Obserwując to co się dzieje w ostatnich dniach dochodze do przekonania że Jarosław w ogóle nie chce zostać prezydentem.
Zostając prezydentem pozostawia PiS w niesamowicie trudnej sytuacji.Wiem że teraz nie czas na gdybanie ale wszak Jarosław to kapitalny strateg potrafiący przewidzieć kilka sekwencji do przodu.
Na dzień dobry problem z utrzymaniem spójności w partii: ziobrowcy,bielanowcy,kluzikowcy,zakonnicy itp.Partia taka jak PiS musi mieć silnego przywódce i kto ma nim być? Ziobro,Kluzik,Bielan? Dajcie spokój,porażka totalna.Przy całym szacunku i osobistej sympati do Zbyszka(studiowałem na UJ z jego bratem Witkiem)nie będzie on dobrym szefem PiSu.Brakuje mu bardzo wiele,może za klika lat,tak,ale teraz napewno jeszcze nie.
Jarosław dobrze o tym wszystkim wie,także o tym że zdobywając prezydenture zamyka możliwość sprawowania realnej władzy przez PiS(przyszłoroczne wybory parlamentarne z pewnością przegrane).Więc Kaczyński moim zdaniem podjął decyzje że trzeba wystartować i...przegrać ale z dobrym wynikiem(ok.40-45%).Dobry wynik,dobra strategia i ciężka praca przez następny rok.
Teraz po prostu trzeba przegrać żeby w przyszłym roku wrócić do realnej władzy.