lux23 lux23
476
BLOG

Terlikowski w paszczy lwa, czyli o wyroku Tysiąc vs Terlikowski

lux23 lux23 Rozmaitości Obserwuj notkę 6

Pan Tomasz Terlikowski skomentował wyrok sądu w sprawie Alicja Tysiąc vs Terlikowski, pisząc, że Lepanto to to nie jest, ale jakiś etap w walce sprawiedliwej- tak.

 

Pani Monika Nowak, 'niezależna publicystka' na frondowym blogowisku, na czynniki pierwsze stara się rozebrać tory, którymi podąża sędziowska logika, oburzając się naiwnie niczym dziecko tym, że logika sądu nie zgadza się z jej logiką oraz że ten świat bywa pełen złości.

Zresztą wtórują panu Terlikowskiemu i innym blogerom rzesze katolików łączących się w bólu a nawet oferujących zrzutkę na kasę dla pani Alicji Tysiąc. Czy to godnie wydane pieniądze- na sponsorowanie tej pani? Ja wolę dać na prawdziwie potrzebujących, tak BTW.

W Polsce aborcja jest dozwolona pod pewnymi warunkami. Czyli w pewnych warunkach ten czyn jest legalny. Określa to ustawa, zabieg ten wykonują lekarze i ani oni, ani rodzice zabitych w ten sposób dzieci nie są w prawie polskim określeni jako zabójcy/mordercy/przestępcy etc.

Pani Alicja Tysiąc, koniec końców dziecka nie zabiła. Jakoś tak jej wyszło celowo bądź przypadkiem, że suma sumarum więcej zyska na tym, że nie przerwie ciąży nielegalnie, urodzi dziecko, natomiast poskarży się po wszystkim przed Trybunałem Europejskim. Opłaciło się? Szczegółów nie znam, ale wydaje się, że tak. Być może sama to zaplanowała, być może ktoś, kto wie, jak się w Polsce kręci lody jej podpowiedział, a być może los tak zechciał, że nagle ta odmowa aborcji stała się dla niej przepustką do świata, który dotychczas miała zapewne szansę oglądać jedynie w telewizji- stała się ikoną polskich kobiet walczących o prawo do swojego brzucha, gościem na łamach mainstreamowych mediów, a ostatecznie zaoferowano jej stołek radnej z ramienia SLD. Sztab prawników pomaga jej formułować pozwy, dzięki którym tysiące złotych sądzone są na jej korzyść, a na Frondzie nawet katolicy oferują, że będą się na ten proceder zrzucać. Czy to 130 tys., czy 10 tys., piechotą nie chodzi, jak mówi ludowe porzekadło.
 

Jaki z tego wniosek? Pani Alicja Tysiąc wie, jak zrobić karierę i jak wykorzystać szanse dane jej przez los. Wie, jak poruszać się w gąszczu przepisów prawa polskiego i europejskiego. A w ich świetle jej roszczenia są uzasadnione.

Wyrok mówiący o tym, że nie godzi się publicznie osoby, która chciała dokonać aborcji, nazywać zabójcą czy porównywać do zbrodniarzy, jest spójny z całością prawa polskiego, które na aborcję w określonych warunkach zezwala, o czym wyżej. No skoro prawo polskie na aborcję zezwala, to jak sędzia polski osobę, która w imię litery tego prawa ubiega się o aborcję może nazwać zabójcą/ zbrodniarzem? No nie może. I tutaj odpowiedź dla pani Moniki Nowak- braku logiki tu akurat nie ma.

Na koniec dodam, że nie mogę wyjść z podziwu nad 'zdziwkiem' pana Terlikowskiego. Przecież DOKŁADNIE O TO SAMO (!!!) Pani Alicja Tysiąc kilka lat temu pozwała przed sądem redaktora Gościa Niedzielnego w bardzo głośnej sprawie. Można spytać, jak wdzięcznie sepleniąca dziewczynka, zakonnika, w filmie 'Jasminum' : 'no i co się dziwis?' Cała ta afera i całe to oburzenie, zdziwienie, zaskoczenie, utyskiwanie na brak kompetencji czy zdolności trzeźwego myślenia sędziego w tym kontekście wygląda jak dosyć bezsensowne bicie piany. Wojna sprawiedliwa? Jestem za. Ale powielanie tego samego scenariusza, który happy endem się nie skończył, po czym wielkie zdziwko, że znów idzie jak po grudzie- tego nie rozumiem. I nie popieram.

W tym miejscu dodam kilka słów na temat swojej oceny istoty sporu, inaczej frondowi katolicy i inni ślepo wtórujący panu Terlikowskiemu, ofiarujący zrzutkę na panią Alicję, odsądzą mnie od czci i wiary.

Osobiście jestem całkowicie przeciwko aborcji, w każdym wypadku. Aborcja w każdej sytuacji jest złem. Nie tylko z punktu widzenia moralności katolickiej. Aborcja to po prostu przerwanie życia ludzkiego, czyli zabójstwo i to o tyle szczególne, że jego obiekt nie ma żadnej możliwości obrony.

W związku z tym nie zgadzam się z polskim prawem w tej materii.

Nie zgadzam się również na cenzurę nakładaną na publicystów polegającą na tym, że za głoszenie swoich poglądów nakładane są tak znaczące kary pieniężne. Uważam, że kara i zadośćuczynienie powinny być adekwatne do winy. Ten wątek to temat bardzo szeroki, więc na razie poprzestanę na kwintesencji mojego poglądu na ten temat.

W całej tej sprawie Terlikowski vs Tysiąc uważam, że co do materii sprawy czyli powiedzenie wprost, czym jest aborcja, oraz stwierdzenie, że wyrok nie jest adekwatny w sensie relacji wina- zadośćuczynienie, Terlikowski ma rację. I na tym, moim zdaniem niestety, jego racja się kończy. Nie miał racji kopiując czyn redaktora Gościa Niedzielnego a potem dziwiąc się, że podobnie jak poprzednik, został pozwany przez panią Tysiąc. Nie ma też racji próbując wykazać brak logiki sądu. Wyrok sądu jest uzasadniony przez polskie prawo, którego litera na aborcję zezwala. Sąd byłby niespójny, gdyby zabójcą pozwolił nazwać osobę, która legalnie ubiega się o prawnie dozwoloną aborcję.

Sednem sprawy więc nie jest oburzanie się wyrokiem sądu czy poczynaniami pani Alicji. Należałoby się może zastanowić, dlaczego prawo zostało tak skonstruowane i co można zrobić, by to zmienić. Ja nie mam na to recepty. Póki co, z ukrycia, obserwuję jedynie, że ten świat jest pełen złości. To jest realizm. Takiego realizmu, jak i sensownych propozycji i poczynań co można zrobić, by tę złość świata nieco ujarzmić, wymagam też od katolickich publicystów, o ile mają zamiar reprezentować Kościół godnie.

Wojna sprawiedliwa? Jak najbardziej. Ale w sposób mądry. I realistyczny. Bicie piany w sprawie z góy przegranej to za mało.

Nie ma sensu wchodzenie do paszczy lwa a potem dziwienie się, że jakoś tu dziwno i straszno i oburzanie się, że lew ma przewagę mimo, że ja mam rację.

W obronie prawdy trzeba walczyć. Ale proponuję wszelki wysiłek i energię w tej walce skoncentrować na opracowaniu odpowiedniej strategii. Bicie piany to duży wysiłek. I niestety, podejmowany na darmo.

Nawiązując do mojego poprzedniego wpisu dodam, że intuicja podpowiada mi, że panu Terlikowskiemu koniec końców włos z głowy nie spadnie. W końcu jest stałym gościem tych samych mediów, które bronią praw do brzuchów uciśnionych polskich kobiet. Ta sama gazeta, której okładkę zdobiło zdjęcie pani Terlikowskiej, kibicowała Alicji Tysiąc w ubieganiu się o sprawiedliwość przed Trybunałem Europejskim. A w tak ustawionych rozgrywkach bilans rzadko wychodzi ujemny.

***

Tutaj linki do wspomnianych frondowych wpisów:

http://www.fronda.pl/blogi/contra-gentiles/to-jeszcze-nie-bylo-lepanto-ale-walka-trwa-a-ja-sie-nie-poddam,35640.html

http://www.fronda.pl/blogi/blogus-meus/diablu-gromnice-panu-bogu-tealight,35642.html

lux23
O mnie lux23

interesuje mnie prawda.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości