Amin Amin
115
BLOG

Wiersz: Mąż Diwy

Amin Amin Kultura Obserwuj notkę 6

I

Spróbujmy w buty wejść nieszczęśnika
Który ma diwę za połowicę.
Pytasz, skąd niefart gościa wynika?
Nie wiesz? To zanuć coś pod prysznicem

Cieplutka woda kark ci oblewa
Jest sympatycznie, prawie jak w raju
Tak sympatycznie, że chce się śpiewać
Normalni ludzie wtedy śpiewają.

Nuć albo śpiewaj co tylko zechcesz
„Indianę Jonesa", lub Mendelsona
„Siedmiu Wspaniałych", lub „Happy birthday"
Może być Pink Floyd, może być O.N.A.

Tu mieć nie można szczęśliwej ręki
Twój wybór nie ma znaczenia wcale
Bo kiedyś musisz wyjść z tej łazienki
Już się domyślasz co będzie dalej?

Że fałszowałeś dowiesz się wstępnie
Tak jakby nowość to była jakaś
Gubiłeś nuty, nie byłeś w tempie
Nic tylko usiąść i się rozpłakać.

Tu za wysoko, a tam za nisko
A wokaliza... A jodłowanie...
Tak szczerze mówiąc: spieprzyłeś wszystko
Draniu, faszysto, świnio profanie

Nie pomyśl czasem, że ta kobita
O twym występie piśnie choć słowo
W jej oczach wszystko sobie przeczytasz
A ona smętnie pokiwa głową

I w tym nadzieja spoczywa cała,
Że jednak kocha i nie dobije
Bo gdyby teraz to zaśpiewała
Nic tylko wkładać pętlę na szyję

II

Prysznic to betka, idziemy dalej
Na wszystkich bibach, chrzcinach, weselach
Wcale nie pijesz, lub prawie wcale
Bo po gorzałce odwaga wzbiera

A ty wiesz dobrze, że jak już wzbierze,
To „Cicha Woda" cię nie ominie
I „Wszystkie Rybki" i „Trzej Rycerze"
„Panna Walercia", „Mój Rozmarynie"

„El Condor Passa", „Płonie ognisko"
Będzie piwnica co murowana
A to dalece jeszcze nie wszystko
Playlista zwykle starcza do rana

A rano? Nic to, że bunt żołądka
Że głowa pęka, że w gardle suszy...
To czeka wszystkich, a ciebie spotka
Całkiem specjalny zestaw katuszy

Że fałszowałeś dowiesz się wstępnie
Tak jakby nowość to była jakaś
Gubiłeś nuty, nie byłeś w tempie
Nic tylko usiąść i się rozpłakać.

Tu za wysoko, a tam za nisko
A wokaliza... A jodłowanie...
Tak szczerze mówiąc: spieprzyłeś wszystko
Draniu, faszysto, świnio, profanie

Nie pomyśl czasem, że ta kobita
O twym występie piśnie choć słowo
W jej oczach wszystko sobie przeczytasz
A ona smętnie pokiwa głową

I w tym nadzieja spoczywa cała,
Że jednak kocha i nie dobije
Bo gdyby teraz to zaśpiewała
Nic tylko wkładać pętlę na szyję

III

Niektóre knajpy musisz omijać
Szczególnie takie gdzie jest karaoke
Tam nie ocali cię żadna siła
Tam każde wejście wychodzi bokiem

Narobi wstydu wszystkim dokoła
Lecz potem tobie mikrofon wetknie
I to dopiero będzie stodoła
Publiczność będzie bawić się setnie

A od śpiewania się nie wykręcisz
Bo choćbyś nie wiem jak się wytężał
To ona zawsze tak zachachmęci
Że ugotuje, lubego męża

„Będę fałszował" pomyślisz wstępnie
I na myśl o tym strzelisz buraka
„Pogubię nuty, nie będę w tempie
Nic tylko usiąść i się rozpłakać."

Tu za wysoko, a tam za nisko
A wokaliza... A jodłowanie...
Tak szczerze mówiąc: popieprzysz wszystko
Draniu, faszysto, świnio, profanie

Nie pomyśl czasem, że ta kobita
O twym występie piśnie choć słowo
W jej oczach wszystko sobie przeczytasz
A ona tylko pokiwa głową

Nie ma nadziei, (takiego wała)
Że jednak kocha i nie dobije
Ona niestety już zaśpiewała
Chyba czas wkładać pętlę na szyję

IV

Lecz co sprawiło, że tym tematem
Zawracam głowę czytelnikowi?
Za chwilę zdradzę przyczynę, zatem
Niech się czytelnik dalej nie głowi

Oto jest powód, powód prawdziwy -
Nagie jest prawdy okrutnej ostrze -
Znam męża pewnej uroczej diwy
I łajdakowi strasznie zazdroszczę.

 

Amin
O mnie Amin

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura