzmiela, ciągną się za nimi długoletnie postępowania prokuratorskie w związku z budową ulicy prowadzącej do kampusu UJ. Co zasługuje na odnotowanie, mimo oskarżeń, Tadeusz Trzmiel startuje w obecnych wyborach do rady miasta z listy Jacka Majchrowskiego.

Moje rozwiązanie
 
Biorąc pod uwagę powyższe kwestie, dochodzę do wniosku, że zmiana na stanowisku prezydenta Krakowa jest konieczna. Mimo, że brak jest kandydata do którego miałbym pełne przekonanie, zachęcam do oddania głosu naMarka Lasotę. Ma on największe szanse w starciu z Jackiem Majchrowskim. Mimo moich obaw co do jego kandydatury oddam na niego mój głos. Wybór Jacka Majchrowskiego gwarantuje kontynuację obecnego stanu rzeczy, a tego za wszelką cenę chciałbym uniknąć. Kraków potrzebuje nowej energii.

Łukasz Bróg
Brooczek
O mnie Brooczek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka