Marek Mądrzak Marek Mądrzak
579
BLOG

Zgłaszam kandydata do Nagrody im. Andrzeja Woyciechowskiego

Marek Mądrzak Marek Mądrzak Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Zgłaszam kandydaturę Macieja Marosza do prestiżowej dziennikarskiej Nagrody im. Andrzeja Woyciechowskiego. Chociaż Regulamin przyznawania Nagrody stanowi, że kandydatury zgłaszają wyłącznie członkowie Kapituły Nagrody, jednak życie winno zmodyfikować te nieżyciowe przepisy. Vox populi, vox Dei! W ostatnich latach Maciej Marosz wyszukał świetny dziennikarski temat i wykazał odporność na chęć zdobycia taniego poklasku.

Jak wynika z udostępnionych mi w IPN zapisów ewidencyjnych Służby Bezpieczeństwa, Andrzej Woyciechowski został zarejestrowany w dzienniku MSW w dniu 20.02.1974 r. pod numerem 38056 przez funkcjonariuszy Wydz. IV Dep. II MSW w kategorii zabezpieczenie. W rubryce wpisano też drugą datę - 15.05.1974 r. i odpowiada ona zmianie kategorii rejestracji na „TW”. W rejestracji odnotowano także pseudonim - „Janek” oraz dwukrotną zmianę jednostki rejestrującej: 12.10.1983 r. Wydz. XV Dep. II MSW; 14.07.1988 r. Wydz. XII Dep. II MSW. Na koniec wpisano datę rezygnacji - 13.12.1989 r.

Jak Czytelnicy pamiętają choćby z lektury wczorajszej, dziennik rejestracyjny nie zawiera danych osobowych. Wyjaśniam, że do ustalenia, kogo zarejestrowano pod danym numerem, wykorzystuje się obecnie bazę Syskin – sporządzoną na podstawie wszystkich dostępnych w MSW dzienników. W bazie Syskin Woyciechowski figuruje właśnie z numerem 38056, a dane te przepisano z dzienników koordynacyjnych.

Pozornie odszedłem od tematu Nagrody dla Marosza. Informuję, że oprócz danych ewidencyjnych zachowała się również teczka, w której wywiad (Dep. I MSW) zaopiniował doraźne zatrudnienie Andrzeja Woyciechowskiego w Biurze Tłumaczy MSZ w 1977 r. Oprócz wielu mało znanych informacji na temat charakteru i rodziny tego dziennikarza znajduje się także kolejny wpis łączący jego nazwisko z nr rejestracyjnym 38056. I tu dochodzimy do sedna notki – Maciej Marosz czytał tę teczkę w 2008 r., co wynika z wpisu do karty kontrolnej. Wynika stąd, że dziennikarz „Gazety Polskiej” potrafił ponad 4 lata cierpliwie przechowywać ten skarb i to nie jest jego ostatnie słowo.

 

Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura