Leopold Zgoda Leopold Zgoda
656
BLOG

Pani Minister i jej reformy

Leopold Zgoda Leopold Zgoda Rozmaitości Obserwuj notkę 12

Oficjalna strona internetowa szefowej Ministerstwa Edukacji Narodowej nosi nazwę: "Szkoła z pasją". Są także hasła: "Uczeń jest najważniejszy", "Szkoła składa się z uczniów, a nie z klas", "Każdy ma inne potrzeby rozwojowe". Kolejność tych haseł jest przemyślana, ale każde z nich budzi wątpliwości. 

Czy w polskiej szkole uczeń jest najważniejszy? Czy jest to fakt i powód do radości, czy tylko postulat, pod którym jestem gotów się podpisać?  Pani Minister apeluje, aby "skończyć straszyć szkołą", ale jak to się dzieje, że szkoły straszą? Straszą uczniów, ale także rodziców i samych nauczycieli. Premier Donald Tusk w piątkowym wystąpieniu w Sejmie również zaapelował, aby posłowie nie podważali "wiary Polaków w możliwości państwa". Atakował, prowokował i apelował o poparcie.

Minister Hall pisze, że szkoła składa się z uczniów, ale, zauważmy, że klasy też jeszcze są. Jeśli w kolejnych klasach powtarzany jest ten sam materiał (stąd pomysł, aby ograniczyć nauczanie historii), to znaczy tylko tyle, że programy są złe i praca szkoły jest źle zorganizowana. Dodatkowo niepokoić może brak dostatecznego zrozumienia dla trudności wychowawczych, spowodowanych różnym wiekiem uczniów. Pani Minister pisze, że każdy ma inne potrzeby rozwojowe, to prawda, ale na szczególną uwagę zasługuje to, co jest wspólne i cenne, a co szkoła powinna umieć wydobyć, wypromować i rozwinąć. Nauka i nauczanie nie jest tylko zabawą, ale jest poważnym wysiłkiem, dla siebie i dla innych, dla udanej przyszłości, dla kształtowania wspólnoty rodzinnej, rodzimej, społecznej, obywatelskiej, państwowej i narodowej. 

Pani Minister swobodnie korzysta z portali społecznościowych. Ograniczenie wypowiedzi - przynajmniej na Twitterze - do 140 znaków nie musi stanowić przeszkody. Zawsze można powiedzieć, że służy to ekonomii myślenia, celności wypowiedzi, głębi przemyśleń, a ponadto, zapewnia równość i demokrację, skoro każdy pisać tam może. Logo, reklama czy SMS mogą być wzorem.

Lecz zapewnienia Pani Minister, także we własnej sprawie, że jest dobrze i będzie jeszcze lepiej, nie przekonują. Wydawało się, że zapowiadana reforma edukacji pójdzie nade wszystko w kierunku kształtowania postaw. Jest taka wielka potrzeba, która daleko wykracza poza granice naszego kraju. Okazuje się jednak, że wprowadzane reformy zmierzają w radykalnie przeciwnym kierunku. Po ostatnich zamieszkach na ulicach Londynu i innych miast Wielkiej Brytanii, premier David Cameron stwierdził w Izbie Gmin, że niszczący mienie publiczne młodzi ludzie są pozbawieni właściwego wychowania i opieki rodziców. Można zapytać, dlaczego tak późno?

Minister Hall zapewnia, że wie, co robi i liczy na zaufanie. Wydaje się, że premier Tusk podziela ten pogląd bez najmniejszych zastrzeżeń. Słowa krytyki nie docierają tam, gdzie zapadają decyzje. Jeśli docierają, to budzą jedynie irytację. Pan Premier daje wyraz przekonaniu, że opozycja potrafi tylko przeszkadzać.

Temat mego tekstu jest świadomie niejednoznaczny. Bierze się to stąd, że reformami nazywa się także dolną część damskiej garderoby. Pani Minister od roku ma kłopoty z kolanem, stąd jej decyzja, aby w te wakacje poddać się zabiegom rehabilitacyjnym. Ale dlaczego bez mała cała Polska słucha, czyta, ogląda i wie o tych kłopotach Pani Minister? Okazuje się, że nie za sprawą reform i celnych wypowiedzi, lecz zdjęć. Nie chodzi jednak o zdjęcia rentgenowskie kolana, ale o całą serię zdjęć, różnej intymności, wykonanych podczas zabiegów rehabilitacyjnych. Trudno jest uznać te zdjęcia za prywatne, skoro były zrobione w miejscu ogólnie dostępnym i dla Super Ekspresu. Pani Minister nie była modelką, która pozuje do zdjęć i tak zarabia na życie, ale - jak sama zapewnia - była zwykłą obywatelką, pacjentką, która czekała na zbiegi w kolejce. Nie była to jednak sytuacja, jak na nadmorskiej plaży, na której w różnych strojach, obywatele w kolejce po napoje chłodzące prezentują swoje walory. Otóż jest na tych zdjęciach, zwłaszcza zaś na jednym z nich, Pani Minister w reformach. Stąd moje słowa o ich intymności. Czemu miały służyć te zdjęcia, jeśli nie temu, aby "jeszcze mocniej zaistnieć"?

Być może aura wakacyjna sprawiła, że postanowiłem i ja napisać w tej sprawie. Pomyślałem także, że przynajmniej dzisiejszy mój wpis będzie zgodny z konwencją tekstów internetowych. Na ogół jest tak, taka jest prawidłowość, w którą Internet doskonale się wpisuje, że im tekst jest bardziej poważny, a jeszcze na dodatek stosunkowo długi, tym mniej jest czytany i komentowany. Już sam tytuł najczęściej przesądza o reakcji odbiorców.

Przyznaję jednak, że nie zdjęcia i wrzawa wokół nich sprawiły, że zająłem się oddolną częścią damskiej garderoby. Sprawiła to wypowiedź Pani Minister "Zamykam temat kolana. Za dwa tygodnie początek nowego roku szkolnego", która ukazała się na stronie internetowej "Szkoła z pasją". Pani Minister informuje, że przez 2 tygodnie chodziła na zabiegi, siedziała codziennie o tej samej porze w kolejce pod gabinetem krioterapii, była traktowana i zachowywała się jak każdy pacjent, którego wszyscy widzą w zwykłych szortach i dlatego, gdy któregoś dnia pod przychodnią pojawił się fotoreporter, zdecydowała się pozwolić mu na robienie zdjęć.

Mnie się wydaje, i nie sądzę abym w tym mniemaniu był odosobniony, że wymagać trzeba inaczej, tyle tylko, że od siebie, zwłaszcza przed wyborami. Tymczasem Pani Minister informuje nas o tym, jak bardzo potrafi być skromna, zdyscyplinowana i obywatelska, i dlatego tylko przystała na robienie zdjęć. Nic tylko współczuć i podziwiać. Tekst sugeruje ponadto, że fotoreporter pojawił się przypadkowo i bez wiedzy Pani Minister. Tymczasem, jeśli nawet tak było, to lepiej by było o tym nie pisać, bo tak trudno uwierzyć w taki zbieg okoliczności. Członek rządu dobrze wie, że nie jest osobą anonimową i nie jest "jak każdy pacjent". Obywatele też o tym wiedzą i stąd ta cała wrzawa wokół skądinąd niewinnych zdjęć.

Aby nie było jakichkolwiek wątpliwości, Pani Minister pisze: "Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że nigdy nie byłam politykiem żyjącym z i dla tabloidów. Jedno, nawet najbardziej niefortunne zdjęcie tego nie zmieni. Pozostaję tą samą Katarzyną Hall, tyle, że ze sprawnym kolanem". Od siebie dodam - i ze zdjęciami. Cała ta wypowiedź pozwoliła mi uwierzyć, iż Pani Minister nie ma zamiaru zaprezentować swych walorów w "Tańcu z gwiazdami".

Wracam do pytania, czemu miały służyć te zdjęcia? Jeśli tylko temu, aby "jeszcze bardziej zaistnieć", to spełniły swoje zadanie. Ale co to ma wspólnego z początkiem roku szkolnego i reformą edukacji? Bo z kampanią przedwyborczą do parlamentu wiele. Czy jestem przesadnie podejrzliwy? Powtarzam, nie zdjęcia zrobiły na mnie wrażenie, lecz zawirowania wokół nich i wyjaśnienia.

Absolwent i doktor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Emerytowany nauczyciel akademicki dzisiejszego Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz wykładowca w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w Krakowie. Filozof, etyk. Delegat Małopolski na I Krajowy Zjazd NSZZ "Solidarność" w Gdańsku w 1981 r., radny Rady Miasta Krakowa drugiej i trzeciej kadencji, członek władz Sejmiku Samorządowego Województwa Krakowskiego drugiej kadencji, członek i były przewodniczący Komitetu Obywatelskiego Miasta Krakowa, członek Kolegium Wigierskiego i innych stowarzyszeń, ale także wiceprzewodniczący Rady Fundacji Wspólnota Nadziei.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości