riddler13 riddler13
758
BLOG

W pułapce imposybilizmu - czyli o rządach Donalda Tuska

riddler13 riddler13 Polityka Obserwuj notkę 1

Pojęcie imposyblizimu pojawiło się w polskim języku stosunkowo niedawno. Dla tych, którzy opanowali choćby podstawy języka angielskiego nietrudne jest znalezienie etymologii tej nazwy (od ang. impossible - niemożliwy). Można z całą z pewnością stwierdzić, że zjawisko imposybilizmu stało się znane za sprawą Donald Tuska i ministrów z jego gabinetu. Imposybilizm wkradł się w szeregi rządzącej partii i stał się wygodną interpretacją według, której tłumaczono się z błędów, niepowodzeń i niespełnionych obietnic. Imposybilizm urósł w Platformie Obywatelskiej do rangi ideologii.

Czym jest owo zjawisko, o które posądzam miłościwie nam panującą partię kochającą wszystkich Polaków?  W najbardziej skrótowym ujęciu to prostu niemożność działania. Według imposybilistów wykonanie jakiegoś zadania często wymagającego pewnego nakładu pracy jest po prostu niemożliwe. Zatem imposybilizm to pewien sposób działania polegający na usprawiedliwianiu swojej indolencji, braku umiejętności i woli działania, potrzebnych do tego, aby dany projekt zrealizować licznymi wymówkami. Ta metodologia postępowania to jeden z głównych filarów (obok stosowania socjotechniki i medialnej manipulacji faktami) polityki jaką prowadzi największa partia w Sejmie. 

Głównym mottem imposybilizmu w wykonaniu PO mogą być słowa premiera "Jak się nie to się nie da". Tą zasadą kieruje się Donald Tusk uzasadniając brak reform w kluczowych z punktu funkcjonowania państwa aspektach oraz niezrealizowanie obietnic wyborczych z 2007r. Pierwszym usprawiedliwieniem jest zawsze kryzys. Nie da się zrestrukturyzować finansów publicznych, sharmonizować systemu podatków, wprowadzić programów inwestycyjnych z prawdziwego zdarzenia bo jest kryzys. Koniec kropka. Nie trzeba pisać projektów ustaw, rozmawiać z ekonomistami, angażować urzędników, przeprowadzać analiz bo jest kryzys. Sprawa załatwiona, można pójsć napić się piwa w pubie z kumplami, pograć w gałę albo zrobić sobie dłuższy weekend i już w czwartek polecieć do domu, do Sopotu i pobiegać po plaży. Co z tego, że musimy się zadłużać, aby państwo jakoś funkcjonowało, że przez nieróbstwo rządzących, obciążane są pokolenia młodych Polaków, którzy zaciągnięte długi będą musieli kiedyś spłacić. Nie da się zmniejszyć liczby urzędników (których wcześniej się zatrudniło) bo uchwalona w tym celu ustawa jest niekonstytucyjna. I znowu pójście po najmniejszej linii oporu. Redukcją zatrudnienia zajmuje się przecież pion zarządczo - menedżerski, nie da się tego problemu rozwiązać jedną ustawą. Ale to wymagałoby podjęcia pewnych starań, a po co, jak się nas zapytają to powiemy "Przecież próbowaliśmy".   

W stosowaniu doktryny imposybilistycznej rząd jest wspierany przez główne media. Nie rozliczają one rządu w sposób odpowiednio dociekliwy, dziennikarze nie patrzą ministrom na ręce, a to deprymuje i nie zmusza ich do działania, sprawia, że rządzący czują się bezkarni i nieomylni, stają się aroganccy, zatracają poczucie odpowiedzialności. Bardzo ważna funkcja kontrolna mediów wobec władzy została wyraźnie umniejszona i to z przez same media. Owszem kontrolują, ale opozycję i to bardzo wnikliwie. Każda wypowiedź polityków opozycji (szczególnie z PiS) jest rozkładana na czynniki pierwsze, dopatruje się w nich złych intencji, często nimi manipulując. Widzą drzazgę w oku Kaczyńskiego ale nie potrafią dostrzec belki w oku Tuska. 

Zdaję sobie sprawę, że kryzys spowalnia pewne działania, utrudnia wprowadzanie zmian w modelu państwa , ale zła sytuacja na rynkach finansowych nie może stać się usprawiedliwieniem dla lenistwa i braku inicjatywy ze strony rządu. Jest przykład w Europie, że "się da" i to pomimo szalejącego kryzysu. To Węgry. Premier Victor Orban potrafił zreformować finanse, obniżyć deficyt, wprowadzić 16% podatek liniowy dla małych i średnich firm i osób fizycznych, wprowadzić ulgi prorodzinne, opodatkować banki, wielkie koncerny i sklepy wielkopowierzchniowe na czas kryzysu. Ta przebudowa państwa (de facto w ciągu dwóch lat)  pokazuje, że jeśli się chce to można, potrzeba jedynie silnej determinacji i zapału do ciężkiej pracy. Tych dwóch przymiotów Panu Premierowi i ludziom z jego otoczenia brakuje. Niestety. Dla Polski.

 

 

riddler13
O mnie riddler13

Zwolennik nowoczesnego patriotyzmu, umiarkowany konserwatysta i liberał, człowiek środka, choć niekiedy radykalny w swych osądach. Wielbiciel logiki i racjonalista.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka