MacS MacS
1870
BLOG

Jak to z Tarją było

MacS MacS Kultura Obserwuj notkę 3

Chyba podziękuję Sz.P. redakcji S24 za puszczenie mego tekstu o Pink Floyd. Czym? Tekstem o Turunen.

Pewnie większość czytających co najmniej słyszało, że jest taka grupa, co się zwie Nightwish. Ba! Pewnie spora też część zna co najmniej kilka ich utworów. Dziś o osobie, bez której mało kto by wiedział o ich istnieniu.

Ale bez obaw, nie mam zamiaru powielać tu artykułów o historii grupy. Wolę się trzymać tytułu i skupić na Tarji Turunen.

Jak podaje jej biografia, Tarja dysponuje sopranem lirycznym sięgającym trzech oktaw. Nie wiem, co to oznacza, ale pewnie to jakaś ważna informacja, skoro o niej piszą. Faktem jednak jest, że swą przyszłość wiązała nie ze sceną gothic, ale operą. Na szczęście, gdy miała 18 lat, przyjęła zaproszenie do prób z powstającym zespołem Tuomasa Holopainena. Po niecałym roku prób i przygotowań oficjalnie ogłosili powstanie Nightwish.

Od samego początku nie było jednak między nimi iskry. Tuomas był (i jest) w sumie egocentrycznym dupkiem, zaś Tarja zawsze powtarzała, że nie ma zamiaru skończyć tylko na śpiewaniu dla Nightwish. Nie przeszkodziło im to jednak przez 9 lat być na absolutnym topie nurtu gothic opera (niektórzy inaczej określają muzykę Nightwish, ale mnie to określenie się szalenie podoba).

W międzyczasie wyszła za mąż, urodziła dwoje dzieci. Miała mniej czasu dla reszty zespołu, ostatnie dwa lata jej działalności w Nightwish to były dwie różne strony medalu: dla publiki zgrana paczka, ale wewnątrz grupy coraz częściej dochodziło to tarć.

W 2005 roku grupa odstawiła koncert stulecia – ostatni koncert z Tarją w składzie. „End of Era”, uwierzcie – to koncert na miarę panteonu goth music. Obejrzałem (niestety tylko na DVD) 5 czy 6 koncertów Nightwish, ale ten po prostu powala.

Po tym koncercie Tarja nic nie przeczuwała, ale za jej plecami reszta zespołu obrabiała jej tyłek. Ale żaden z członków grupy nie potrafił jej spojrzeć w twarz, więc zamieścili list otwarty, w którym zesmarkali się z żalu i ogłosili, że wyrzucają Tarję z zespołu. Sama Turunen to przeżyła dość ciężko, na konferencji prasowej nie wytrzymała i się rozbeczała – i nie było to aktorstwo. Widać było po niej, że zagrywka reszty zespołu nieźle ją uderzyła.

Tuomas Holopainen z miejsca przyjął do zespołu nową wokalistkę, Anette Olzon. Dziewczyna charakteryzuje się dwiema cechami: skacze jak naćpane toffi i śpiewa jak niewydojona krowa o poranku.

Przez czas panowania Olzon zdążyła zniszczyć wszystko, co grupa zyskała dzięki Tarji. Tam, gdzie Turunen czarowała operowym wokalem, gdzie jej wokal robił prawie za cały koncert – porykiwania Olzon sprawiały, że rury kanalizacyjne rdzewiały, a szczury uciekały z miast, gdzie koncertowali.

Nic więc dziwnego, że w zeszłym roku ją spławili. Zresztą nic zaskakującego – pierwszą płytę wydali dopiero dwa lato po odejściu Tarji, drugą aż po sześciu! Po prostu z Anetką się nie dało – śpiewała gorzej niż ja po pijaku.

- Sprostowanie: To nie Nightwish spławił Olzon, tylko Olzon spławiła Nightwish. Gdy była chora grupa bez jej wiedzy zaangażowała nowe wokalistki na koncerty, co nieźle Anettę wkurzyło. Jak widać nie tylko wobec Tarji dupek Tuomas nie potrafił powiedzieć czegoś wprost, tylko odwalał partyzantkę.

Teraz dla Nightwish śpiewa gościnnie Floor Jansen (ex wokal Apocalypse, After Forever). Jeszcze jej nie słyszałem, ale już ostrzę sobie zęby.

Wracamy do Tarji. Poszła w samodzielność. Zaczęła delikatnie, albumem „Henkäys Ikuisuudesta”. Muza wyłącznie dla koneserów, ale w Finlandii (ojczyzna Turunen i Nightwish) zdobyła platynę. Potem przez rok pracowała nad albumem ambitniejszym, „My Winter Storm”.

Później był jeszcze „What Lies Beneath”. Ale nie ma co ukrywać – to już nie to. To już nie ta moc, jaką prezentowała z Nightwish. Pewnie dla niej ta muzyka jest ważna, szanuję to – ale mimo całej mej sympatii do niej jakoś mnie te płyty męczą. Poza wybranymi kawałkami, bo sami przyznacie, że poniższy utwór jest super i pokazuje, jak wiele Nightwish stracił na spławieniu Tarji:

Czas na podsumowanie. Dupek Holopainen uznał, że mu Tarja niepotrzebna, a Tarja uznała, że da sobie radę sama. Stracili oboje. Mogli być dalej na szczycie list i w sercach fanów – zaczęli się jednak pętać gdzieś po przedmieściach muzyki.

Walkę wygrywa Tarja przez remis ze wskazaniem. 

MacS
O mnie MacS

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura