Do napisania poniższego wiersza zainspirowały mnie Obławy Jacka Kaczmarskiego. Jeśli ktoś nie pamięta, to może sobie odświeżyć:
Obława cz I
Obława cz II
Obława cz III
Dedykuję Władimirowi Bogdanowiczowi Rezunowi.
Legenda
Przesłuchałem to zeznanie wiele razy
Wykrzyczane z dziką pasją przyznać muszę
Strumieniami łzy płynęły mi po twarzy
A nie łatwo skłonić mnie do takich wzruszeń
Lecz wzruszenia wzruszeniami praca pracą
Ja tam w pracy generalnie się nie lenię
W tej robocie za wzruszenia mi nie płacą
Za to płacą i to dobrze za myślenie
Więc myślałem nad tym co pan zeznał szczerze
Że to prawda nie mam żadnych wątpliwości
Z pana przecież absolutnie szczere zwierzę
W pańskim pysku kłamstwo nigdy wszak nie gości
Nadal jednak pewnych rzeczy nie rozkminiam
- Jaki słaby na umyśle bywa człowiek -
Więc pozwoli pan że zadam kilka pytań
A pan jakoś na pytania te odpowie
Spał pan z wilkiem przewodnikiem w ciemnej jamie
A tuż obok dwa puszyste kłębki spały
Kiedy naraz wyskoczyły cztery dranie
No i tutaj się pojawia problem mały
Z czterech stron wypadły na was jak pamiętam...
To aż tyle wejść do waszej wiodło jamy?
Tak wynika jakoś mi z tych pańskich zeznań
No bo chyba nie przelazły tam przez ściany?
Zdążył wyleźć pan przed walką... Ach rozumiem
Kłębki jakoś się zabrały razem z panem
Jeśli nie to sam już nie wiem jakim cudem
Widział pan te krwawe strzępy rozszarpane
Coś czepliwy dzisiaj jestem sam to widzę
Psia natura - z tej natury jestem znany
Ale spytać jeszcze muszę o wilczycę
Bo tych wilków nie przyniosły wam bociany?
A wilczyca się nie ruszy od szczeniaka
Prędzej zdechnie nie ma co się nawet łudzić
To z kolei jest natura wilcza taka
A dwóch ojców to się zdarza lecz u ludzi.
Niech pan siada! Morda w kubeł! Ani słowa!
Nie skończyłem jeszcze z panem niech pan wierzy
Fochy niech pan gdzieś głęboko sobie schowa
Teraz lepiej choć nieszczerze pan się szczerzy
A tak całkiem przy okazji to dość przykre
Pozostawić towarzysza w boju krwawym
I nie sprawdzić co też z walki tej wyniknie
Już nie mowiąc o włączeniu się do sprawy
Jeden wilk trzech przeciwników... nec Hercules
Ale gdyby tak podwoić liczbę wilków
Wynik walki mógłby wtedy zmianie ulec...
Proszę nie mdleć nie jesteśmy przecież w cyrku.
Potem został pan liderem całej sfory
Honor walkę solidarność miał na wargach
Lecz niektórzy pamiętają do tej pory
Że i braciom też pan rzucał się do gardła
Dokąd zmierzam? Nie wspomniałem? Moja wina.
W moim wieku rzeczywistość często skrzeczy
Coraz trudniej jest tematu mi się trzymać
Trochę nudzę? Pan wybaczy, więc do rzeczy
Pańska wersja ma słabosci: sam pan widzi.
Ale my tej wersji trzymać się będziemy.
I wciśniemy tę historię w podręczniki
W zamian za co pan pomoże nam bez ściemy
Prawą nogę pan straciłeś - kondolencje
Ale z lewą chyba sprawy nienajgorzej
Lewą czule opiekować pan się będziesz
Z całej duszy teraz lewej pan pomożesz
Z naszej strony niech pan liczy na gwarancje
Wrogom pańskim zgotujemy ciężka dolę
Jak ktoś będzie wnikał w przeszłość zbyt uparcie
Oszołomem go zrobimy lub psycholem.