Maciej Płażyński Maciej Płażyński
83
BLOG

Kto da radę?

Maciej Płażyński Maciej Płażyński Polityka Obserwuj notkę 33

Przez kilka miesięcy trwały niemal ogólnonarodowe, publiczne poszukiwania nowej pracy dla Jana Krzysztofa Bieleckiego. Od kilku dni wiemy już, jakie będzie jedno z jego nowych zajęć – Donald Tusk powołał go na przewodniczącego Rady Gospodarczej, nowego ciała, które ma doradzać premierowi w sprawach gospodarczych. Pamiętamy, że już jakiś czasu temu podobny podmiot – Narodowa Rada Rozwoju – powstał przy prezydencie. Jak wypada porównanie obu instytucji?

Choć w ruchu premiera można doszukać się z pewnością odrobiny PR i chęci niepozostania w tyle za głową państwa, to decyzje o powołaniu obu rad należy ocenić pozytywnie – w polskiej polityce zdecydowanie za mało głosów eksperckich i oby polityczna rywalizacja wyglądała tylko w ten sposób. Oba zespoły wydają się dobrze skrojone do możliwości, zadań, charakteru urzędu, a nawet wizerunku tak premiera, jak i prezydenta. NRR jest bardziej liczna (48 członków wobec 11 w RG), a zasiadający w niej eksperci pochodzą z różnych środowisk (także politycznych) i zajmują się różnymi dziedzinami życia. Znajdują się w niej ekonomiści, naukowcy, samorządowcy, przedstawiciele związków zawodowych i organizacji społecznych. Wpisuje się to w oczekiwania Polaków wobec urzędu prezydenta, który ma patronować szerokim, a nie stricte partyjnym działaniom publicznym. Pomijając charakter rady i politycznego umocowania prezydenta w Polsce, które – nie oszukujmy się – nie dają wielkiego wpływu na gospodarkę, można by napisać – lepiej późno niż wcale.

Rada Gospodarcza jest ciałem węższym i bardziej homogenicznym ideowo – to w większości zwolennicy liberalnego kursu w gospodarce, często powiązani z największymi instytucjami finansowymi w Polsce. W tym sensie jest to dokładnie opozycja wobec rady prezydenckiej. Z jednej strony ważny jest już sam fakt powołania RG – Donald Tusk nie jest specjalistą od spraw gospodarczych i ma tego świadomość, a „świadoma niekompetencja” jest mniej groźna niż „nieświadoma”. Z drugiej, w obecnym rządzie coraz trudniej znaleźć gospodarczy ośrodek decyzyjny. Już do tej pory obok ministrów gospodarczych mieliśmy Michała Boniego, najpierw jako „superdoradcę”, obecnie ministra. I przypomnijmy, że dochodziło już do poważnych różnic zdań, np. pomiędzy Bonim a Fedak. Czy Rada Gospodarcza to kolejny element osłabiania pozycji PSL w rządzie, czy próba politycznego zagospodarowania (i jednocześnie zdyskontowania) Jana Krzysztofa Bieleckiego, czy jeszcze coś innego? Zobaczymy, ważne, aby konstytucyjni szefowie gospodarczych resortów nie uznali, że ich rola i odpowiedzialność się zmniejsza.

Na koniec zmienię temat. 11 marca Litwa obchodziła 20-lecie odzyskania niepodległości. Gratulując sąsiadom z tej okazji, warto pamiętać, że przez te 20 lat – mimo szumnych deklaracji o strategicznym partnerstwie – naszym krajom nie udało się rozwiązać podstawowych problemów, dotyczących polskiej mniejszości na Litwie. Wymieńmy chociażby polskie szkolnictwo, pisownię nazwisk, dwujęzyczne nazwy miejscowości, a także generalny „klimat” wobec polskości. To także przyczynek do roli eksperów w polityce. W tym przypadku zabrakło ich rad, czy chęci i odwagi polityków do wdrożenia ich w życie?
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka