maclawyer maclawyer
559
BLOG

Jak Min. Gowin PESEL do nakazów zapłaty wprowadzał

maclawyer maclawyer Polityka Obserwuj notkę 2

Zupełnie niedawno, bo 31 października 2012 r. Ministerstwo Sprawiedliwości na swoich stronach internetowych broniło EPU (elektronicznego postępowania upominawczego), twierdząc, że informacje prasowe o nadużyciach w tym postępowaniu same w sobie są dziennikarskim nadużyciem.

Warto przeczytać całość stanoowiska Ministerstwa Sprawiedliwości. Ale w kontekście przeprowadzonej w Sejmie Rzeczypospolitej procedury nowelizacji art. 126 § 2 k.p.c. (która nakłada na strony i pełnomocników obowiązek wskazywania sądom w pierwszym piśmie procesowym numeru PESEL strony przeciwnej bądź uczestnika postępowania i to w każdym postępowaniu a nie tylko przed e-sądem i to pod rygorem grzywny), zabawnie brzmią szumne zapowiedzi Ministerstwa Sprawiedliwości zaledwie sprzed pół roku: Aktualnie w Ministerstwie Sprawiedliwości toczą się prace nad zmianami w EPU. Dotyczą one usprawnienia postępowania, ale też i zabezpieczenia przed ewentualnymi działaniami nieuczciwych powodów, są one również rozpatrywane są w kontekście sytuacji stron. Projekt zmian przewiduje m.in. weryfikację adresu pozwanego i zdolności sądowej przez orzekających w e-sądzie, w oparciu o dane z bazy PESEL. Pozwoli to unikać doręczania nakazu zapłaty na błędny adres, pod którym pozwany nie zamieszkuje. Zdarza się bowiem, że powodowie wskazują adresy z umów, które były zawierane kilka lat wcześniej, a dane (miejsce zamieszkania) zdezaktualizowały się. Rozwiązanie to pozwoli również na uniknięcie sytuacji, w której nakaz wydawany jest przeciwko osobie nieżyjącej. Wprowadzenie takiej weryfikacji nie wymaga zmian legislacyjnych, a jedynie zmian technologicznych. [Czytaj całość na stronach MS].

Papier (i dyski komputerów) są cierpliwe i wszystko zniosą. Ale teksty pozostają. Ministerstwo Sprawiedliwości tak pracowało nad „zmianami” technologicznymi, że cała ta cyfryzacja sprowadziła się w konsekwencji do nałożenia na obywatel (i jego pełnomocnika) obowiązku występowania do Ministra Spraw Wewnętrznych o zaświadczenie (za 31,- zł + 17,- zł dodatkowe pełnomocnictwo) o numerze PESEL przeciwnika procesowego i to pod rygorem nałożenia grzywny w kwocie 5.000,- zł. Zaiste zadziwiająca „technologia”.

Nam się to kojarzy oczywiście z trwającymi w Ministerstwie Sprawiedliwości pracami nad Platformą elektronicznych Płatności, która ma zastąpić likwidowane znaki sądowe. Aż strach pomyśleć co się będzie działo jeśli Ministerstwo Sprawiedliwości tę „technologię” opracuje.

Na konferencji w sprawie EPU, która odbyła się we wrześniu 2012 r. Pan Minister Jarosław Gowin powiedział: Oprogramowanie (e.p.u. – przyp. jmm)) winno być bowiem proste, przyjazne dla sędziów i referendarzy, ale przede wszystkim dla stron. Jedynie wtedy postępowanie to będzie nadal atrakcyjne Minister zapewnił, że wszystkie oczekiwania oraz głosy, które padły podczas dzisiejszej dyskusji zostaną wykorzystane dla stworzenia odnowionego systemu informatycznego obsługującego e.p.u. [Czytaj całość na stronach MS]I tak system odnawiano przyjaźnie dla obywateli, że numery PESEL będą musieli sami sądowi podawć, płacąc za to (łącznie) ponad 150.000.000,- zł rocznie (lekko licząc).

2 października 2012 r. Prof. dr hab. Marek Gołaczyński Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości polemizując z artykułem  „E-sąd – przepis na przekręt”, opublikowanego na łamach „Rzeczpospolitej” 20 września 2012 r. napisał: Ministerstwo Sprawiedliwości ma już wypracowaną koncepcję weryfikacji miejsca zamieszkania i zdolności sądowej w oparciu o dane z systemu PESEL na potrzeby EPU Przeprowadzenie takie weryfikacji nie wymaga zmian legislacyjnych, a jedynie zmian technologicznych. Wprowadzenie tej zmiany pozwoli uniknąć sytuacji, w której sąd doręcza nakaz pozwanemu pod adresem, pod którym pozwany nie zamieszkuje. Dzieje się tak dlatego, że powodowie wskazują adresy z umów, które były zawierane z przed kilku lat. Rozwiązanie to pozwoli również na uniknięcie sytuacji, w której nakaz wydawany jest przeciwko osobie nieżyjącej. Nie są natomiast planowane zmiany dotyczące uwzględnienia przez sąd lubelski z urzędu przedawnienia roszczenia. Roszczenie przedawnione istnieje i może być dochodzone przez wierzyciela, a jedynie w wyniku złożenia przez pozwanego stosowanego zarzutu, nie może być dochodzenia w drodze przymusu państwowego. Tak jest w każdym postępowaniu sądowym. Nie wydaje się wskazane, aby w przypadku EPU tworzyć tak istotny wyłom w systemie prawa cywilnego. Niezależnie od planowanych zmian udoskonalających EPU należy stanowczo podkreślić, że obecnie przypadki wykorzystywania EPU dla działań nieuczciwych stanowią procentowy margines wszystkich spraw.[Czytaj całość na stronach MS]

I cóż się wydarzyło od października 2012 r., że Ministerstwo Sprawiedliwości zamiast wdrożyć ów technologiczny system weryfikacji poparło (a może zainicjowało) poselski projekt ustawy o zmianie ustawy Kodeks postępowania cywilnego, który jest zaprzeczenie wszystkich tez przedstawianych przez Ministerstwo Sprawiedliwości.

Wszystkie cytaty pisane kursywą pochodzą z oficjalnej strony internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości. Już nie tylko Minister Sprawiedliwości ale i Podsekretarz Stanu, powinni się przynajmniej zawstydzić, bo z powyższego wynika, że nie wiedzą co czynią. A może wiedzą: wyciągają z kieszeni obywateli miliony złotych bo im się nie chce zrealizować własnych zapowiedzi.

Czytaj:

Parlament i wymiar sprawiedliwości – o konsekwencjach nowelizacji art. 126 § 2 k.p.c. przez Sejm RP.

Tajemnice procedury legislacyjnej w Sejmie czyli jak ukraść obywatelom kilkaset milionów rocznie dla ich dobra ? - o sejmowym trybie prac nad nowelizacją art. 126 § 2 k.p.c.

maclawyer
O mnie maclawyer

Tolerancyjny koserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka