maclawyer maclawyer
480
BLOG

Skandalicznie niechlujny projekt ustawy "ziobrystów".

maclawyer maclawyer Polityka Obserwuj notkę 9

W sierpniu 2012 r. grupa posłów spod znaku Ziobry, złożyła projekt ustawy o postępowaniu dyscyplinarnym wobec osób wykonujących niektóre zawody prawnicze. 23 stycznia 2013 r. projekt został skierowany do I-go czytania na plenarnym posiedzeniu Sejmu. Najbliższe posiedzenie plenarne Sejmu przewidziane jest na 6 lutego b.r.

Projekt przewiduje odebranie samorządom zawodowym prawników (adwokatom, prokuratorom, radcom prawnym, notariuszom i komornikom) sądownictwa dyscyplinarnego i utworzenie przy sądach apelacyjnych spec-sądów dyscyplinarnych. Sądy te miałyby orzekać w sprawie przewinień dyscyplinarnych zarówno adwokatów, radców prawnych, prokuratorów, notariuszy i komorników ale także sędziów sądów powszechnych. Jednocześnie projekt zakłada utworzenie instytucji Rzecznika Dyscyplinarnego dla przedsatwicieli wszystkich zawodów, powoływanego pośród prokuratorów.

Jest oczywiste, że projekt ma charakter populistyczno-polityczny i należy mieć nadzieję, że sami wnioskodawcy złożyli ten projekt tylko po to aby Sejm odrzucił go w pierwszym czytaniu a oni mogli się ogłosić po raz kolejny „jedynymi sprawiedliwymi”. Niemniej jednak, zważywszy na silną frakcję „gowinistów” w Sejmie, która wszelkie głosowania sejmowe czyni nieprzewidywalnymi, istnieje niebezpieczeństwo, że projekt w pierwszym czytaniu odrzucony nie zostanie a gniot legislacyjny jaki wypracują połączone komisje sejmowe zostanie uchwalony. Stąd pilna potrzeba wyrażenia protestu przeciwko „ziobrowym” receptom na naprawianie polskiego systemu wymiaru sprawiedliwości.

Sam pomysł aby samorządy prawnicze pozbawić sądownictwa dyscyplinarnego jest chory i sprzeczny z zasadą samorządu zawodowego. W tym zakresie jest sprzeczny z Konstytucją. Art. 17 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej stanowi, że w drodze ustawy można tworzyć samorządy zawodowe reprezentuające zawody zaufania publicznego i sprawujące pieczę nad należytym wykonywaniem tych zawodów w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony. Samorząd zawodowy nie jest reprezentatem grupy intereu lecz wyrazem rezygnacji Państwa z części swego imperium na rzecz społeczeństwa obywatelskiego. Pozbawienie zamorządów zawodowych, zawodów zaufania publicznego sądownictwa dyscyplinarnego pozbawia te samorządy konstytucyjnego prawa i obowiązku czuwania nad należytym wykonywaniem tych zawodów. Daltego projekt narusza Konstytucję.

Z drugiej strony, projektodawcy – pewnie dla zachowania swoiście rozumianej „symetrii” – przewidują, że te same sądy dyscyplinarne będą orzekałay w sprawach sędziów. Tyle tylko, że w projekcie przewiduje się, że rzecznikiem dyscyplinarnym we wszystkich sprawach (także wobec sędziów) będzie prokurator. A to jest już naruszenie zasady niezawisłości sędziowskiej określonej w art. 178 ust. 1 Konstytucji i naruszenie zasady podziału władz określonego w art. 10 Konstytucji.

Projekt został skrytykowany przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, który w konkluzji napisał: „Sąd Najwyższy nie akceptuje postulowanego statusu sądów dyscyplinarnych jako wydziałów sądów apelacyjnych (art. 18 § 1 pkt 4 ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych dod. na mocy art. 39 pkt 1 projektu). Sądy takie nie powinny sprawować funkcji orzekania w sprawach dyscyplinarnych osób wykonujących tzw. wolne zawody (inaczej niż w sprawach sędziów, ewentualnie prokuratorów bądź asesorów prokuratorskich). Na takie rozwiązanie można byłoby się ewentualnie zgodzić tylko pod warunkiem podjęcia skutecznej próby opracowania zupełnie nowego projektu, który gwarantując organom samorządów prawniczych wpływ na obsadę składów orzekających takich sądów, spełniałby warunki minimum konstytucyjności w świetle art. 17 ust. 1 Konstytucji„.

***

Przedłożony projekt jest tym smaym projektem, który w 2006 r. był projektem rządowym opracowanym przez Ziobrę i Kempę. Wnioskodawcom nie chciało się nawet uaktualnić tekstu projektu bądź zmieniać uzasadnienia i w pierwszym zdaniu piszą, że „projekt jest częścią rządowego projektu reformy wymiaru sprawiedliwości”. Projekt odwołuje się do instytucji, których już nie ma („asesor sądu powszechnego”, „Prokuratura Krajowa”, „Minister Sprawiedliwości-Prokurator Generalny”).  Zgłoszenie takiego projektu aż się prosi o wniosek do Komisji Etyki Poselskiej o postępowanie dyscyplinarne wobec wnioskodawców; zapewniam, że za pismo procesowe takiej jakości Pan Poseł Arkadiusz Mularczyk (adwokat podobno), zarobiłby dyscyplinarkę przed sądem dyscyplinarnym samorządu zawodowego adwokatów. A gdy dodać do tego jeszcze, że projekt nie jest autorskim projektem grupy Posłów, pod którym się Pan Poseł Mecenas podpisał, tylko kopią wcześniejszego przedłożenia upadłego rządu, to byłby jeszcze zarzut plaguiatu. Uzasadnienie projektu powinno być rzetelne. A uzasadnienie wprowadza Sejm w błąd, bo stwierdza, że projekt realizuje politykę rządu – nawet pierwszego zdania uzasadnienia się wnioskodawcom zmienić nie chciało. „Ziobrystom” się zapomniało, że rząd się zmienił a ich idol nie jest już ministrem sprawiedliwości.

Kto ponosi odpowiedzialność za skierowanie tego projektu do I-go czytania, bez zobowiązania wnioskodawców do poprawienia uzasadnienia ??? SKANDAL !!! Czy umieszczenie w uzasadnieniu projektu zdania, że projekt jest realizacją rządowego programu reformy wymiaru sprawiedliwości nie jest wprowadzeniem Sejmu w błąd ??? Może ten projekt był realizacją programu rządu; ale rządu który był upadł.

W zasadzie nie ma co powtarzać argumentów zawartych w powołanych wyżej opiniach. Kto nie rozumie, że samorządy zawodów zaufania publicznego, pozbawione własnego sądownictwa dyscyplinarnego, przestają być samorządami, ten nie zrozumie. Albo inaczej. Zrozumie, świadomie dążąc do likwidacji samorządów. Bo cóż to za samorząd jeśli pozostanie samorządem li tylko z nazwy.

Dwie z wyżej przedstawionych opinii, opinia Prof. Piotra Winczorka oraz opinia BAS, w zasadzie całkowicie wyczerpują problematykę prawną. Przedłożona do obecnego projektu opinia Pierwszego Prezsa Sądu Najwyższego opinie te jedynie potwierdza. Ale byłoby dobrze gdyby Adwokatura; a zwłaszcza Posłowie-adwokaci (no może poza Panem Posłem Mec. Arkadiuszem Mularczykiem, bo popadłby w konflikt interesów), przypomnieli historię sprzeciwu Adwokatury wobec projektu ustawy „Solidarnej Polski” – dawniej Ziobry-Kempy, nie udało się w 2006 r. może teraz się psim swędem przemyci.

maclawyer
O mnie maclawyer

Tolerancyjny koserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka