Kopalnia Wujek
Nie pamiętasz już może tamtych dni,
Tamtych nocy, matek płaczu i dzieci,
Kiedy kolumny ZOMO na kopalnię szły,
Petardy, pały, tak naród starano się leczyć.
Gdzieś gąsienica zagrzebana w piach,
Gdzieś ktoś ranny chwyta za swą pierś,
Sztandar biały podmuchem powiewa,
Spada z nieba grom, co obwieszcza śmierć,
Komendant wciąż czeka, generał kanalia,
Z rozkazem wciąż zwleka, i trwa tak batalia,
Kordon za kordonem, pała niczym bat,
Tak władza ludowa, zbawia cały świat.
Czerwona zaraza, te MOSKWY pachołki,
A na tą rzeczywistość patrzy naród Polski,
Cierpienie górników, tu dym , a tam mgła,
Nikt podawać nie chce ani szkód lub strat.
Za naszą to wolność, za ten cudny kraj,
Toczy się batalia, gwiazd na niebie brak,
Solidarność ludzka, Ojczyznę ogarnia,
Lecz w oczach morderców nie jawi się strach.
Padł rozkaz więc rusza pluton egzekucji,
Rozkaz jasny i prosty strajk należy zdusić,
Już nie będą petardy sypały się gęsto,
Padną strzały a trupy, będą padać często.
Tak władza czerwona cierpienia przyczyną,
Patrz Moja Ojczyzno, jak Twe dzieci giną,
Patrz Moja Ojczyzno, kirem okryj twarz,
Tak za wolność naszą cenę trzeba dać.
Nikt przecież nie pytał, rozkazów nie czytał,
Nie wiedział kto zdrajcą, kim naprawdę wróg,
Zamek w karabinie jedynie zazgrzytał,
Pocisk śmierci szybował by powalać z nóg.
I po co ofiary? Po co cały trud? Ten niezrozumiały
Dziś gdy Polski lud, dalej męczony i szykanowany,
Nic się nie zmieniło, ten sam czas i smród,
Tylko świnie bardziej koryta posmakowały.
Wasz kat, Wasz morderca na cmentarzu śpi,
Ten co nie rozliczony z przelewanej krwi,
Z hołdami pochówek, niczym rycerz ma,
A Wam tak bez hołdu w ziemi przyszło spać.
Wasz trud, Wasze życie, to co najcenniejsze,
Oddaliście ideałom, One Najważniejsze,
Dziś gdy tak pomyślę o Was to górnicy,
Dlaczego po tylu latach, jesteśmy o niczym,
Dlaczego te wszystkie szanse dziś nie wykorzystane,
Rozmywają się jak marzenia te senne nad ranem,
Dlaczego na Polskim niebie, nie ma dawnych znaków,
Że Polska zawsze Polską ale dla Polaków.
Nie umiemy wyciągać z kart historii wniosków,
Nie umiemy wywiązać z swych się obowiązków,
A kiedy tak naprawdę wolność aż się prosi,
Nie umiemy się zebrać, tylko swary toczyć.
Aby stać się potęgą, sam duch nie wystarczy,
Czasem i ze śmiercią też trzeba zatańczyć,
Może to nie takie proste, nie takie oczywiste,
Ale zrozumiałe dla tych, co serce matki bliskie.
Aby stać się narodem ponad narodami,
Trzeba jednym być głosem, nie echa głosami,
Aby stać się wolnością, to we własnej duszy,
Tą wolność odnaleźć, wtedy coś się ruszy.
Inne tematy w dziale Polityka