Krzysztof Mądel Krzysztof Mądel
338
BLOG

My way wg Jana Chrzciciela

Krzysztof Mądel Krzysztof Mądel Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 Nie zawsze mam czas, żeby napisać kazanie, więc dzsiaj tylko kilka myśli z okazji święta narodzin św. Jana Chrzciciela. Okolicznościowe kazanie ks. Piotra Skargi SJ na tę uroczystość zamieściłem na A21.

Jan z Ain-Karim, syn kapłana Zachariasza, miał przed sobą świetlaną przyszłość. Nie wywodził się wprawdzie z najznamitszego rodu, ale przy odrobinie szczęścia i sprytu, i pracy, mógł aspirować do najwyższych urzędów w państwie. Wybrał inną drogę. Nie była to jednak droga radykalnej i permanentnej kontestacji, jak w przypadku esseńczyków czy wspólnoty z Qumran (historycy do niedawna utożsamiali obie te grupy), ani rewolty politycznej, jak w przypadku zelotów, lecz własną drogę, zupełnie niepodbną do innych, której nawet ewangeliści nie byli w stanie dokładnie sportretować.

„Żył na pustkowiu i wzmacniał się duchem”, wyjaśnia Łukasz (Łk 1, 80), „nosił ubranie z sierści wielbłądziej, żywił się szarańczą i leśnym miodem”, dodaje Marek.(Mk 1, 6), a z nieco obszerniejszych zapisków Jana Ewangelisty, ucznia Jana Chrzciciela, wynika, że w doktrynie jego mistrza przekonanie o radykalnym zepsuciu świata („już siekera do pnia przyłożona”) towarzyszyło jeszcze głębsze przekonanie, że złu można łatwo zaradzić i to nie gdzieś na pustyni, z dala od cywilazacji, ale właśnie w samym sercu złego świata, tyle tylko, że prawdziwym  lekarzem nie jest tu człowiek człowiek, a sam Bóg, którego wizytę Jan zapowiadał. Całe życie poświęcił zapowiadaniu tej właśnie wizyty.

Jan nie gorzej od esseńczyków znad Morza Martwego zdawał sobie sprawę, że życie religijne ówczesnego Izraela jest skorumpowane. (...).

Z ewangelii na uroczystość św. Jana Chrzciciela, Łk 1, 57-66. 80

Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem.
Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Jednakże matka jego odpowiedziała: "Nie, lecz ma otrzymać imię Jan". Odrzekli jej: "Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię". Pytali więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: "Jan będzie mu na imię". I wszyscy się dziwili.
A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił, wielbiąc Boga. I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: "Kimże będzie to dziecię?" Bo istotnie ręka Pańska była z nim. Chłopiec zaś rósł i wzmacniał się duchem; a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem. 

 

Strona domowa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości