Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
159
BLOG

"Gazeta Wyborcza" promuje nazizm?!

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 36

Nie ma chyba w Polsce bardziej wytrwałego medium w śledzeniu u innych ksenofobii, homofobii – uwaga, najnowszy słownik Excela wciąż nie zna tego słowa, a autokorekta sugeruje mi „homofonię”! – rasizmu, antysemityzmu, czy innego rodzaju patologii, jak właśnie wspomniana już w tytule tego wpisu „Gazeta Wyborcza”. Sprawa jest więc godna uwagi.

 
Dzisiejszy dodatek do „Wyborczej” – Duży Format, zamieszcza już na stronie tytułowej przyprawiające o mdłości zdjęcie Sachy Barona Cohena upozowanego na pedała. Wywiad z reżyserem „Borata” i najnowszego filmu, który właśnie wchodzi na ekrany polskich kin, czyli „Bruno” – a zarazem odtwórcy głównych ról – udało się przeprowadzić najbardziej oświeconej w Polsce gazecie. Przy czym jest tu dosyć swawolna maskarada polegająca na tym, że wywiad jest przeprowadzony nie tyle z Cohenem ile z bohaterem filmu, w którego postać się wciela – Bruno, austriackim dziennikarzem o homoseksualnej orientacji.
 
Nawet biorąc pod uwagę wspomnianą konwencję jest on delikatnie mówiąc obrzydliwy. Spuśćmy na to jednak zasłonę milczenia, uznając, że taka formuła infantylnych żartów ma kogoś rozbawić i przejdźmy do kluczowej sprawy, której poświęcona jest notka. Przytoczę w całości pytanie i odpowiedź, żeby pominąć zarzut o wyjmowaniu słów z kontekstu:
 
GW: Czy jesteś dumny ze sławnych Austriaków?
Bruno: Wiesz, kiedyś były takie czasy, że ludzie się z nas śmiali i mówili: „O, taki austriacki twardziel nigdy nie zostanie sławnym i popularnym politykiem”. Ale najpierw Adolf, a potem Arnold pokazali im, jak bardzo się mylą. Najbardziej dumny jestem jednak z siebie.
 
Dalej zaczyna się opowieść, dlaczego jest z siebie dumny, a następne pytanie dziennikarza dotyczy już polskiej mody. Zwyczajnie „Adolf” był sławnym i popularnym politykiem i słusznie jest stawiany w jednym rzędzie z gubernatorem Kalifornii Arnoldem Schwarzeneggerem, czy Wolfgangiem Amadeuszem Mozartem. Ktoś powie, że miał to być żart? Zaiste wspaniały w kraju, w którym każdy z nas stracił członka bliskiej rodziny z rąk nazistowskich żołnierzy.
 
Bynajmniej jednak na tym rozmówca „Wyborczej” nie poprzestaje. Dwa pytania później pytany o to, czy był kiedykolwiek w Polsce opowiada – oprócz niesmacznej wzmianki o ministrancie z Częstochowy, którego „sztupnął” – jaki to wyjazd do naszego kraju jest wielką frajdą, a wie to od swojego dziadka, który był w naszym kraju w czasie II Wojny Światowej ze swoim batalionem. Jeszcze wcześniej radzi Papieżowi, aby przyjął w stroju coś z czasów Hitler Jugend.
 
To wszystko opowiada zresztą nie jakiś zupełny historyczny ignorant, ale człowiek solidnie wykształcony, który na Cambridge University kończył historię i doskonale musi znać wymowę swoich „dowcipów”. Na dodatek – żeby było ciekawiej – jest ortodoksyjnym Żydem pochodzącym z konserwatywnej rodziny, dla którego wybranka serca australijska aktorka Isla Fisher jest gotowa przejść na judaizm.
 
Czego więc dotyczy wywiad, którego konwencji może mieć przecież trudność ze zrozumieniem czytelnik nie znający Sachy Barona Cohena i tego na czym polega jego twórczość? Trzykrotne odniesienia do – rzekomo wielbionego przez geja, który jest austriackim dziennikarzem – nazizmu nie wygląda na przypadkowe. Jak rozumiem ma być to wpisanie się w tę scenerię. Czego mamy się dowiedzieć po tym wywiadzie? Co zostaje prócz niesmacznych żartów? Czy „Wyborcza” – świadoma przecież formuły wywiadu i ochoczo się w nią wpisująca – nie jest większym promotorem nazizmu, niż potępiane przez nich Radio Maryja antysemityzmu, na falach którego od czasu do czasu dopuszczony do głosu słuchacz powie o dwa słowa za dużo?    

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka