Dawno mnie tu nie było, więc wróciłam. Widzę, że tu w salonie kręci się wielu poetów, dużych i małych, wierszokletów i innych wieszczy, znanych i nieznanych, nowych i nienowych, dlategowróciłam i też sobie zalirykuję...
A co, nie wolno?
W grupie będzie mi raźniej, no nie?
Więc na początek spłodzę wierszyk
A właściwie sparafrazuję....sama nie napiszę, nie potrafię...
Brakuje mi ciebie jak dechu,
Brakuje mi twego śmiechu...
Brakuje mi Twego ciepła
więc siedzę na drzewie wściekła,
w oczekiwaniu grzechu...
a to nie jest do śmiechu...
samotna jestem bez ciebie
a tyś stąd o tysiące mil
Jeśli nie wrócisz, co zrobię?
Już wiem - zdradzę cię z byle kim...
Więc wróć do mnie
Nie kocham nikogo innego
Ty pragnienia moje dziel
Tyś spełnieniem moich marzeń
Wróć do mnie
To wtedy cię nie zdradzę...
Jeśli nie wrócisz do Środy,
to oszaleję jak Odys
albo zostanę gejem
choć jestem w postaci anielej
wykąpię cię w czarnej wannie,
lub cię napoję szalejem...
i skończysz marnie...
jak bezpański pies...
Czy tego chcesz...?