Zastrzegam sobie prawa autorskie, ale nie chcę się pod tym podpisywać z czystej obawy przed kompromitacją… Pocieszcie mnie proszę, bo wydaje mi się, że ten początek jest nieco infantylny…
„Wiosna”
Błękitne niebo
Lekkie białe chmury
Świeży wiaterek
Wiosnę przynosi
Gdzieniegdzie jeszcze
Leżą bruzdy śniegu
Lecz atmosfera
Sama się prosi
O śpiew o taniec
Dzisiaj mi z rana
Słońce cichutko
W oczy zajrzało
Drzewa wciąż gołe
Trawę już widać
Ale to dla mnie
Jeszcze za mało
Niech będzie świeża
Jasnozielona
Kwiaty rozkwitną
W parku na łące
A ja w zieleni
Wnet się zanurzę
A na mej twarzy
Słońce pachnące…