Maciej Rybiński Maciej Rybiński
112
BLOG

Sierżant rachuby obłędnej

Maciej Rybiński Maciej Rybiński Polityka Obserwuj notkę 2

Jestem przeciwny degradowaniu generała Wojciecha Jaruzelskiego. Ale jeśli już, to nigdy do stopnia szeregowca. Za odpowiedni uważam stopień sierżanta rachuby. Prowadząc bowiem totalną wojnę z narodem generał największe triumfy odniósł na froncie gospodarczym. Te zwycięstwa poszły, zupełnie niesłusznie, w zapomnienie. Zapomniano też o ofiarach stanu wojennego i powojennego z tego właśnie frontu. Cichych bohaterach gospodarki rynkowej.

Nikt już nie pamięta bohaterskich dokonań Centralnej Komisji do Walki ze Spekulacją. W styczniu roku 1984 odebrano spekulantom towary wartości 31 milionów złotych. Groźni wrogowie ustroju ukrywali poszukiwane towary pod ladą, sprzedawali po zawyżonej cenie, przemycali do Polski dobra deficytowe i dorabiali się na handlu. Niektórzy byli niesłychanie wyrafinowani. Na przyklad Jan P. i inne osoby z Lubartowa, napiętnowane imiennie na XVI Plenum KC PZPR wykupiły w Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" 44 tysiące metrów folii, którą po pocięciu sprzedali tej samej spółdzielni na obrusy. Szkodnicy zostali surowo ukarani. "Życie Warszawy" donosiło ze zgrozą: "Możliwość pozbycia się zbędnych przedmiotów oraz zarobienia na nich ściąga do stolicy mieszkanców innych miast. Bracia Mieczyslaw i Tadeusz R. przyjechali do Warszawy z Radomia, by zaoferować turecką odzież o wartości 300 tysięcy złotych. Dwaj mieszkańcy Łodzi, także bracia Zbigniew i Marek M. postanowili w stolicy sprzedać modne obecnie kurtki i spodnie wartości ponad 200 tysięcy złotych. Również turecki towar wartości 200 tysięcy oferowali też bracia, tyle że z Michalina, Witold i Remigiusz Z. Rodzinne duety zatrzymali milicjanci z Ochoty."

Wyroki zapadały w trybie doraźnym, orzekano więzienie, grzywnę i przepadek mienia oraz napiętnowanie publiczne przez publikację danych w prasie. 70-letni Czeslaw Ż. bez wymaganego zezwolenia sprzedał Edwardowi M. za 800 złotych pół litra wódki czystej wartości 608 złotych, uzyskując korzyść majątkową w wysokości 192 złotych. Za tę korzyść sąd skazał emeryta na 20 tysięcy zlotych grzywny i opisanie jego zbrodni w prasie. Mieszkanka warszawskiej Saskiej Kępy za przywłaszczenie 20 butelek po mleku dostała rok bezwzględnego więzienia. Kierowniczka sklepu w Markach pod Warszawą za ukrycie na zapleczu atrakcyjnych towarów, to jest jednego kurczaka i trzech konserw mięsnych dostała 8 miesięcy więzienia , 50 tysięcy grzywny i 8 tysięcy opłaty na rzecz skarbu państwa.
Na Podhalu zdemaskowano całą organizację przestępczą, która sprowadzala z USA skóry baranie po 2 dolary i sprzedawała po 7 tysięcy. Ludzi, za próbę zarobienia paru groszy na nierównowadze popytu i podaży skazywano triumfalnie, z fanfaframi na drakońskie kary z przepadkiem mienia włącznie. Jest to zapomniany gwałt na społeczeństwie, cicha martyrologia z tysiącami męczenników. Reszcie pozostało z tego okresu przekonanie, że dorabiane się jest zbrodnią dokonywaną kosztem ogółu. I to jest lekceważona wina Jaruzelskiego, sierżanta rachub błędnej i obłędnej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka