Jarosław Kaczyński przyjmując zaproszenie do programu redaktora Lisa popełnił błąd na miarę słynnej debaty z Tuskiem w 2007 roku. Ten wywiad może przesądzić o wyniku wyborów... niestety bardzo prawdopodobne, że lemingi ostaną u władzy na kolejne 4 lata.
Kto wpuścił prezesa na taką minę? Jacyś szatani są czynni w sztabie największej partii opozycyjnej. Masakra, a ciekawe kto wymyślił? Ten POręba? Cała robota wykonana przez tylu wspaniałych ludzi zaangażowanych w kampanię została spartolona.
Tomasz Lis dostał zadanie zniszczenia prezesa Kaczyńskiego. I niestety w dużej mierze udało mu się. Był świetnie przygotowany, punktował Jarosława, cytował jego wypowiedzi, był pewny siebie, pokazywał go jako człowieka niepowaznego i zakłamanego. Udalo mu się wyprowadzić go z równowagi, wpędzając w pyskówki, zmuszając do starej retoryki, przekreślił tak misternie budowany od miesięcy konsyliacyjny wizerunek. Tak prowadzący był tendencyjny i skrajnie nieobiektywny, zachowywał się jak partyjny propagandzista. Ale co z tego? Przekaz był jednoznaczny i bardzo niekorzystny dla Prawa i Sprawiedliwości. W połączeniu z tym nowym spotem PO może to przesądzić o przelaniu się głosów wyborców niezdecydowanych na szalę PO.
Jarosław starał się bronić, uwidatnić sympatię partyjną jaką kierował się redaktor Lis, wykazać anachroniczność i nieracjonalność pogladów całej lump - łże - elity, której to emanacją jest przeciez Tomasz Lis. Niestety nie wyszło to tak skutecznie. Wywiad zupełnie nie przypominał przeprowadzonego niedawno z premierem w istnie sielankowej atmosferze. To straszliwa dyspropocja, powrót do standardów dziennikarskich z czasów PRL. Niestety niewiele osób spojrzy na to od tej strony. "Ale Lis dowalił Kaczorowi", "Ten warchoł nie może być premierem" - taka będzie optyka widzenia tego co wydarzyło się dziś wieczorem.
Szlag mnie trafia jak można zrobić coś tak głupiego w ostatniej fazie kampanii? Bardzo podkopało to moje morale, wiarę w zwycięstwo, o które tak usilnie ubiegałem przez ostatnie dni,angażując się w kampanię, które jest naszemu krajowi tak bardzo potrzebne. Biała flaga musi zostać zwinięta i zastąpiona biało - czerwoną. Nie możemy się jednak poddać i w pełni zmoblizowani pójść do wyborów 9 października. Nawet jeśli przegramy (co będzie dla naszego kraju bardzo niedobre) to jak najmniejszą różnicą głosów. Tli sie jeszcze płomyk nadziei, ale jest on coraz wątlejszy. A byliśmy tak blisko...