Łukasz Stefaniak Łukasz Stefaniak
107
BLOG

Jednomandatowe okręgi wyborcze - niewygodne rozwiązanie

Łukasz Stefaniak Łukasz Stefaniak Polityka Obserwuj notkę 22

Przez media przetacza się nieustannie dyskusja na temat parytetów wyborczych. W polskiej rzeczywistości politycznej często jest tak, że daną sprawą dyskutanci zajmują się od tyłu zamiast od przodu. Wspomniana zależność dotyczy także parytetów. Jednym z postulatów zwolenników wprowadzenia tego typu rozwiązania, jest chęć naprawy życia politycznego. Według nich zwiększenie ilości kobiet w parlamencie doprowadzi do wzrostu jakości dyskusji. Być może ten fakt miałby odzwierciedlenie w rzeczywistości, jednak parytety to droga okrężna do tego celu.

Osoby proparytetowe skupiają się na zupełnie niewłaściwym aspekcie tej sprawy. Wzrost jakości debaty publicznej można osiągnąć najszybciej i najskuteczniej poprzez wprowadzenie ordynacji większościowej z jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Całe zagadnienie dotyczące sposobu wyboru przez obywateli swoich przedstawicieli jest bardzo często pomijane. Problem ordynacji wyborczej praktycznie nie istnieje w mediach. W regularnych odstępach czasu (zwykle po wyborach) spotyka się przy stoliku grupa osób, która debatuje wylewając gorzkie żale na temat frekwencji. Bardzo rzadko ktoś zdecyduje się posunąć do stwierdzenia, że coś jest nie tak z systemem wyboru władz. Paranoiczne układy, jakie powstają przy ordynacji proporcjonalnej, całkowicie uniemożliwiają skuteczną wymianę elit politycznych. Efektem tego jest fakt, że przez 20 lat polskiej demokracji w sejmowych ławach zasiadają ciągle te same osoby. Woli rzeczywistej zmiany nie widać. Dlaczego? Ponieważ nikomu nie jest to na rękę. Przecież lepiej (dla partii) rozdać mandaty wśród "samych swoich", niż ryzykować, że ktoś przebije się przez beton. Jedynym dużym ugrupowaniem, które teoretycznie opiera się za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych jest Platforma Obywatelska. Ciężko stwierdzić, czy wola ta jest prawdziwa, ponieważ nie ma większości konstytucyjnej do przeprowadzenia tego typu zmian.

Przepisy w Konstytucji dotyczące proporcjonalności wyborów do Sejmu są unikatowe na skalę światową. Pod przykrywką chęci ustabilizowania sytuacji politycznej w kraju, zdecydowano się na umieszczenie ich w ustawie zasadniczej. Główny wpływ na ten fakt miała ówczesna Unia Pracy, a prawdziwymi powodami była chęć pozostawania w parlamencie języczkiem u wagi. Przy ordynacji większościowej nie miała ona większych szans na uzyskanie choćby jednego mandatu. W efekcie przyjęty został projekt groźny dla Polski, który uniemożliwia skuteczną kontrolę nad władzą państwową, realizowaną poprzez bezpośredni wpływ na jej wybór przez obywateli. Pomysł przeforsowany przez UW (przy wsparciu m.in. SLD) przyczynia się do całkowitego zabetonowania systemu politycznego.

Ordynacja proporcjonalna to de facto rozwiązanie quasidemokratyczne. To partie zamiast obywateli decydują, kto zasiądzie w parlemencie. Wybór zwykłego człowieka ogranicza się do zadecydowania, któremu ugrupowaniu ma przypaść więcej mandatów. To właśnie ordynacja proporcjonalna jest także przyczyną niestabilności politycznej, z którą od lat boryka się nasz kraj. Jednomandatowe okręgi wyborczej umożliwiłyby stworzenie stabilnego rządu, którego skuteczność nie zależałaby bezpośrednio od wydarzeń mających miejsce w Sejmie. Rozwiązanie to zapewniłoby uzyskanie samodzielnej większości przez określone ugrupowanie i wyeliminowałoby konieczność zawierania układów z mniejszymi partiami balansującymi niejednokrotnie na granicy progu wyborczego, a więc wyrażającymi wolę jedynie niewielkiej grupy społecznej. Skończyłoby się beztroskie torpedowanie całych rządów przez małe ugrupowania.

Ordynacja większościowa ma też niebagatelny wpływ na eliminację zjawiska tzw. "spadochroniarstwa", czyli startu osób w określonym okręgu w ogóle niezwiązanych z danym regionem. Uniemożliwiłoby w przyszłości także wejście do parlamentu tworów podobnych do Samoobrony. Daje wreszcie rzeczywiste poczucie, że głos nawet pojedynczego wyborcy coś znaczy.

Politykom, mediom oraz rozmaitym środowiskom aspirującym do miana wpływowych sugerowałbym zajęcie się prawdziwymi problemami, a nie wyimaginowanymi. Przy kwestii fatalnej ordynacji, którą mamy w Polsce zagadnienie parytetów jest zupełnie nieznączącym elementem. Wprowadzanie za ich pomocą chaosu w debacie publicznej ma odciągnąć uwagę od bardziej perspektywicznych rozwiązań, które doprowadziłyby do otworzenia Polsce drogi ku XXI wiekowi, zamiast wegetacji w iście PRL-owskiej XX-wiecznej rzeczywistości.

Twitter: http://twitter.com/lukaszstefaniak E-mail: l.stefaniak@wp.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka