Co to się porobiło: już nie można powiedzieć kobiecie, że jest ładna, bo feministki oskarżą człeka o seksizm.
Najpierw Barack Obama powiedział o pani prokurator, że jest ładna. I szum wielki powstał, i krytyka, i nawoływania, by przeprosił. No to przeprosił, z babami lepiej nie zadzierać.
Teraz Aleksander Kwaśniewski powiedział, że jego żona jest najseksowniejszą kobietą świata i znów kolejny szum. Ale tym bardziej zabawny, że feministki zarzucają Olkowi, iż swoją żonę widzi poprzez płeć, a nie poprzez jej zdolności i wykształcenie.
Znajdźcie mi męża, który kochając swą żonę nie zwraca uwagi na jej urodę, piękno – a podnieca się wyłącznie jej fachowością :-)
Na upartego to ciężkie teraz czasy idą dla facetów. Nie będzie można powiedzieć nic miłego kobiecie, bo to seksizm :-) Wyobrażam już sobie, jak jakaś żona zapyta męża: „kochanie, czy nie jestem za gruba?”. Biedny mąż, nie chcąc podpaść feministkom, nie będzie mógł powiedzieć żonie, że wygląda cudownie, tylko na wszelki feministyczny wypadek powie: „skarbie, masz dupę jak województwo mazowieckie”. Wtedy na pewno nie posądzą go o postrzeganie swej żony przez pryzmat płci i pochwalą przy okazji za promowanie regionu.
Doprawdy, wiele lat żyłem ze świadomością, że feministki walczą o ważne sprawy. Na starość mnie skutecznie leczą z tego postrzegania, bo niektórym paniom pod lokówkami nieźle odbija.
(Proszę zauważyć, że nie napisałem: „w ich pięknych głowach myśli galopują” – nie jestem więc szowinistą).