Marek Mądrzak Marek Mądrzak
318
BLOG

Akwizycja reklam w Krakowie (i defa cd)

Marek Mądrzak Marek Mądrzak Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Na potwierdzenie publikowanych wczoraj słów „Bielskiego” UB-owcy otrzymali relację z innego źródła – przesłuchiwanego w charakterze podejrzanego Stanisława P. Szczegóły jutro, bo dzisiaj dla zilustrowania warunków życia w „Starych dobrych czasach” o początkach jego kariery zawodowej – Protokół z 24.06.1952 r.:

 

/…/ W 1918 r. ukończyłem szkołę powszechną w Krakowie, a następnie zacząłem uczęszczać do gimnazjum. Po ukończeniu pierwszej klasy gimnazjum przerwałem dalszą naukę z powodu ciężkich warunków materialnych. W 1921 r. względnie 1922 uczęszczałem na jednoroczny kurs handlowy, który ukończyłem. Po ukończeniu tego kursu pracowałem w firmie „Ajencja Wschodnia” w Krakowie w charakterze kolportera. Firma ta dostarczała dla prasy wiadomości ogólnokrajowe i zagraniczne oraz wydawała własny biuletyn dla wszystkich firm w Polsce. Ja właśnie biuletyn ten roznosiłem po firmach krakowskich. W firmie „Ajencja Wschodnia” pracowałem w tym charakterze przez okres półtora roku. W 1923 lub w 1924 r., daty dokładnie nie pamiętam, zostałem stamtąd zwolniony z powodu reorganizacji firmy i redukcji pracowników. Bezpośrednio po zwolnieniu z firmy „Ajencja Wschodnia” przez kilka tygodni byłem kolporterem gazety „Naprzód”. Po tym okresie zacząłem pracować u inż. KONOPKI Zdzisława, który był właścicielem Krakowskiego Banku Kredytowego i Syndykatu Naftowo-Górniczego oraz posiada biuro geometryczne. U inż. KONOPKI pracowałem początkowo w charakterze praktykanta, wykonując wszystkie zlecone przez niego czynności biurowe. Po przeszkoleniu wykonywałem na polecenie inż. KONOPKI pomiary majątków ziemskich – lasów i gruntów obszarniczych znajdujących się w różnych miejscowościach pod Krakowem.

            W 1926 r. inż. KONOPKA został aresztowany pod zarzutem fałszerstwa testamentu hrabiów TYSZKIEWICZÓW. Po aresztowaniu KONOPKI przestałem pracować w jego firmie. W okresie 1927 r. pozostając bez żadnej pracy i środków materialnych na utrzymanie zacząłem czynić starania o pracę. Składałem podania do różnych instytucji w Krakowie i na prowincji, a nawet w Zakopanym. Inż. KONOPKA po jego wyjściu z więzienia również czynił starania o umożliwienie otrzymania pracy przeze mnie w majątku ziemskim Czudec pod Tarnowem. Posady w tym majątku, pomimo jego starań, nie otrzymałem.

            W połowie, względnie pod koniec 1927 r., za protekcją mego brata Antoniego, który do tego okresu był pracownikiem SRI DOK V w Krakowie otrzymałem pracę w tymże SRI. Pracowałem tam w referacie kontrwywiadu zaledwie przez okres kilku miesięcy w charakterze agenta, po czym zostałem zwolniony z pracy w SRI razem z niejakim GABRIELEM.

            W tym okresie jako agent referatu kontrwywiadu przeprowadzałem razem z innymi agentami obserwacje wskazanych ludzi będących w rozpracowaniu referatu kontrwywiadu oraz ustalałem nazwiska podejrzanych osób, podejmowałem listy z okienka poste restante na głównej poczcie w Krakowie. Osoby obserwowane przeze mnie i innych agentów podejrzane były o działalność komunistyczną w wojsku i o prowadzenie szpiegostwa na rzecz obcego państwa. Po zwolnieniu z Samodzielnego Referatu Informacyjnego DOK V na skutek własnych starań otrzymałem pracę w firmie Polska Agencja Reklamy w Krakowie w charakterze akwizytora i biuralisty. Praca moja polegała na zbieraniu we wszystkich przedsiębiorstwach w Krakowie reklam i ogłoszeń. W firmie tej pracowałem przez okres czterech do pięciu miesięcy. Wynagrodzenie, jakie otrzymywałem, uzależnione było od ilości wychodzących zamówień. W międzyczasie pracuję jeszcze w firmie PAR, wyczytałem w Kurierze Ilustrowanym w codziennym ogłoszeniu o wakującej posadzie pracownika księgowego w fabryce maszyn Hübnera w Żywcu na Zabłociu. Złożyłem podanie do właściciela tej firmy i zostałem przyjęty do pracy, którą, o ile sobie przypominam, rozpocząłem jesienią 1928 r. w charakterze księgowego. Pracę w tym zakresie prowadziłem wspólnie z synem właściciela tej fabryki. Wiosną 1929 r. zapadłem na chorobę oczów, a następnie przez Ubezpieczalnie Społeczną w Żywcu zostałem wysłany celem lecenia do kliniki okulistycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, gdzie pozostawałem do czasu wyleczenia oczów. Po trzech m-cach choroby tzn. gdzieś w czerwcu 1929 r. automatycznie stosunek służbowy firma Hübnera ze mną zerwała. Pozostałem znowu bez pracy.

            W sierpniu lub we wrześniu 1929 r. przypadkowo spotkałem pod Główną Pocztą w Krakowie pracownika referatu kontrwywiadu SRI DOK V st. sierż. DOBIJĘ Antoniego. Zwróciłem się do niego z prośbą o umożliwienie mi otrzymania pracy. /…/

Jak się domyślam, redaktorzy miesięcznika „Od rzeczy Historia” tytułując jeden z numerów „II RP – Stare dobre czasy” mają olbrzymią wprawę i osiągnięcia w akwizycji reklam, a nowy koncern powinien ich lepiej zużytkować.

Cdn

Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura