Łukasz Stefaniak Łukasz Stefaniak
395
BLOG

Propaganda ZUS i skok na kasę w wykonaniu Fedak

Łukasz Stefaniak Łukasz Stefaniak Polityka Obserwuj notkę 23

Zbliża się nieuchronnie czas przeprowadzenia zmian w systemie emerytalnym. Nie należy łudzić się, że czekają nas jakieś drastyczne przekształcenia. Nieco poważniejsze mogą dotknąć jedynie służb mudurowych. W skrajnym przypadku rząd zrezygnuje całkowicie ze zmian w trosce o słupki sondażowe przed wyborami parlamentarnymi w przyszłym roku. Niezależnie od tego w mediach przetacza się dyskusja na ten temat. W ministerstwie pracy przygotowywany jest z kolei projekt minister pracy Jolanty Fedak i ministra finansów Jacka Rostowskiego, którego założenia są absurdalne i mają głównie jeden cel - kolejny skok na kasę obywateli.

Należy zacząć od przedstawienia ogólnej sytuacji systemu emerytalnego w Polsce, wykazującego wiele cech patologicznych. Opiera się on, jak powszechnie wiadomo, na trzech filarach. Pierwszy filar (obowiązkowy) obejmuje składkę przekazywaną z pensji brutto na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Wynosi ona 12,22%. Pierwsza wyraźnie widoczna patologia pojawia się już na tym etapie. Mianowicie środki przekazywane do ZUS nie są dziedziczne, gdyż filar ten polega na tzw. umowie międzypokoleniowej. Drugi filar (również obowiązkowy) dotyczy Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE). Składka w tym przypadku wynosi 7,3%. Patologia występuje także na tym etapie. Środki do OFE przekazywane są przez ZUS, a nie przez samych obywateli. Jak wiadomo, żeby przekazać jakieś śroki na dowolny cel, państwo musi opłacić urzedników, którzy to wykonają, a także opłacić infrastrukturę, dzięki której będzie to możliwe. Otwiera to drogę do rozmaitych nadużyć i sprawia, że olbrzymia część środków nie jest przeznaczana na emeryturę, a na utrzymanie samych urzędników. Trzeci filar to zasadniczo wszystkie oszczędności, które przeznaczamy na emeryturę dobrowolnie, trzymając je np. na lokacie, czy też koncie.

Wypowiedzi ekspertów na temat systemu emerytalnego, jakie można ujrzeć w telewizji, pochodzą głównie z jednego nurtu ideowego. Nie odbiegają one zasadniczo od propagandy serwowanej nam przez ZUS. Ostatnio można było usłyszeć, że im dłużej się pracuje, tym większa emerytura przysługuje. Nikt jednak nie jest skory przedstawić drugiej strony medalu. Mianowicie im dłużej pracujemy, tym krócej będziemy na emeryturze. W takiej sytuacji wydłużenie wieku emerytalnego kobiet, o czym także ostatnio wspominano, będzie służyło głównie wyłudzeniu pieniędzy przez państwo (pierwszy filar nie jest dziedziczny!).

Obecny system emerytalny jest broniony zaciekle przez władze państwa i samych urzędników ZUS. Obie te grupy mają olbrzymi interes w utrzymaniu obecnego stanu rzeczy. ZUS to bardzo wygodny do otwierania kuferek z pieniędzmi, z którego można podbierać środki, gdy brakuje ich na inne aspekty funkcjonowania państwa. Stąd składki, które są tam odprowadzane, w dużej mierze nie idą na emerytury, a na inne bieżące potrzeby finansowe. O ile w przypadku  dodatniego przyrostu naturalnego taki proceder uchodziłby wszystkim na sucho (w sensie domknięcia finansowego w dłuższej perspektywie czasu, bo obywatele nadal byliby ograbiani z ich własnych pieniędzy), to przy ujemnym przyroście naturalnym całość nieuchronnie będzie się chylić ku upadkowi. Urzędnicy ZUS mają z kolei źródło środków dla siebie, więc są jeszcze gorliwszymi tubami propagandowymi niż struktury rządowe. Warto nadmienić, że 30% środków przekazywanych do ZUS, jest przeznaczane na... kontrole dotyczące płacenia składek przez przedsiębiorców! Aparat biurokratyczny pochłania kolejne procenty, a rząd podbiera sobie następne. W efekcie cały FUS ma olbrzymi deficyt, o którym już kiedyś pisałem (link). Cała struktura bardziej przypomina piramidę finansową niż system emerytalny. Należy w tym miejscu przypomnieć, że wynalazcą państwowego systemu emerytalnego był nie kto inny jak Bismarck i celem wcale nie było zapewnienie obywatelom spokojnej starości, a stworzenie funduszu do finansowania bieżących potrzeb.

Przyjrzyjmy się teraz pomysłom prezentowanym przez panią minister Fedak i pana ministra Rostowskiego. Pierwszym z nich jest możliwość wyboru przez obywateli, czy chcą, żeby ich środki (choć stwierdzenie "ich" w kontekście pewnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego nie wydaje się niestety już właściwe) były dzielone tak, jak teraz pomiędzy ZUS i OFE, czy też wolą, żeby całość była przeznaczana wyłącznie na ZUS. Pani minister chce więc, żeby w systemie zusowskim znalazło się jeszcze więcej środków, które będzie można wyciągać bez zgody obywateli na własne cele. Z wiadomych powodów nie zostanie umożliwiony wybór w drugą stronę, czyli całkowite zrezygnowanie z ZUS na rzecz OFE, które wypracują dużo większą emeryturę. Skok na kasę ma się odbyć pod przykrywką kryzysu gospodarczego, w wyniku którego ilość środków w OFE uległa czasowemu pomniejszeniu. Jak pokazują sondaże, spora grupa obywateli jest wystraszona tym faktem i z radością przeniosłaby się w całości do ZUS. To przerażające, w jaki sposób odbywa się żerowanie władz na niewiedzy i strachu zwykłych ludzi. Drugim kuriozalnym pomysłem pani Fedak jest zmniejszenie środków przeznaczanych na OFE z 7,3% do 3%. W ten sposób rząd chce upiec trzy pieczenie na jednym ogniu: uzyskać więcej środków na biurokrację, ograniczyć potencjalne dziedziczenie środków zgromadzonych w OFE oraz odwlec zapaść całego systemu. To są pomysły rodem z socjalistycznej rzeczywistości. Jak pokazuje doświadczenie agonię takich systemów można jedynie odwlec, ale wcześniej czy później padną. Tak właśnie wygląda ten "liberalizm" gospodarczy w wykonaniu Platformy Obywatelskiej.

Podsumować można to tylko w jeden sposób. Cały system nie tylko przypomina piramidę finansową (które przecież ponoć są nielegalne), ale wręcz dąży się do jej rozbudowy i maksymalnego wyciśnięcia środków. Zamiast poszerzać pole dla prywatnej konkurencji, umacnia się monopol państwowy. Pytanie retoryczne: w jakim systemie monopol państwowy był codziennością? Pomysły pani Fedak, jeśli zostaną wdrożone, zapewne wydłużą czas agonii wspomnianego monopolu. Problem w tym, że zakusy na pieniądze obywateli będą coraz większe, co niezbyt pozytywnie wpływa na sytuację gospodarczą. Zamiast robić zwrot w prawo, robimy zwrot w lewo. Historia pokazuje, jakie systemy odnosiły sukces. Zainteresowanym proponuję zapoznać się z systemem emerytalnym i innym reformom gospodarczym wprowadzonym przez Augusto Pinocheta w Chile z pomocą noblisty Miltona Friedmana. Jest to wiedza bardzo niewygodna dla obrońców obecnego systemu, stąd pomijana w całej Unii Europejskiej i w większości mediów funkcjonujących na jej terenie.

Twitter: http://twitter.com/lukaszstefaniak E-mail: l.stefaniak@wp.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka