jeszcze nie wypłynęły. Ale kwestą czasu jest, by tak się stało.
Witam w piekle
Gazeta Wyborcza przekroczyła kolejną barierę - od kilku dni epatuje czytelników prywatnymi zdjęciami jednego z posłów. Na zdjęciach wykonanych podczas prywatnej imprezy, widzimy przystojnego, młodego człowieka w sytuacjach na pewno nie przeznaczonych dla mediów. Nie wydaje mi się, by poseł, o którym mowa, wyraził zgodę na ich upublicznienie. A zatem GW łamie prawo publikując te fotki. I robi to świadomie. Korzyść, jaką spodziewa się uzyskać - ośmieszenie posła w oczach opinii publicznej - jest dla niej ważniejsza od szacunku dla prawa, obyczaju, człowieka.
"Wszyscy uważali, że są w zaufanym gronie. Nikt nie zakładał, że te zdjęcia mogą wyciec. Przekazywali je sobie na dyskach i innych nośnikach. Oczywiście pomijano fakt, że ktoś może dysk z tymi zdjęciami na przykład zgubić."- mówi, właściwie nie wiadomo kto mówi, bo w artykule nie zostało to jasno określone.
To w jaki sposób Wyborcza weszła w posiadanie zdjęć zobionych z zaufanym gronie, to sprawa dla prokuratora, mnie bardziej interesują konsekwencje złamania kolejnej bariery.
Dziś przyszli po Kaczmarka, jeśli nikt nie zaprotestuje, jutro przyjdą po... na przykład po Biedronia, nie mniej przystojnego, młodego i lubiącego dobrą zabawę posła. Poseł Biedroń na pewno też robił sobie jakieś zdjęcia, a w piekle żadne zasady nie obowiązują.