mad z Polski B mad z Polski B
1176
BLOG

Socjalizm a totalitaryzm

mad z Polski B mad z Polski B Gospodarka Obserwuj notkę 2

Friedrich August von Hayek jest znanym z podręczników i często powoływanym w różnych książkach ekspertem w dziedzinie ekonomii, reprezentantem liberalizmu. Niedawno stałem się szczęśliwym posiadaczem jednej z jego najbardziej znanych książek "Droga do zniewolenia". Rozprawia się on w niej z wieloma częściami składowymi idei socjalizmu, który w czasach, gdy była ona pisana i została wydana (1944 rok), wydawał się święcić tryumfy, co liberalnemu myślicielowi było bardzo nie w smak. Socjalistyczne frazesy są przez Hayeka bardzo przekonująco zbywane i po jej przeczytaniu nawet najbardziej zagorzali socjaliści powinni zastanowić się nad tym, w co wierzą. Chyba że są zwolennikami socjalizmu mimo nieuchronnego związania tej ideologii z totalitaryzmem.

Hayek przez większość rozdziałów zajmuje się centralnym planowaniem, rozkładając je na czynniki pierwsze i udowadniając, że użycie jego zasad w praktyce bez wątpienia prowadzi do totalitaryzmu, wyzbycia się zasad wolności czy indywidualizmu, a także do skutków, których jakoby socjaliści chcieliby uniknąć - biedy, monopoli różnych gałęzi przemysłu, itp. Poza tym znany ekonomista rozprawia się z ideą kolektywizmu, bezpieczeństwa ekonomicznego, a także - co najciekawsze dla dzisiejsze czytelnika - udowadnia socjalistyczne korzenie nazizmu (czyli narodowego socjalizmu). Rozdział ten jest jednym z najciekawszych w owej pracy, ponieważ na cytatach z różnych myślicieli, którzy znacząco wpłynęli na myślenie w Niemczech, pokazuje, że nazizm mógł powstać, gdyż przez kilkadziesiąt lat wcześniej społeczeństwo niemieckie stawało się obiektem socjalistycznego podporządkowania państwu oraz socjalistycznej indoktrynacji swoich elit. 

Nie zgadzam się jednak z niektórymi tezami Hayeka. Moim zdaniem przesadził on w stawianiu Anglii za wzór wszelkich cnót i porównywaniu dobrej, liberalnej XIX-wiecznej Anglii z socjalistycznymi Niemcami (oczywiście chodziło mu wyłącznie o Anglię dziewiętnastowieczną, gdyż za jego czasów socjalizm stawał się główną ideologią również i w tym kraju). Idee wywodzące się z kupieckiej Anglii czy Holandii wywarły znaczący, pozytywny wpływ na rozwój świata, ale Hayek zbyt często to podkreślał, co razi sztucznością. Co więcej, często wiązał on ekonomię z moralnością, co nie wydaje się trafne, ponieważ - przynajmniej moim zdaniem - człowiek jest z gruntu zły i egoistyczny i zależy to raczej od sytuacji, w której żyje, czy będzie on moralny czy amoralny, a nie wyłącznie od stanu gospodarki. Rzeczywiście, dobrobyt ekonomiczny będący skutkiem liberalizmu może przełożyć się na wyższe wzorce etyczne człowieka, ale nie wyruguje definitywnie jego złych cech, które w szczególności i w największym natężeniu ujawniają się w czasach wojny czy innych klęsk.

W ostatnim rozdziale Friedrich August von Hayek skupia się na perspektywach ładu międzynarodowego i sugeruje, że dla pokojowego rozwoju świata byłoby bardzo pomocne zawiązanie federacji - początkowo przez państwa Zachodu wraz z Ameryką, a potem z innymi krajami. Stwierdza on jednak, że nie należy przesadzić z ową ideą federacyjności i zastosować ją tylko w niektórych aspektach władzy, żeby nie zmieniła się ona w rząd światowy, który centralnie planowałby gospodarkę świata (co, notabene, Hayek również uważa za mrzonki i udowadnia, że jeśli centralne planowanie na terenie państwa nie prowadzi do niczego dobrego, tym bardziej do niczego dobrego nie prowadzi centralne planowanie na terenie całego świata). W początkach tworzenia Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej było wiele koncepcji tworzenia organizacji międzynarodowej zrzeszającej państwa Europy Zachodniej, w tym federacyjna, ale - jak się wydaje - na szczęście nie została ona wykorzystana w praktyce, choć Unia Europejska niebezpiecznie skupiała w sobie coraz więcej i więcej kompetencji - ale to kwestia na inny artykuł.

Podsumowując, mimo tych niewielu poglądów, w których nie zgadzam się z Friedrichem Augustem von Hayekiem jego książka "Droga do zniewolenia" jest wyśmienitą lekturą i udowadnia w bardzo przekonujący sposób, czym tak naprawdę jest socjalizm i do czego prowadzi. Na szczęście najgorsze obawy liberalnego myśliciela nie spełniły się i państwa Zachodu nie zeszły na drogę totalitaryzmu, ale z drugiej strony socjalizm wydaje się nadal święcić tryumfy, a kontrola gospodarki zatacza coraz szersze kręgi, co niestety nie działa na naszą korzyść. Wydawało mi się, że ze względu na datę wydania (1944) owa książka mogła się zdezaktualizować, jednak (pomijając pojedyncze stwierdzenia) większość powyższej pracy nadal odnosi się do rzeczywistości i świetnie tłumaczy bezsensowność (chyba że ktoś uważa, że jest sensowne stworzenie dla człowieka totalitarnego państwa) jednej z najważniejszych współcześnie autorowi i obecnie idei. Co do autora, zdziwiło mnie, iż człowiek uznawany za ultraliberała jest tak naprawdę bardzo umiarkowany w tych poglądach i mimo iż stawia indywidualizm, wolność jednostki i liberalizm na czele, to w niektórych przemyśleniach na temat gospodarki nie różni się od osób posiadających inne poglądy, a mianowicie uznaje na przykład zasadność zasiłków zapewniających minimum egzystencji czy godzi się na interwencje państwa w postaci rozbijania monopoli.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka