Czerska jest dosc przewidywalna. Nie tak dawno jakis p.o. artysty uzyteczny idiota ( Betlejemski czy jakos tak ) pod jej patronatem wypisywal na scianach, ze teskni ( na swojej scianie moze rzecz jasna wypisywac, co chce, ale o ile pamietam imperatyw ekshibicjonizmu nie pozwalal mu poprzestac na swojej posesji ), teraz znowu “Wyborcza” tryumfalnie donosi, ze juz nie tylko ze tesknimy, ale nawet nie boimy sie. Co wiecej, 5% przez “Wyborcza” zmanipulowanych, tzn. chcialem powiedziec ankietowanych uwaza, ze wplyw “strasznych braci” na nasze polskie sprawy jest wciaz zbyt maly.
Bac to nie ma sie czego, ani ruskich pierogow, ani pruskiej zasmazki ani karpia po zydowsku. Czym innym jest natomiast roztropnosc i umiejetnosc przewidywania skutkow, i to nie tylko tych blizszych, ale i dalszych. A nie ukrywam, ze tyle jest ostatnio roznych zbiegow okolicznosci ( grosso modo ), ze az zaczyna to przywodzic na pamiec stare, dobre plany utworzenia Judeopolonii na czesci “etnicznych ziem polskich”, ostatecznie wydawaloby sie storpedowane przez Polakow w 1920 roku. Jak slusznie zauwaza St. Michalkiewicz, powolanie takie tworu byloby z punktu widzenia polityki niemieckiej majstersztykiem. Tyle ze niemiecki punkt widzenia nie musi pokrywac sie z polskim, no chyba ze chcemy, zeby w przyszlym pokoleniu nasze dzieci przejely paleczke od dzieci palestynskich.
W tym kontekscie ostatnie wydarzenia w krajach arabskich, a zwlaszcza w Egipcie, musza napawac niepokojem. Przejecie wladzy przez islamistow stanowiloby bowiem powazne zagrozenie bezpieczenstwa panstwa Izrael, a istnienie tego panstwa ( zwlaszcza jak najdalej od naszch granic ) lezy w naszym zywotnym interesie.
Dlatego tez ten jeden raz sklonny jestem zgodzic sie z “Wyborcza”, kiedy nawoluje do manifestacji poparcia prezydenta Mubaraka przed ambasada Egiptu.
