maciejlowicz maciejlowicz
136
BLOG

"CUDA" TECHNIKI A KOMUNIKACJA MIĘDZYLUDZKA

maciejlowicz maciejlowicz Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Rano w zatłoczonym tramwaju obserwuję współpasażerów – co drugi ma na uszach lub w uszach słuchawki. Sporo osób wystukuje na klawiaturach telefonów smsy, zmienia stacje radiowe, wyszukuje jakiś super-ekstra „kawałek” mp3 do odsłuchania. Miny nietęgie, stłumione. Wiadomo – jest siódma rano i wszyscy zdążamy do pracy, czasem się pewnie spóźniając.

Zastanawiam się nad szaleńczym rozwojem techniki mającej ułatwić, usprawnić, przyśpieszyć komunikację między ludźmi, narodami, kulturami, cywilizacjami – te wszystkie komunikatory, telefony, iPhony, smartphony, serwisy społecznościowe i inne cuda współczesności. Ulepszane co kilka miesięcy, z najnowszymi bajerami, dziesiątkami funkcji, setkami możliwości wykorzystania - uroczyście prezentowanie gawiedzi - niczym holywoodzkie premiery albo relikwie świętych w rozjazdach. A jednak coś szwankuje w naszych wzajemnych kontaktach - jesteśmy zajęci sobą, naszą „komórką”, najnowszym zdjęciem z setek zdjęć, które zamieszczamy w internetowych profilach własnej osoby.

Poruszamy się w wąskim kręgu mniej lub bardziej luźnych znajomości. Technologia sprowadzająca wzajemną komunikację do „wyklikania” kilku zdań na klawiaturze telefonu bądź komputera niesamowicie spłyca tę jedną z najbardziej istotnych dziedzin ludzkiej aktywności, bez której trudno sobie wyobrazić prawidłowy i pełny rozwój człowieka. Skoncentrowanie na szybkości i skuteczności pomija istotne aspekty wzajemnych relacji. Bezpośredni kontakt i jego atrybuty – cała gama subtelnych reakcji, artykułowanych nie tylko słowami, ale postawą, gestem czy otoczeniem, w którym dochodzi do wymiany myśli, poglądów, uwag. Wszystko to wymaga od nas, rozmówców, aktywnego odczytywania ogromnej ilości kierowanych do nas świadomie i nieświadomie komunikatów, ustosunkowania się do nich. Technika ofiarowuje większości iluzoryczne poczucie bycia razem, tworzenia wspólnoty, niektórym - przeczucie pustki, prawdę samotności.

Moi współpasażerowie, w idealnie wyprofilowanych słuchawkach, które pozwalają usłyszeć nawet najbardziej wyrafinowane dźwięki, głusi na świat zewnętrzny, odizolowani ścianą muzyki. Dlaczego nie potrafię stać się taki jak wy? Dlaczego muszę słyszeć stukot szyn, klaksony za oknem, wasze ciche przekleństwa, nagłe wybuchy z trudem tłumionego śmiechu? Dlaczego – podobnie jak słuchawek - nigdy nie nakładam przeciwsłonecznych okularów, za którymi mógłbym się przecież ukryć, schować? Boję się, że umknie mi coś istotnego, że przetworzone dźwięki, przefiltrowane przez kolorowe szkiełka obrazy oddalą mnie od rzeczywistości, zakłócą relację z otoczeniem. Chcę odbierać rzeczywistość taką, jaka ona jest – bez zniekształceń, upiększeń i fałszu – z ostro zarysowanymi konturami, z ukrytymi półcieniami, walką ciemności z naturalny światłem, z dudnieniem ulicy, słowami gorączkowo rzucanymi w dusznych, zatłoczonych przejściach pod Dworcem Centralnym.

"Na uniwersytecie bawiłem się trochę w literata - pisywałem nawet przez rok pełne powagi i naiwności artykuły wstępne w 'Yale News' - i teraz wszystkie te zainteresowania chciałem przywrócić memu życiu, aby znów stać się tym najbardziej ograniczonym ze wszystkich specjalistów - człowiekiem wszechstronnym" F. Scott Fitzgerald "Człowiek musi przede wszystkim działać a nie poddawać się działaniu innych" Isaiah Berlin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości