MadMaciek MadMaciek
508
BLOG

Ciężka dola managera

MadMaciek MadMaciek Gospodarka Obserwuj notkę 11

Na wstępie chciałbym odnieść się do tytułu notki. Uważam, że dola managera jest ciężka, ale jest również bardzo ciekawa i opłacalna. Tytuł ma za zadanie przyciągnąć czytelników i tak proszę do niego podchodzić. Bo nie o ciężką dolę managera mi tu tak naprawdę chodzi.

Od momentu wejścia jednego z czołowych czarnych charakterów światowego biznesu na polski rynek, czyli Amazona, znacznie nasiliły się dyskusje na temat kapitalistycznego wyzysku ludzi przez bezduszne ogólnoświatowe korporacje. Nie pisze się oczywiście o tym, że te korporacje mają rozwinięte standardy zarządzania i wielu zachowań nie dopuszczają. Jeżeli dochodzi do różnego rodzaju mobbingu i zostanie on udowodniony dochodzi do natychmiastowego zwolnienia mobbującego delikwenta. Jeżeli ktoś mi powie, że nie, to gada bzdury. Sam wywalałem ludzi za gnojenie innych. Wywalałem z korporacji. Czy w małych, polskich firemkach również tak jest?

Ok, czyli jedna rzecz za mną. Teraz idźmy dalej, czyli ten osławiony nieludzki wyzysk. Zróbmy pewne ćwiczenie.

Wyobraźmy sobie firmę, która działa według „ludzkich” standardów. Nie wymaga. Zostawia wolność. Pracownik fizyczny nie ma postawionych wymagań. Rób co chcesz, rób ile chcesz, rób jak chcesz. Jak taka firma będzie funkcjonować? Na dodatek jeszcze płaci 100% więcej niż konkurencja. Czy pracownik podziękuje, zakasa rękawy i weźmie się do ciężkiej pracy ku chwale i zyskowi właścicieli? Chyba tylko w socjalistycznej rzeczywistości, bo nie w realu. Będzie grupa, która będzie się starać, przynajmniej z początku. Będą oni osiągać różną wydajność, jedni lepszą, drudzy gorszą. Wśród tych osób będą również osoby starsze, mające problem z nowoczesnymi technologiami i oni będą mieć naprawdę słabe wyniki. W myśl socjalistycznej idei nic z nimi nie robimy. Niech sobie pracują.

Ale pojawi się również grupa cwaniaczków, która niezależnie od pensji, super warunków, tolerancyjnego podejścia przełożonych wykorzysta brak dyscypliny jako okazję do ściemniania. Jak osoba zarządzająca ma sobie z nimi poradzić? Przecież nie mamy norm i celów. Ludzie Ci będą sobie „pracować” w najlepsze i śmiać się z frajerów, którzy tyrają.

Jak rozwija się sytuacja w tej firmie? W końcu mamy grupę cwaniaczków, którzy czują się pewnie, bo nic im nie możemy zrobić, a pracować przecież nie muszą, oraz grupę świetnych pracowników, którzy są całkowicie zdemotywowani. To ci dobrzy i pracowici dostają najcięższe i najpilniejsze zadania, bo przecież to na nich mogę polegać. Takie osoby zadają sobie co rusz pytanie, dlaczego mam tak ciężko pracować, skoro inni wszystko olewają i żadna kara ich nie spotyka? Nagrodą przecież jest tylko więcej pracy. Morale spada, demotywacja się pogłębia, team rozsypuje się.

Ktoś może zadać pytanie, a czemu takich cwaniaczków nie zwolnić? A jak to zrobić? Przecież nie wymagam od nich produktywności. Jaka będzie podstawa zwolnienia? Zwolnić pracownika w Polsce nie jest wcale tak proste, szczególnie, jeśli ma umowę na bezterminową.

Opisana przeze mnie firma kuleje coraz bardziej, atmosfera jest fatalna, manager traci mnóstwo czasu na rozwiązywanie konfliktów. Tracimy pieniądze.

Jak temu zaradzić?

Wprowadzam dyscyplinę i zaczynam wymagać od wszystkich odpowiedniej produktywności. Jak widzę osobę, która się stara, ale z różnych przyczyn jej nie idzie szukam jej innego zajęcia. Sprawdzam ją w różnych obowiązkach, aż znajdę mu taką pracę, która przyniesie mi i firmie korzyści. Jeżeli nie jestem w stanie znaleźć takiej niszy, jestem zmuszony zwolnić tę osobę.

Co dzieje się z bandą cwaniaczków? Daję im taką pracę, w której mogę zmierzyć ich produktywność i sprawdzam ją codziennie. Daję im pisemne informacje o tym, czy pracują odpowiednio szybko. Jeżeli wchodzą na odpowiedni poziom, wszyscy są zadowoleni, jeżeli nie, mam podstawy do zwolnienia.

Jak reaguje grupa pracowitych? Rośnie motywacja do pracy, bo widzą, że każdy jest traktowany tak samo, a ich starania spotykają się z moją pochwałą. Widzą, że każdy musi pracować po równo.

Na temat osiąganych wyników nie muszę oczywiście mówić, że idą w górę. Atmosfera w pracy poprawia się, robimy więcej, lepiej i wydajniej. Firma zarabia więcej pieniędzy. Jeżeli jest to korporacja międzynarodowa, może udać się przekonać zarząd do nowych inwestycji w Polsce.

Komentarz na koniec. Wszystko co tu opisałem to nie jakaś tam teoria, ale moje doświadczenie, które wyniosłem z kilku międzynarodowych firm, w których do tej pory pracowałem, tak na stanowiskach produkcyjnych, specjalistycznych, jak i kierowniczych. Miałem okazję wdrażać system rozliczania produktywności od zera i chciałbym tu zacytować jednego z pracowników, z którym miałem mnóstwo problemów, szczególnie, że był on przewodniczącym firmowych związków zawodowych:

„Na początku byłem wkurzony, że będziesz nasz mierzył, ale teraz widzę, że ma to sens. Teraz wiem ile mam zrobić, robię swoje i zadowolony z wykonanej pracy idę do domu.”

Proszę zapamiętać ten cytat. Dla mnie jest on bardzo ważny.

MadMaciek
O mnie MadMaciek

Ambitny i narwany. Nie lubi się wydeptanych ścieżek, bezmyślności i głupoty. Się lubi się dyskusje, piwo, książki i muzykę. Się kocha się góry, córkę, syna i żonę. Żyje się w Polsce i chce się żyć w Polsce.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka