Luktons Luktons
558
BLOG

Kaczyński, Kościół i rozłam społeczeństwa.

Luktons Luktons Polityka Obserwuj notkę 5

Dlaczego PiS nie wygrał? Oczywiście przez Kaczyńskiego, który redukując dla siebie konkurencje jest jedynym liderem w swojej partii, co jak wiadomo ma opłakane skutki, bo każde dziecko wie, że Kaczyński wygrać nie może. Dlaczego? Co nie wiecie? Przecież to oczywiste - Kaczyński  to pieniacz, wyjątkowo niesympatyczna postać. Ludzie chcą mieć trochę spokoju, życie i tak jest stresujące, a ten Kaczyński tylko jątrzy i jątrzy. Takie argumenty usłyszałem rozmawiając z ludźmi, którzy choć nie byli zadowoleni z rządów Platwormy, to nie zdecydowali się zagłosować na PiS.

A więc jaka jest prawda? Dlaczego PiS nie wygrywa? Czy to faktycznie wina lidera?

Moja odpowiedź brzmi:
ludzie nie głosują na PiS z tego samego powodu, z którego nie chcą słuchać o katastrofie smoleńskiej, nie chcą oglądać filmu „Pasja”, nie chcą słuchać o tym jak wgląda abortowanie dziecka w łonie matki – bo to takie nieestetyczne, takie nie przyjemne, burzy spokój. Przecież o pewnych rzeczach nie można mówić tak wprost. Cierpienie jest nieestetyczne, prawda nieprzyjemnie uwiera i psuje komfort lekkości bytu.

Kaczyński wraz ze swoją partią drażni większość obywateli w Polsce i jest w tym bardzo podobny do Kościoła Katolickiego. Oczywiście kojarzenie szefa PiSu z Kościołem nie ma znamion oceny moralnej. Chociaż Kaczyński przedstawia się jako katolik, to bynajmniej nie jest on dla mnie autorytetem w dziedzinie wiary. Nie wiem jakim katolikiem jest Kaczyński, nie wiem jaki grzechy ma na sumieniu i nie obchodzi mnie to. Obserwuję i interpretuję jedynie zjawisko jakim jest podział społeczeństwa i moc agresji skierowanej przeciwko PiSowi, który akurat w tym momencie jest polityczną reprezentacją interesów dużej grupy katolików polskich.

Sprzeciw jaki budzi osoba Jarosława Kaczyńskiego i jego partia przypominają mi bardzo bunt przeciwko nauce Chrystusa. Jest to szczególny rodzaj irytacji, pełen emocji, złości, który jednocześnie nie ma uzasadnienia w faktach. Bo co można zarzucić Kaczyńskiemu, że jest kłótliwy, czy może zbyt ostry w wypowiedziach? To argumenty, które brzmią jak wyjęte z kłótni małżeńskiej, a nie z debaty politycznej. Tymczasem partii Tuska i jemu samemu można zarzucić konkretne błędy i zaniedbania (nie będę ich teraz wymieniał), a jednak i tak są lepsi od tego wstrętnego Kaczyniaka. Kościół też jest wstrętny, bo narzuca, bo się wtrąca – generalnie psuje zabawę. A przecież ludzie chcą spokojnie pogrilować.

W rezultacie mamy bolesny podział społeczeństwa. Dwie jego części, coraz bardziej oddalające się od siebie.

W dzisiejszym czytaniu pojawiają się słowa:

Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej.
(Łk 12,49-53)

Czy nie jest to obraz dzisiejszej Polski? I taki niestety misi być. Bo kiedy w demokratycznych wyborach do parlamentu wchodzą ludzie, których głównym staraniem jest wyeliminowanie z przestrzeni publicznej wartości na których przez lata budowana była kultura chrześcijańska, to nie może być pokoju. Musi być rozłam. Jeśli spora część społeczeństwa nie potrzebuje krzyża - symbolu ratującej nas wszystkich Miłości, to musi być rozłam. Jeśli człowiek występuje przeciwko sobie samemu, nie może być pokoju.

Na koniec kilka słów o wpływie Jarosława Kaczyńskiego na „wybieralność” PiSu. Poparcie dla największej partii opozycyjnej wiąże się przede wszystkim zasadami, które ona wyznaje. Jeśli zniknął by jej teraźniejszy lider, a wszystko inne pozostało by takie same, to nadal PiS będzie przez zwolenników świętego spokoju postrzegany jako wstrętny. Jeśli wraz ze zmianą prezesa partia zmiękczyłaby swoje stanowisko, to przestałaby być atrakcyjna dla jej teraźniejszego elektoratu i znikła by ze sceny politycznej. Jarosław Kaczyński dobrze prowadzi swoją partię, problem tylko w tym, że zbyt dużo jest chętnych do grilowania.
 

Luktons
O mnie Luktons

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka